Artysta nie istnieje bez swoich odbiorców. Fani potrafią okazywać niesamowite wsparcie swoim idolom, co było widać chociażby na przykładzie Britney Spears i akcji #freeBritney. Jednak zdarza się, że fani przekraczają granice i bywają niebezpieczni – tutaj można przytoczyć, chociażby historie Taylor Swift i Jennifer Aniston.
Niedawno mało bezpieczna sytuacja miała miejsce z udziałem fana Katy Perry. 9 czerwca podczas koncertu w Sydney w trakcie wykonywania hitu "Hot N Cold" na scenę wtargnął fan. Objął Katy ramieniem, a następnie zaczął podskakiwać. Artystka próbowała zachować spokój — odsunęła się od mężczyzny i kontynuowała śpiewanie.
Katy Perry doznała szoku na koncercie
To jednak nie koniec. Fan zaczął tańczyć "floss dance", spopularyzowany za sprawą piosenki Katy "Swich Swich".
"Co tu się do cholery dzieje?" - powiedziała artystka.
Na szczęście, ochrona szybko zabrała niespodziewanego gościa ze sceny. Piosenkarka próbowała obrócić całą sytuację w żart.
"Nie będzie drugiego takiego show, więc enjoy, Sydney!" - zażartowała.
Intruz w ogóle nie odczuwa, że zachował się nieodpowiednio – w końcu pochwalił się swoim wyskokiem na Instagramie i podziękował Perry za "wspólny taniec". Zresztą, "najbardziej znienawidzony troll", jak sam siebie nazywa, już wcześniej wtargnął na scenę podczas koncertu The WeekEnd. Wygląda więc na to, że nie widzi w swoim postępowaniu niczego złego...
Niebezpieczne zachowania fanów na koncertach gwiazd: Adele, Sobel
Należy jednak pamiętać, że takie wtargnięcie na scenę nie powinno mieć miejsca. Fani mogą bowiem być nieprzewidywalni - część z nich będzie tańczyć, albo przytuli idola, tak jak to miało miejsce podczas koncertu Adele w Monachium kilka lat temu. Jednak historia zna przypadki, kiedy fan próbował zrobić krzywdę swojemu idolowi – wystarczy wspomnieć pamiętny koncert Pantery w Ohio w 2004 roku, kiedy to fan zastrzelił gitarzystę Dimebaga Darella...
Warto także wspomnieć, że dla samych fanów to może skończyć się nieprzyjemnie. Przykładowo, Sobel podczas takiego incydentu obrzucił fana wyzwiskami i przekleństwami. Sama ochrona zaś potrafi być brutalna i może niezbyt delikatnie wyprowadzić taką osobę ze sceny. Lepiej więc odpuścić i nie powtarzać czynu mężczyzny z Sydney...
Autor: Agnieszka Szachowska
Źródło zdjęcia głównego: Getty Image