Aneta Żuchowska ze "ŚOPW" w zaskakującym wyznaniu. Marzy o trzecim dziecku! "Kocham być w ciąży i nosić te cuda pod sercem" [TYLKO U NAS]

Aneta Żuchowska
Aneta Żuchowska ze "ŚOPW" o formie po ciąży
Aneta Żuchowska w programie "Ślub od pierwszego wejrzenia" wyszła za Roberta Żuchowskiego, u boku którego układa sobie życie. Para, choć podczas przysięgi małżeńskiej widziała się po raz pierwszy, okazała się perfekcyjnie dobrana. Ich miłość wydała na świat dwa owoce i wszystko wskazuje na to, że zakochani nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. O byciu mamą dziewczynki, pragnieniu dużej rodziny i lękach po przedwczesnym porodzie - opowiedziała Aneta Żuchowska.

Aneta Żuchowska ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" o byciu mamą skrajnego wcześniaka

Aneta i Robert Żuchowscy po raz drugi zostali rodzicami rok temu. To właśnie wtedy na świat przyszła ich córeczka Hania. Spieszyło jej się na świat. Urodziła się jako ekstremalnie skrajny wcześniak.

"Urodziłam 700 gramów cudu. Cudu, który jeszcze kilka tygodni wcześniej, jak mnie poinformowano, miał być poronieniem" - pisała wówczas Aneta.

Dziewczynka okazała się jednak prawdziwą siłaczką i z uporem maniaka walczyła o zdrowie i pełną sprawność. Dziś można już powiedzieć, że wszystko co niepewne za nimi. Hania rozwija się prawidłowo i każdego dnia daje powód do radości swoim rodzicom i ukochanemu bratu. Mieszko jest zakochany w małej dziewczynce, która dołączyła do ich rodziny i zachowuje się tak, jak na starszego brata przystało. Pokazuje jej świat, zabawia i uczy nowych rzeczy.

Zapytaliśmy Anetę, czy w związku z tym, że Hania urodziła się przedwcześnie, stara się ochronić ją podwójnie.

- Nie mam obaw, nie mam lęków, które siedzą mi gdzieś tam z tyłu głowy i powtarzają w kółko: "Co to będzie?". Może jeszcze na samym początku kiedy nawet lekarze nie wiedzieli, czy przeżyje te pierwsze dni. Wtedy tak. Ale chwile po tym, po kilku dniach, może tygodniach, przeszło mi. Nie bałam się, nie martwiłam. Tak jakby coś mówiło mi, że wszystko będzie dobrze. Czułam to. Po prostu nie byłam w stanie się zamartwiać o jej przyszłość. Cały czas towarzyszyły mi pozytywne emocje. Teraz jest zresztą tak samo. Nie oszczędzamy Hani, bo urodziła się tak wcześnie, nie chronię jej bardziej. Raczej córcia robi jeszcze więcej i jest narażona na dużo więcej, ponieważ cały czas jest w podróży, jak nie z nami, to po lekarzach i rehabilitacjach. Czasem myślę, że to może po prostu nasza kobieca intuicja? Wiedziała, że nie trzeba się martwić - powiedziała Aneta Żuchowska.

Aneta Żuchowska ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" marzy o kolejnym dziecku. Wzruszające wyznanie

Aneta Żuchowska w drugiej ciąży dużo przeszła. Był stres, były łzy, ale finalnie - szczęśliwy, wyczekany, najpiękniejszy z możliwych finał - cud. Czy mimo trudnu, który musiała znieść, nie boi się zajść w kolejną ciążę i wciąż pragnie dużej rodziny?

- Nie, po tym co mnie spotkało, nie mam najmniejszych oporów przed zajściem w kolejną ciążę. Gdyby to tylko ode mnie zależało, już byłabym w kolejnej, trzeciej albo może już myślała o czwartej. Absolutnie się nie boję i strasznie czekam na moment, kiedy z Hanią nie będziemy już tyle jeździli po fizjoterapeutach i będzie można pomyśleć o kolejnym dziecku. Marzę o tym, kocham być w ciąży i nosić te cuda pod sercem, a ciążę taką całą, 40-tygodniową miałam tylko jedną, druga skończyła się w połowie, więc nie doczekałam się brzuszka, nie robiłam wyprawki, nie miałam zdjęć na pamiątkę, właściwie to nic nie mam z drugiej ciąży, bo ledwo się zaczęła, bardzo mi tego szkoda, bardzo brak i marzę znów o tym stanie, o brzuszku. Marzę po prostu, żeby mieć dużą rodzinkę, pełną chatę. To moje największe marzenie. Ale na razie najważniejszy jest rozwój Hani, a ja jestem cierpliwa - wyznała.

A co najbardziej zaskoczyło ją w byciu mamą dziewczynki?

- Na pewno zaskoczyło mnie to, że będę się tak świetnie bawiła, kupując te wszystkie sukieneczki. Różowe też — a mówiłam, że nigdy! Kokardeczki, spineczki. Nie sądziłam też, że to może być taka... trochę inna miłość. Dalej tak samo wielka, ale delikatnie inna. Ciężko mi to opisać słowami. Ale bardzo się cieszę, że mam córkę, bo marzyłam o chłopaczkach zawsze, byłam wniebowzięta, jak się okazało, że będziemy mieli syna i dalej też mówiłam, że mógłby być synek. Jednak cieszę się, że los postanowił inaczej i dał mi córkę - powiedziała nam Aeta Żuchowska.