Marcin Prokop wspomina pierwszy wyjazd nad morze: "Pamiętam zapach jodu do dziś"

Marcin Prokop o najmilszyszm wspomnieniu z dzieciństwa!
Dzień Dziecka to doskonały moment, by wrócić myślami do czasów beztroski i dziecięcych przygód. Marcin Prokop podzielił się z nami swoim najmilszym wspomnieniem z dzieciństwa – pierwszą wyprawą nad Bałtyk. Jak mówi, pamięta ją do dziś – razem z zapachem lasu, jodu i... starym Fiatem 1300.
Kluczowe fakty:
  • Jakie wspomnienie z dzieciństwa Marcin Prokop uważa za najpiękniejsze?
  • W jaki sposób Marcin Prokop dba o swoje "wewnętrzne dziecko"?

"Fiat 1300 i zapach jodu" – pierwsza podróż nad Bałtyk

Choć dziś Marcin Prokop kojarzy się z błyskotliwym humorem, pewnością siebie i charakterystycznym wzrostem, to – jak każdy – ma w sobie także kawałek małego chłopca. I to właśnie z perspektywy dziecka wraca pamięcią do jednej z najważniejszych wypraw swojego życia.

Myślę, że pierwsza wyprawa z rodzicami nad morze. Dość długo byłem chłopakiem z miasta, który wychowywał się na warszawskim blokowisku na Grochowie – wspomina Prokop.

Pojechałem po raz pierwszy zobaczyć Bałtyk, chyba mając dopiero 7 czy 8 lat, więc byłem już dość dojrzałym, dwumetrowym człowiekiem, który prawie zaczynał się golić – żartuje.

Nie chodziło jednak tylko o sam cel podróży – ale o całą drogę i towarzyszące jej emocje.

Pamiętam, jak dojeżdżaliśmy do Stegny naszym samochodem Fiatem 1300, rozpadającym się, przerdzewiałym, ale dzielnie pokazującym kolejne kilometry – mówi.

Kiedy otworzyłem drzwi i poczułem zapach lasu i jodu, pamiętam go do dziś. To było to.

Mam Talent! 16: Marcin Prokop
Mam Talent! 16: Marcin Prokop

Prokop: "Czeszę, głaszczę i czasem przewijam swoje wewnętrzne dziecko"

Z perspektywy dorosłego Marcina Prokopa wspomnienia z dzieciństwa nie są tylko sentymentalną podróżą. Jak sam mówi – dba o swoje "wewnętrzne dziecko" każdego dnia.

Pielęgnuję swoje wewnętrzne dziecko, czeszę je, głaszczę, nacieram oliwką. Prawie wszystkie czynności przy nim – mówi z charakterystycznym dla siebie dystansem.

Przewijam też czasami, bo to wewnętrzne dziecko też potrafi czasami trochę nabrudzić w moim życiu – dodaje z uśmiechem.

Z okazji Dnia Dziecka przypomina, że warto pielęgnować w sobie tę dziecięcą radość, ciekawość świata i umiejętność cieszenia się małymi rzeczami – jak zapach jodu czy pierwszy widok morza.

podziel się:

Pozostałe wiadomości