Właścicielka greckiej restauracji „Zorba” w Tychach, Krystyna, „odziedziczyła” ją po mężu. Mężczyzna prowadził pizzerię i zachęcony jej powodzeniem, uznał, że pora na lokal z prawdziwego zdarzenia i to inny niż wszystkie w Tychach. Przeciwna pomysłowi Krystyna zdawała sobie sprawę, że jest to ryzykowny pomysł i czeka ich prawdziwa harówka...
Barman z Białegostoku, Piotr, marzył o własnej restauracji. Dlatego, kiedy wypatrzył w centrum Białegostoku lokal do wynajęcia, od razu zaczął działać – najpierw załatwił kredyt, potem udało się mu wygrać przetarg i tak w piątek 13 restauracja „James Bomba – lina” świętowała swoje otwarcie.
W samym centrum pięknego Wrocławia, tuż przy Rynku, od lat znajduje się restauracja „Alladin’s”, która ma dość długą historię.
Brenna to niewielka, ale chętnie odwiedzana miejscowość w Beskidzie Śląskim. Latem można tu chodzić po górach, a zimą jeździć na nartach.
Żeby nakarmić turystów funkcjonuje tu sporo barów i restauracji, a jedną z nich jest „Ziołowa chata”, którą na pewno wyróżnia położenie nad samym potokiem płynącym przez Brennę. Zgodnie z założeniami restaurację miało też wyróżniać menu z wyjątkowymi ziołami, którą stworzyła właścicielka Iwona. Iwona szukała zajęcia, w którym mogłaby się realizować, ponieważ wcześniej wykonywane prace raczej ją nudziły.
Pracowania dobrych smaków – Rozmaryn powstała z prawdziwej pasji i miłości do dobrej kuchni. Jej właściciel, Paweł jest człowiekiem światowym, zafascynowanym gotowaniem i podróżami. W dodatku jego zawód to – technolog piekarnictwa, więc żadne wypieki nie mają przed nim tajemnic.
Kiedy otworzył swoją restaurację, w centrum Szczecina nazwał ją „Rozmaryn”. Kuchnia miała być włoska, ponieważ Paweł ją uwielbiał i świetnie znał ze swoich licznych podróży do Włoch. Miejsce miało być nietuzinkowe, z niezwykłym klimatem, kuchnią i piekarnią, wystrój zaś w stylu industrialnym zaprojektował architekt.
Dla Darka, właściciela restauracji „Sjesta”, gotowanie jest całym życiem. Już jako dziecko eksperymentował w kuchni, by pomóc mamie, która sama wychowywała czwórkę dzieci. Bardzo szybko przekonał się, że w świecie kulinariów odnajduje się całkiem nieźle. I tak osiem lat temu otworzył restaurację z kuchnią międzynarodową. W menu są sycylijskie arancini i devolaille ze szpinakiem, pstrąg i rolady oraz specjalność szefa – zupa serowa.
Bar "Krupniok" to niewielki lokal, który prowadzi Marek, jego dobry znajomy i siostra. Właściciel postawił na wyspecjalizowane menu - klienci dostaną tu placki ziemniaczane lub pierogi. Marek, który jest równocześnie szefem kuchni, długo opracowywał przepis na najlepsze placki ziemniaczane, począwszy od żmudnego poszukiwania najlepszej odmiany ziemniaków. Jest przekonany, że jego placki smakują każdemu. Mieszkańcy miasta dość szybko przekonali się do jego dań, lecz kiedy wspólnicy myśleli, że najgorszy okres mają za sobą i zaczynają wychodzić na prostą, los się odmienił.
"Biała karczma” to zabytkowy budynek, którego historia sięga XIX wieku. Stanowi charakterystyczny element panoramy nadwiślańskiej, doskonale widoczny od strony Starego Miasta w Grudziądzu. Chociaż położony jest po drugiej stronie rzeki we wsi Michale, to bliskość mostu i przystani sprawiła, że już przed II wojną światową było to popularne wśród mieszkańców Grudziądza miejsce, nazywane wówczas „Białą oberżą”.