Pan Lektor wspomina Sonię Szklanowską. Ich zawodowe drogi przecinały się po programie. "Łatwo było ją skrzywdzić"

Pan Lektor wspomina Sonię Szklanowską. Ich zawodowe drogi przecinały się po programie
Hotel Paradise: Sonia dołączyła do ekipy!
Sonia Szklanowska była jedną z najpopularniejszych uczestniczek "Hotelu Paradise". Po programie skupiła się na karierze muzycznej — wydawała piosenki, które zyskały swoich wiernych fanów. Nagła śmierć Soni Szklanowskiej wstrząsnęła całą Polską. Po kilku tygodniach od tego tragicznego zdarzenia głos zabrał Bartosz Łabęcki znany jako Pan Lektor. W najnowszym wywiadzie wspominał uczestniczkę show.

Pan Lektor z "Hotelu Paradise" o Soni Szklanowskiej

Informacja o śmierci Soni Szklanowskiej wstrząsnęła opinią publiczną. Zaledwie 25-letnia uczestniczka 2. sezonu "Hotelu Paradise" zmarła 17 maja br. Po udziale w programie szybko zyskała sympatię widzów. Cechowała ją ogromna wrażliwość, przez co w trakcie pobytu w raju targały nią trudne emocje. Wówczas mało kto wiedział, że borykała się z ogromną stratę.

Dopiero po czasie przyznała, że niedługo przed wyjazdem straciła dziecko. O emocjach związanych z tym niełatwym doświadczeniem opowiedziała m.in. poprzez utwór "Iluzja". Muzyka była jej ogromną pasją. To Sonia zaśpiewała jedną z najpopularniejszych piosenek wykorzystanych w czołówce "Hotelu Paradise" - "Oto raj".

SPRAWDŹ: Pogrzeb Soni Szklanowskiej. Odczytano list pożegnalny uczestniczki "Hotelu Paradise"

Po kilku tygodniach od śmierci Soni Szklanowskiej nieco więcej o kobiecie opowiedział Bartosz Łabęcki, które dla fanów "Hotelu Paradise" jest słynnym Panem Lektorem. Niedawno udzielił wywiadu serwisowi Świat Gwiazd. W trakcie rozmowy wyznał, że ich zawodowe drogi przecinały się nieraz po zakończeniu przygody w raju.

Myśmy z Sonią się znali. Te nasze drogi zawodowe jeszcze po programie się przecinały. Ja robiłem dla Soni jeszcze dwa teledyski. Mieliśmy ze sobą kontakt z Sonią
- powiedział.

Nie ukrywał, że informacja o jej śmierci mocno nim wstrząsnęła. Jak wspomina Sonię?

Ja mam takie wrażenie, że ona miała wielu fanów i hejterów, którzy nie dawali jej spokoju. Co przy jej osobowości… Ona była bardzo delikatnym kwiatuszkiem, bardzo łatwo było ją skrzywdzić. To gdzieś tam w niej narastało. Nie chce tutaj za dużo mówić, ale w takich przypadkach choroba ma ogromne znaczenie, a to jest taka choroba, której nie widać i nie da się przewidzieć, że jest aż tak poważna [...]. Tak naprawdę ta choroba pewnie objawiała się, kiedy zamykały się za nią drzwi mieszkania i była sama. Pewnie wtedy nachodziły ją czarne myśli
- powiedział w rozmowie ze Światem Gwiazd.

Sonia Szklanowska nie żyje. Rafał Cieszyński nie krył wzruszenia

Pogrzeb Soni Szklanowskiej odbył się 24 maja. W ostatniej drodze towarzyszyli jej bliscy i przyjaciele. Tego dnia w mediach społecznościowych pojawiło się wiele wpisów, w których uczczono pamięć o zmarłej kobiecie. Kilka słów od siebie dodał również aktor Rafał Cieszyński, który miał okazję współpracować z Sonią na planie jednego z programów telewizyjnych.

Niektórych rzeczy nie można zrozumieć… Jedyne co można to docenić czas, który się razem spędziło… Soniu, uwielbiałem pracę z Tobą. Byłaś wyjątkowym płomieniem, który dawał ciepło ludziom i rozświetlał ciemne kąty naszych myśli. Dawałaś tyle blasku i radości. Byłaś… dziwnie się to pisze, bo przecież nadal jesteś…
- napisał wówczas.
podziel się:

Pozostałe wiadomości