- "Hotel Paradise 4". Nana Majos przeszła sporą metamorfozę! Mamy zdjęcia
- Co wiadomo o rozstaniu Nany i Łukasza z 4. edycji "Hotelu Paradise"?
- Łukasz Hryniewicki zabrał głos ws. rozstania z Naną. Wiemy, co powiedział!
Nana Majos z "Hotelu Paradise 4" przeszła wielką metamorfozę!
Nana Majos dała się poznać szerszej publiczności występując w 4. edycji "Hotelu Paradise". To właśnie tam poznała Łukasza Hryniewickiego, z którym przez wiele miesięcy po zakończeniu emisji programu tworzyła związek. Niestety ich uczucie nie przetrwało próby czasu i rozstali się, delikatnie mówiąc, w rozdrażnieniu.
Nie tylko jednak związkowy aspekt dotyczący Nany interesuje jej obserwatorów. Od pewnego czasu internauci zwracają bowiem uwagę na to, że uczestniczka "Hotelu Paradise" postawiła na totalną metamorfozę! Dotyczy ona zarówno makijażu, jak i stylu. Czy waszym zdaniem Nana zmieniła się nie do poznania?
My pewni jesteśmy jednego, Nana w każdym wydaniu wygląda nas przepięknie!
Zobacz także: Laura i Kasper z "HP 5" są nie do poznania! Zobaczcie, jak się zmienili
"Hotel Paradise". Łukasz Hryniewicki o rozstaniu z Naną Majos
O rozstaniu Nany i Łukasza z "Hotelu Paradise" krąży wiele plotek. Oficjalnie jednak, oprócz obrzucania się błotem w mediach społecznościowych, żadne z nich nie zabrało głosu. Po emisji "Hotelu Paradise All Stars" rozmawialiśmy z Łukaszem Hryniewickim. Zapytaliśmy, czy rozpad ich relacji miał coś wspólnego ze zdradą.
- Nie mam zielonego pojęcia [czy doszło do zdrady - przyp. red], ale powiedzmy, że patrzymy troszeczkę inaczej na życie i mamy inne wartości. Uważam, że szacunek musi być na pierwszym miejscu, czego nie było. Dla mnie to jedna z najważniejszych rzeczy. To i spokój ducha. Tak naprawdę, jeżeli nie jest spokojnie, to niestety trzeba to zakończyć i tyle - powiedział wówczas.
Przeczytaj też: Cała prawda o związku Oli i Kuby z "HP". Sandra odkryła wszystkie karty!
Na koniec Łukasz dodał także, dlaczego jego zdaniem przywrócenie go do programu przez Nanę nie było szczere.
- Przez to jak zachowuje się teraz. Przez te sześć miesięcy po naszym rozstaniu nie próbowałem wbijać jej szpilek. Nie reagowałem też na to co ona mówiła, bo uważałem, że to poniżające. Niedawno jednak ponownie publicznie coś powiedziała i uznałem, że tego zaczyna być już za dużo. Pewne rzeczy mogę zrozumieć, że młoda dziewczyna potrzebuje się wybić w mediach społecznościowych używając jeszcze mego imienia w tym wszystkim, ale w pewnym momencie trzeba powiedzieć dość. Niech idzie do przodu, ja idę do przodu i nie wspominam jej nigdzie. Przecież życie jest takie piękne, a jak jest nudne u niej, no to się zachowuje tak jak się zachowuje. I musi gdzieś tam wspominać mnie, żeby u niej jakoś ładnie wypaść, no bo tak myśli. Nie wiem co ma w głowie tak naprawdę - wyjaśnił.
Autor: Dagmara Olszewska-Banaś