Paulina Gałązka i Przemysław Bluszcz w "interAKCJA. Starcie pokoleń" o kulisach aktorstwa. "Jest to zawód wysokiego stresu" [WYWIAD]

Małgorzata Czop, Paulina Gałązka, Przemysław Bluszcz
"interAKCJA. Starcie pokoleń". Paulina Gałązka i Przemysław Bluszcz
W najnowszym odcinku „interAKCJA. Starcie pokoleń” Paulina Gałązka i Przemysław Bluszcz szczerze opowiedzieli o blaskach i cieniach zawodu aktora. Padły mocne słowa o rywalizacji na studiach, tremie towarzyszącej nawet największym, sekciarskiej atmosferze szkół teatralnych, a także o mobbingu i braku zasad w branży.
Kluczowe fakty:
  • Kim jest Paulina Gałązka?
  • Kim jest Przemysław Bluszcz?
  • Jak wyglądały studia aktorskie?
  • Co Paulina Gałązka myśli o aktorstwie?
  • Co Przemysław Bluszcz myśli o środowisku aktorskim?

Materiał wideo na górze strony.

"interAKCJA. Starcie pokoleń". Kim są Paulina Gałązka i Przemysław Bluszcz?

Paulina Gałązka i Przemysław Bluszcz byli gośćmi Małgorzaty Czop w rozmowie z cyklu "interAKCJA. Starcie pokoleń". Aktorzy opowiedzieli o doświadczeniach na planie i teatrze, wspomnieniach ze szkoły i przyszłości aktora.

Paulina Gałązka
Paulina Gałązka
Źródło: MW Media

Paulina Gałązka w 2013 roku ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Filmową, Telewizyjną i Teatralną im. Leona Schillera w Łodzi na Wydziale Aktorskim. Po ukończeniu studiów rozpoczęła pracę w warszawskim teatrze Ateneum – jej debiutem była rola w sztuce „Tramwaj zwany pożądaniem” w reżyserii Bogusława Lindy. W późniejszych latach można ją było podziwiać m.in. w jednej z ról w sztuce „Ojciec”, gdzie partnerowała m.in. Marianowi Opani. telewizji zadebiutowała w 2004 r., w serialu "Pierwsza miłość". Po raz pierwszy na dużym ekranie widzowie mogli ją zobaczyć w 2011 r. w filmie "W imieniu diabła". Popularność przyniosła jej rola w filmie "Dziewczyny z Dubaju". Można było ją również zobaczyć w komedii obyczajowej "Na twoim miejscu".

 W 2018 roku została nominowana do nagrody New German Talent Award w Monachium w kategorii najlepsza aktorka. 

Przemysław Bluszcz
Przemysław Bluszcz
Źródło: MWMEDIA

Przemysław Bluszcz w 1995 po raz pierwszy wystąpił na profesjonalnej scenie w Centrum Sztuki przy Teatrze Dramatycznym w Legnicy w roli Atosa w przedstawieniu Aleksandra Dumasa "Trzej muszkieterowie". W 1996 ukończył studia na wydziale lalkarskim filii Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej we Wrocławiu. Od 2009 jest aktorem Teatru Ateneum w Warszawie.

W filmie biograficznym "Skazany na bluesa" (2005) Jana Kidawy-Błońskiego zagrał autentyczną postać Leszka Martinka, legendarnego menedżera Dżemu. Widzowie mogą go znać z ról w takich produkcjach, jak "Odwróceni", "Twarzą w twarz", "Szadź" czy "Informacja zwrotna".

Czytaj także: "interAKCJA. Starcie pokoleń". Nagość, pierwsze role i casting marzeń – rozmowa Iny Sobali i Ireneusza Czopa

"interAKCJA. Starcie pokoleń". Przemysław Bluszcz o szkole teatralnej

W ramach cyklu "interAKCJA. Starcie pokoleń" Paulina Gałązka i Przemysław Bluszcz spotkali się z Małgorzatą Czop, by porozmawiać o tym, jakie jest ich podejście do zawodu, jak wyglądały ich pierwsze kroki i co jeszcze powinno się zmienić, by wszystkim pracowało się sprawniej.

Gałązka i Bluszcz należą do różnych pokoleń, ale łączy ich teatr - od wielu lat pracują w Teatrze Ateneum i mogą z uwagą przyglądać się swojej pracy i podejściu do budowania roli. W rozmowie z Małgorzatą Czop podzielili się swoimi doświadczeniami.

Bluszcz przyznał, że studia często wyglądały inaczej, niż można by się spodziewać. – Były takie powiedzenia, że w Akademii w Warszawie mistrzowie szukają swoich klonów. W Krakowie podobnie – mówił.

Zdradził też, że nie zawsze pracowało się z profesorami. – To, o czym Paulinka mówi, czyli np. wykładowcy, którzy bardzo dużo pracowali zawodowo, mieli swoich asystentów i oni tym asystentom przesuwali to, co mieli do zrobienia. Często byłeś w grupie u mistrza, a tak naprawdę pracowałeś z asystentem – wspominał.

Mimo to aktor dobrze wspomina ten okres. – Jak sobie tak z perspektywy czasu patrzę na szkołę, to ja myślę, że szkoła jest fajna w ogóle, strasznie. Ja bardzo dobrze to wspominam – przyznał.

Jednocześnie uważa, że program powinien być krótszy. – Im wcześniej się pojawisz na rynku, tym lepiej. To powinna być szkoła tak naprawdę trzyletnia, a potem od razu głęboka woda. Bo takie pięć lat… to życie w takiej bańce – ocenił.

Aktor zwrócił uwagę, że każdy z jego kolegów i koleżanek miał inne powody, by wybrać tę drogę. – Myślę, że każdy z nas z innego powodu znalazł się w tym zawodzie. Każdy sobie pewnie w pewnym momencie próbuje odpowiedzieć na to pytanie: skąd ja się tutaj wziąłem, co ja tutaj robię? – powiedział.

"interAKCJA. Starcie pokoleń". Gałązka i Bluszcz o mistrzach w zawodzie

Paulina Gałązka podzieliła się obserwacją ze wspólnej pracy w teatrze. – Mamy takiego mistrza, naszego kolegę aktora, Mariana Opanię. I patrząc na to, jak Marian ma tremę przed spektaklem… Osoba z takim doświadczeniem, z taką publicznością, która go kocha, z takim talentem, a ma tremę i wątpliwości – opowiadała.

Jej zdaniem właśnie dzięki temu aktor pozostaje w ciągłym rozwoju. – Te wątpliwości są przyczyną, dla której człowiek się nie zatrzymuje. Osiadanie na laurach wydaje mi się być zabójstwem w ogóle dla aktorstwa – podkreśliła.

Przemysław Bluszcz zauważył, że w środowisku aktorskim nie brakuje przypadków, gdy ktoś „odpłynął”. – Często się mówi, że komuś sodówa odwaliła. Albo że ktoś odjechał, albo że ktoś odpłynął. I to są rzeczywiście bolesne historie – przyznała.

Bluszcz dodał, że podstawą jest własny system wartości. – Powinieneś mieć swój własny kręgosłup moralny, być otwartym, szanować przede wszystkim pracę innych – zaznaczył.

Jak zapomnisz o tym, że szanujesz pracę innych, to nie szukaj pracy w tym zawodzie. Bo dostaniesz takiego bana, i to nawet nie wiesz, z której strony to przyjdzie
powiedział Przemysław Bluszcz

"interAKCJA. Starcie pokoleń". Bluszcz i Gałązka o przekroczeniach i stawianiu granic

W ostatnich latach w kontekście zawodu aktora pojawia się sporo dyskusji o stawianiu granic i przemocowych zachowaniach. Przemysław Bluszcz powiedział, że według niego pewne strefy rozwoju są zaniedbywane już na etapie szkoły.

Nasz zawód nagle stał się taką przestrzenią, gdzie te przekroczenia, przemoc, mobbing, zaczynają się niestety od tego, że nasz system edukacji w ogóle się tym nie zajmuje. (...) To, że ludzie trafiają teraz bandami na kolejne terapie, to właśnie powód tego, że to zostało zaniedbane na początku 
powiedział Przemysław Bluszcz

Bluszcz nie krył, że środowisko aktorskie bywa bezwzględne. – To jest środowisko, gdzie każdy ciągnie kołderkę w swoją stronę. Tutaj czasem nie ma zasad. I trzeba sobie z tego zdawać sprawę, wchodząc w to – podkreślił.

Paulina Gałązka
Paulina Gałązka

Paulina Gałązka przyznała, że aktorstwo to praca ogromnej niepewności.

To zawód wysokiego stresu. Mimo że nie ratujemy niczyjego życia, ta nieprzewidywalność generuje bardzo duże nerwy. A koniec końców wykonujemy czyjeś polecenia
powiedziała Paulina Gałązka

Mimo trudności Gałązka przyznała, że w zawodzie aktora łatwiej znaleźć porozumienie niż dzieciom dorastającym w dzisiejszej rzeczywistości. – My, nadwrażliwcy i twórcy, potrafimy na bazie rozmów znaleźć wspólny język. A jak nie, to też koniec świata się nie dzieje – podsumowała.

Całą rozmowę zobaczysz na górze strony.

Czytaj także: Jowita Budnik i Bartek "Świeży" Laskowski w "interAKCJA. Starcie pokoleń" o social mediach i wspólnym projekcie. "Dorosłość jest całkiem fajna" [WYWIAD]