Lucyna Malec i Barbara Garstka w "interAKCJA. Starcie pokoleń" o początkach aktorstwa, szkole i karierze. "Płakałam do poduszki. Myślałam, że nie dam rady" [WYWIAD]

Lucyna Malec, Małgorzata Czop, Barbara Garstka
interAKCJA. Starcie pokoleń: Lucyna Malec i Barbara Garstka
W kolejnym odcinku cyklu "interAKCJA. Starcie pokoleń" spotkały się dwie znakomite aktorki: Lucyna Malec – znana m.in. z serialu "Na Wspólnej", oraz Barbara Garstka – młodsze pokolenie sceny, którą widzowie pokochali za rolę Beatki w "Papierach na szczęście". W szczerej rozmowie dzielą się doświadczeniami ze szkoły teatralnej, mówią o blaskach i cieniach zawodu aktora oraz o tym, jak ważne jest szczęście – nie tylko do ról, ale i do ludzi.
Kluczowe fakty:
  • Kim jest Lucyna Malec?
  • Kim jest Barbara Garstka?
  • Co myśli Barbara Garstka i Lucyna Malec o fuksówce?
  • Jak Lucyna Malec i Barbara Garstka wspominają studia?

Materiał wideo na górze strony.

"interAKCJA. Starcie pokoleń". Lucyna Malec i Barbara Garstka

W ramach cyklu rozmów interAKCJA. Starcie pokoleń, dziennikarka Małgorzata Czop zaprosiła dwie aktorki, które dzieli pokolenie, ale łączy ten sam zawód i pasja do sceny. Lucyna Malec – aktorka filmowa, telewizyjna i dubbingowa, absolwentka warszawskiej PWST, z dorobkiem zarówno w teatrze, jak i serialach. Barbara Garstka – aktorka związana z teatrami w Krakowie i Warszawie, absolwentka krakowskiej AST. Widzowie poznali ją dzięki roli w serialu "Papiery na szczęście".

Lucyna Malec, Małgorzata Czop, Barbara Garstka
Lucyna Malec, Małgorzata Czop, Barbara Garstka

W trakcie rozmowy zostały poruszone takie tematy jak "fuksówka", szczęście w aktorstwie, przygotowania do roli i postaci, które odcisnęły piętno. Całą rozmowę można zobaczyć na górze strony.

Czytaj także: "interAKCJA. Starcie pokoleń". Nagość, pierwsze role i casting marzeń – rozmowa Iny Sobali i Ireneusza Czopa

"interAKCJA. Starcie pokoleń". Szczęście w zawodzie aktora

Mówi się, że uprawianie zawodu aktora to w większości dużo szczęścia, a reszta to talent i warsztat. Na początek rozmowy Małgorzata Czop zapytała Lucynę Malec i Barbarę Garstkę, czy czują, że fortuna im sprzyja.

- Trzeba mieć szczęście przede wszystkim do ludzi. [...]  Ja akurat miałam to szczęście, że z takimi zaczynałam w tym zawodzie, potem jest to doświadczenie, które zdobyłam i ono procentuje — przyznała Lucyna Malec.

Barbara Garstka potwierdziła: – Wiele osób mówi, że jestem spod szczęśliwej gwiazdy. Zgadzam się z tym – trafiasz na odpowiednich ludzi, a potem wkładasz w to serce i pracę. To musi zaprocentować.

"interAKCJA. Starcie pokoleń". Garstka i Malec wspominają studia

Rozmowa szybko przeniosła się w czasy studenckie.  Aktorki rozpoczynały swoją drogę w nieco innych czasach i uczęszczały na inne uczelnie. Lucyna Malec uczyła się w Warszawie, a Barbara Garstka w Krakowie. Jednym z tematów, które od jakiegoś czasu wzbudza wiele emocji jest "fuksówka".

Na Wspólnej, odcinek 3847, Julia Chatys i Lucyna Malec
Na Wspólnej, odcinek 3847, Julia Chatys i Lucyna Malec
Źródło: x-news

Lucyna Malec z rozrzewnieniem wspomina warszawską PWST: - To były cudowne cztery lata. Nasz świat to było Krakowskie Przedmieście, Miodowa i Starówka. Próby kończyły się w nocy – wracaliśmy głodni, więc czasem… podbieraliśmy kefiry spod sklepu.

Wśród profesorów, którzy odcisnęli piętno na młodych aktorach, Malec wymienia: Ryszardę Halinę, Aleksandrę Śląską, Andrzeja Szczepkowskiego, Adama Ferencego czy Andrzeja Łapickiego. 

Barbara Garstka opowiadała o studiach w Krakowie: - Moim marzeniem było dostać się do tej szkoły. Spotkałam tam wielkich – Jerzy Trela, Anna Polony, Anna Dymna, Krzysztof Globisz. Grałam z Globiszem już na drugim roku studiów – to był zaszczyt.

Czytaj także: Jowita Budnik i Bartek "Świeży" Laskowski w "interAKCJA. Starcie pokoleń" o social mediach i wspólnym projekcie. "Dorosłość jest całkiem fajna" [WYWIAD]

"interAKCJA. Starcie pokoleń". Malec i Garstka o "fuksówce"

Lucyna Malec wspomniał, jak wyglądała jej fuksówka: – Jak przychodzi się do szkoły teatralnej, to na początku jest się fuksem. Mówi się, że się fuksem dostało (do szkoły). Ten fuks jest trochę gnębiony. Ale to było takie gnębienie bardzo przyjemne...

Papiery na szczęście
Papiery na szczęście

Tradycją było, że najmłodsi studenci przygotowywali spektakl dla starszych kolegów, a starsi rewanżowali się tym samym. – My to przedstawienie szykowaliśmy, i oddaliśmy je. A czwarty rok zrobił dla nas przedstawienie. I to było po prostu tak cudowne, tak urocze – wspominała Malec.

Barbara Garstka wspomniała, że ona bardzo dobrze bawiła się podczas swojej "fuksówki", ale nie wszyscy odnaleźli się równie dobrze w tej formule. Jej kolega z roku, Bartosz Gelner, zrezygnował z udziału w tym rytuale.

Wszystko zależy od podejścia i dystansu. Niektórzy tego dystansu nie posiadali. [...] Mam kolegów z roku, na przykład Bartka Gelnera, który nie ukończył fuksówki, bo był obrażony. Dostaliśmy zadanie, że mamy iść do knajpy po pięć osób. Byliśmy w takich grupkach i ja byłam z Bartkiem. Naszym motywem przewodnim było to, że jesteśmy krasnoludkami. On miał poderwać dziewczyny i zdobyć pięć numerów telefonu. Ja miałam czarować i wróżyć im z ręki. Miałam z tego po prostu ubaw po pachy, a Bartek był zły. Pamiętam, że wtedy zrezygnował, rzucił tablicę i powiedział, że nie będzie wykonywał tych zadań.
powiedziała Barbara Garstka

"interAKCJA. Starcie pokoleń". Garstka i Malec o przekraczaniu granic

Barbara Garstka wróciła wspomnieniami do momentu, gdy porzuciła etat w Teatrze Słowackiego w Krakowie i przeniosła się do Warszawy. Nie znała tam nikogo, nie miała zaplecza, ale wierzyła, że ciężką pracą znajdzie swoje miejsce.

- Chodziłam na castingi do teatrów muzycznych. Choć nie jestem wokalistką, to śpiew zawsze był mi bliski. Ale to nie był mój żywioł - przyznała aktorka. - Pamiętam jedną panią, która przygotowywała nas do spektaklu… Ćwiczenia były tak ciężkie, że wracałam do domu i płakałam do poduszki. Myślałam, że nie dam rady.

Lucyna Malec zauważyła, że dawniej nikt nie mówił o przekraczaniu granic czy strefie komfortu. - Tak kazali, no to trzeba było zacisnąć zęby - powiedziała.

Garstka przywołała wspomnienia ze studiów, kiedy Anna Polony była jedną z profesorek.

Ania Polony zamykała studentów na klucz. Siedzieli w sali, dopóki się nie nauczyli tak, jak ona chce. Moi koledzy z roku, grupa CD, byku zamknięci po nocach. Ona mówiła: Idę teraz do teatru, wrzucę później, jak się nauczą, to ich wypuszczę. (...) Nikt nie robił z tego powodu problemu. Siedzieli, uczyli się, Ania wracała. 
opowiedziała Barbara Garstka

Lucyna Malec przyznała, że surowość nauczycieli nie była wynikiem złośliwości. –To była troska. Oni naprawdę chcieli nas czegoś nauczyć. Nie głaskali, tylko mówili wprost – to jest złe, to jest dobre.

Całą rozmowę zobaczysz na górze strony.

podziel się:

Pozostałe wiadomości