Radosław Majdan zdradził, jakim jest tatą
Radosław Majdan od 2013 roku jest w szczęśliwym związku z Małgorzatą Rozenek. Para w 2016 roku wzięła ślub, a w 2020 roku urodził się ich syn, Henryk. Ponadto Radosław Majdan jest ojczymem dla dzieci telewizyjnej Perfekcyjnej Pani Domu: Stanisława i Tadeusza. W wywiadzie dla Plotka były piłkarz opowiedział, jakim jest tatą.
Jestem tatą troskliwym, opiekuńczym, starającym się wykształcić w swoim synu takie cechy, jakie są dla mnie ważne: wrażliwość, szacunek do drugiego człowieka, czyli to, na co mamy wpływ. Ale także wpajam mu spontaniczność, taki pozytywny nastrój i optymizm- powiedział.
Radosław Majdan powiedział też, że zawsze miał dobry kontakt z dziećmi — najpierw z pociechami swojego brata i siostry, później Tadeuszem, Stanisławem i Henrykiem. Do pewnego stopnia bycie wujkiem i ojczymem przygotowało go do bycia ojcem, jednak, jak sam mówi, nie spodziewał się, że kiedy jest się ze swoim dzieckiem od samego początku, to jest "niewiarygodne uczucie".
Co było najtrudniejsze w byciu tatą dla Radosława Majdana?
Biznesmen wyznał również, że kiedy pojawił się Henryk, pojawiło się większe poczucie odpowiedzialności, a także strach i chęć ochrony dziecka. Okazuje się, że Radosław Majdan w przypadku swojego syna "na każdym kroku widział niebezpieczeństwo" i chciał go ustrzec przed każdym upadkiem.
Żona to mnie strofowała, bo chodziłem za nim jak jakiś ochroniarz. To mnie trochę spalało. Jak wychodziliśmy na spacery, to się bałem. Cały czas analizowałem, czy coś mu się nie stanie. To mnie męczyło, bo tak naprawdę sam się z tym męczyłem. Ja od najmłodszych lat miałem mnóstwo takich historii. Jak już się jest tatą, to cały czas chcesz ustrzec dziecko przed upadkiem- dodał.
Obecnie były sportowiec stara się nie być nadopiekuńczym ojcem, dawać synowi większą swobodę i zachować balans w trosce o Henryka. Jednak, jak sam podkreśla, dziecko jest dla niego najważniejsze i są sytuacje, które go przerastają. Do takich momentów, kiedy Radosław Majdan czuje bezradność, są zachorowania syna.
To było takie poczucie, że rzeczywiście strasznie źle znosiłem, gdy miał wirusa. Leżał i wymiotował, albo jak gorączkował. Jak mu spuchło ucho, to nie spałem do rana i nad nim czuwałem. Ja zawsze się tym przejmowałem. Ja się czułem bezradny. To chyba jest taki koszt, który się płaci, z racji tego, że jest się pierwszy raz rodzicem od niemowlaka. Te choroby kosztują też nas dużo zdrowia. Takie poczucie bezradności, to było to, z czym sobie nie radziłem. Na zewnątrz próbowałem zachować spokój, ale wewnątrz bardzo mnie to bolało- zaznaczył.
Zobacz też: Wyjątkowa więź Radosława Majdana z dziećmi Małgorzaty Rozenek. "Nigdy nie chciałem zastępować im ojca"
Autor: Agnieszka Szachowska
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA