Quebonafide o śmierci ojca
Występ w "Kanale Zero" nie był przypadkowy. Quebonafide, który już wcześniej zapowiedział zakończenie muzycznej kariery, pojawił się tam z okazji nadchodzącego koncertu mającego być jego ostatnim. To właśnie w tej rozmowie raper uchylił rąbka tajemnicy, która przez dwa lata pozostawała niewypowiedziana.
"Mój tata odszedł dwa lata temu" – powiedział bez zbędnych emocji, choć jego słowa wybrzmiały z ciężarem, który trudno zignorować.
Rozmowa zeszła na temat jednego z wersów z utworu "Futurama 3 (fanserwis)", gdzie Quebo rapuje:
"Tylu krytyków, a ja sobie chodzę pewnym krokiem. Tak jak mój ojciec, a mój ojciec się postrzelił w nogę".
Krzysztof Stanowski dopytał o znaczenie tej linijki, na co raper zdecydował się podzielić nieznaną dotąd historią:
"Został zapytany praktycznie przez każdego członka rodziny – akurat ja go o to nie pytałem – i powiedział, że to do końca zostanie jego tajemnicą, więc były tylko spekulacje. Postrzelił się, jak był w wojsku i są różne romantyczne wizje, np. takie, że tęsknił za mamą, więc chciał wcześniej wyjść. Każdy ma trochę skłonności do romantyzowania..." - powiedział.
Quebonafide o ojcu. Jaką mieli relację?
To nie był jednak koniec osobistych wspomnień. Quebonafide wrócił do tematu ojca jeszcze kilkukrotnie podczas rozmowy, odkrywając przed widzami skomplikowaną relację, jaka ich łączyła. Choć ich drogi nie zawsze biegły równolegle, z czasem udało im się odnaleźć nić porozumienia.
"Doceniałem go z czasem coraz bardziej. Był moment w życiu, w którym nie mogliśmy się dogadać, bo – paradoksalnie – byliśmy do siebie bardzo podobni i każdy gdzieś tam swoje, przez co następowały zgrzyty i tarcia lub milczenie. Ale później trochę zmieniłem, może bardziej nawet niż tata, choć on też spokorniał w dużym stopniu, i zaczęło się to wszystko składać".
Jednym z punktów zapalnych był temat przyszłości Quebonafide – tej zawodowej. Jak się okazuje, ojciec rapera miał zupełnie inną wizję dla swojego syna niż świat muzyki.
"Tato zawsze miał pewnie inne wyobrażenie na to, co będę robił, o czym kilkukrotnie rozmawialiśmy. Myślę, że ostatnią rzeczą, jaką chciał, bym robił, to żebym był raperem i robił muzykę. (...) Później był z tego dumny, tak myślę. (...) Tata był też dosyć zwariowany, więc pewnie chciał dla mnie czegoś, czego on nie ma. Widział mnie pewnie w zawodzie, który jest postrzegany jako stabilniejszy".
W szczerym wyznaniu Quebonafide podkreślił również rolę mamy w jego wychowaniu. W rozmowie przyznał, że to właśnie ona była tą stałą obecnością w jego życiu.
"Nie czułem braku rodzica. Mój tata był gdzieś tam, nie było go blisko, ale wiedziałem, że był. A mama była bardzo blisko. (...) Nie czuję dzisiaj, że czegoś mi brakuje. Może pod kątem rzeczy formalnych, jeśli chodzi o jakieś standardowe cechy męskości, jak zdecydowanie, stabilność, konkret? To jest coś, co może spowodowało to, że wychowywałem się tylko z jednym rodzicem – z mamą".
Quebonafide, który przez lata zbudował wokół siebie mur tajemnicy, tym razem pokazał, co naprawdę dzieje się po drugiej stronie mikrofonu. Fani z pewnością zapamiętają ten wywiad na długo – jako świadectwo nie tylko końca kariery, ale też dojrzewania i zrozumienia, które przychodzą z czasem.
Źródło zdjęcia głównego: Player