Oliwia Bieniuk udostępniła zdjęcie z Anną Przybylską z okazji Dnia Matki. Ten widok poruszył serca internautów

Oliwia Bieniuk
Milionerzy: Co Jarek i Szymon Bieniukowie zrobiliby z milionem?
Oliwia Bieniuk z okazji Dnia Matki opublikowała wyjątkowe zdjęcie z Anną Przybylską, na którym pozuje wspólnie z bratem. Zdjęcie opatrzyła czarnym serduszkiem, co dodatkowo poruszyło internautów.

Oliwia Bieniuk opublikowała zdjęcie z Anną Przybylską

Oliwia Bieniuk miała 12 lat, gdy jej ukochana mama, Anna Przybylska, odeszła. Córka aktorki pielęgnuje pamięć o niej w wyjątkowy sposób. Nie tylko poszła w jej ślady, studiując na Warszawskiej Szkole Filmowej, podtrzymując jej dziedzictwo, ale również co roku 26 maja publikuje wyjątkowe zdjęcie z mamą. Tak było i tym razem. 

Córka Anny Przybylskiej i Jarosława Bieniuka opublikowała zdjęcie, do którego pozuje z mamą i bratem. Opatrzyła je emotikonką czarnego serca, które wyraziło więcej niż tysiąc słów.

Oliwia Bieniuk na zdjęciu z mamą i bratem
Oliwia Bieniuk na zdjęciu z mamą i bratem
Źródło: instagram.com/oliwia.bieniuk

Anna Przybylska – piękna dusza, która zgasła zbyt wcześnie

Anna Przybylska przyszła na świat 26 grudnia 1978 roku w Gdyni – mieście, z którym związana była przez całe życie i które nosiła w sercu aż do ostatnich chwil. Była córką oficera Marynarki Wojennej, Bogdana Przybylskiego, który zmarł na raka trzustki w wieku zaledwie 53 lat – historia, która w dramatyczny sposób miała powtórzyć się także w jej życiu.

Anna początkowo podjęła studia pedagogiczne na Akademii Marynarki Wojennej, jednak wkrótce jej serce porwał świat mody. Zdecydowała się przerwać naukę i rozpoczęła pracę jako modelka. Jej filmowy debiut przyszedł szybko – zaledwie w wieku 19 lat wkroczyła na ekran, zachwycając widzów naturalnością, urokiem i bezpretensjonalnością.

W życiu prywatnym związała się z piłkarzem Jarosławem Bieniukiem, z którym stworzyła rodzinę i doczekała się trójki ukochanych dzieci: Oliwii, Szymona i Jana. Macierzyństwo było dla niej niezwykle ważne – spełniała się w tej roli z taką samą pasją, jak na planie filmowym.

W pewnym momencie zaczęła odczuwać ból w okolicy pleców. Choć pierwsze badania nie wykazały nic niepokojącego, Anna nie ustawała w poszukiwaniach przyczyny. Dzięki pomocy swojej siostry Agnieszki, wykonującej tomografie komputerowe, wykryto zmianę w trzustce. Początkowo podejrzewano, że nie ma ona charakteru złośliwego, jednak podczas operacji okazało się, że guz jest nowotworem złośliwym, położonym w bardzo trudnym miejscu – między głową a trzonem trzustki. Choroba była już zaawansowana.

W lipcu 2013 roku usłyszała ostateczną diagnozę – rak trzustki. Miesiąc później rozpoczęła chemioterapię. Walczyła z ogromną determinacją. W sierpniu 2014 roku udała się do Stanów Zjednoczonych w nadziei na nowoczesne leczenie, jednak tam została zdyskwalifikowana. Po powrocie do kraju przeszła operację w Gdańsku, jednak choroba nie ustępowała. Pomimo bólu i cierpienia, nie traciła pogody ducha. W jednym z wywiadów jej mama opowiadała, że Anna łagodziła ból za pomocą ciepła z suszarki do włosów – ogrzewała brzuch i plecy, szukając choć chwili ulgi. Każdy dzień celebrowała z godnością, nadzieją i miłością – dla dzieci, dla partnera, dla życia.

Zmarła 5 października 2014 roku o godzinie 15:18, w swoim ukochanym domu w Gdyni. Do końca towarzyszył jej Jarosław Bieniuk, trzymając ją za rękę. Wieczorem, z szacunku dla jej prywatności i spokoju, ciało zostało zabrane po godzinie 21:00, by uniknąć obecności mediów, które nie odstępowały jej niemal przez całą chorobę.

Anna była świadoma, że nowotwór odebrał życie jej ojcu. Dlatego co roku wykonywała badania profilaktyczne – wyniki zawsze były w normie. Objawy pojawiły się dopiero po czasie i nie wskazywały jednoznacznie na tak poważną chorobę. Z czasem jej bliscy zauważyli, że traci na wadze mimo aktywnego trybu życia. Po każdym posiłku odczuwała ciężkość i wzdęcia, które łagodziła, leżąc na boku – to były sygnały, które z czasem stały się niepokojące.

Anna Przybylska pozostanie w pamięci jako kobieta pełna światła, ciepła i wewnętrznej siły. Jej odejście było ogromną stratą, ale jej obecność, talent i dobro, jakie niosła – nie przemijają.