Jasna i mroczna strona Julii Wieniawy
Julia Wieniawa, gwiazda polskiego show-biznesu i jedna z najbardziej rozpoznawalnych artystek młodego pokolenia, przy okazji promocji albumu "Światłocienie" (premiera 26 września) uchyliła rąbka tajemnicy o swoich emocjach i wewnętrznych przemianach. W rozmowie dla RMF FM zdradziła, że w jej piosenkach spotykają się dwie kobiety – ta pełna wiary w miłość oraz jej mroczna, bezwzględna wersja, którą nazwała Anastazją.
„Dziewczyna, która stwierdziła, że okej, zostałam zraniona, więc teraz ja będę rozdawać karty” — tłumaczyła Julia Wieniawa.
Artystka przyznała, że Anastazja szczególnie ujawnia się nocą. To wtedy wychodzą na wierzch jej chłodne i konfrontacyjne cechy, które kontrastują z dziennym "ja".
"To jest taka postać, która się we mnie pojawiała dwa lata temu. (...) W nocy była trochę inna Julia, w ciągu dnia zupełnie inna, i ta z dnia musiała potem sprzątać syf, który narobiła nocna" - wyjaśniła.
Terapia, maski i system obronny
Początkowo Wieniawa zastanawiała się, czy jej zachowanie nie ma głębszych przyczyn natury psychicznej.
"Kiedyś myślałam, że może jest ze mną problem, może mam dwubiegunówkę. I nawet gadałam o tym na terapii, skąd się to bierze. I podobno w pewien sposób wypracowałam w sobie dwa systemy obronne, stąd ten dualizm we mnie" - powiedziała.
Gwiazda podkreśla, że każdy nosi w sobie jasną i ciemną stronę, choć wiele osób ukrywa tę drugą. Dla niej chłodny wizerunek stał się tarczą chroniącą przed kolejnymi zranieniami.
"W sumie mam wrażenie, że każdy z nas, każdy ma swoją ciemną i jasną stronę i albo o niej nie wie, albo się do niej nie przyznaje. Każdy ma jakieś żądze. (...) Z racji tego, że kiedyś może za bardzo kochałam, to teraz przywdziewam tę maskę zimnej i bezdusznej, a tak naprawdę jest to tylko i wyłącznie system obronny" - wyznała Julia Wieniawa.
Autorka/Autor: Aleksandra Głowińska
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA