Jan Benedek komentuje odejście z T.Love. "Nie mogło to dalej tak wyglądać"

Jan Benedek, Muniek Staszczyk i Sydney Polak
Fryderyk Festiwal 2023: T.Love – Pochodnia
Niedawno branżą muzyczną wstrząsnęła informacja, że gitarzysta Jan Benedek opuszcza T.Love. Na profilu zespołu na Facebooku pojawiło się wówczas oficjalne oświadczenie w tej sprawie. Powód odejścia gitarzysty wyjawił Muniek Staszczyk w specjalnym komunikacie przekazanym do prasy. Swoje zdanie o zaistniałej sytuacji wyraził również Jan Benedek, który nie przebierał w słowach...
Z tego artykułu dowiesz się:
  • Dlaczego Jan Benedek odszedł z T.Love?
  • Co odpowiedział Jan Benedek na oświadczenie Muńka Staszczyka?
  • Co powiedział Jan Benedek o współpracy z T.Love?

Jan Benedek opuścił T.Love 

8 października 2025 roku na oficjalnym profilu zespołu na Facebooku pojawił się wpis, w którym poinformowano, że gitarzysta opuszcza T.Love. 

Szanowni Państwo, informujemy, iż z dniem 6.10.2025r. zespół T.Love zakończył współpracę z Janem Benedekiem. Bardzo dziękujemy Janowi za wspólny udany powrót zespołu w składzie z płyty King, przypieczętowany wydaniem w 2022 roku płyty pt. "Hau, hau!". Życzymy wszystkiego, co dobre na dalszej drodze muzycznej  
- napisano.

Jednocześnie wskazano następcę Jana Benedeka, czyli Macieja "Magillę Majchra" Majchrzaka. Współpracował on już wcześniej z zespołem i razem z nimi stworzył takie przeboje, jak "Nie, nie, nie" czy "Chłopaki nie płaczą". 

Sam zainteresowany również wydał oświadczenie w związku z zaistniałą sytuacją. Na swoim profilu na Facebooku napisał, dlaczego doszło do rozpadu w zespole. 

Drodzy Państwo, dojechaliśmy do stacji końcowej naszej współpracy z Zygmuntem Staszczykiem. Ja jadę dalej swoją drogą z paroma refleksjami.  Do wspólnego tworzenia muzyki potrzebny jest wspólny głos, wspólne emocje i przyjacielskie relacje. A nie ma dobrych relacji bez szacunku i transparentności.  Szczerze powiem, że nie do końca odnajduję się w najnowszej muzyce prezentowanej jako T.Love/Muniek, ale życzę zespołowi wytrwałości w dalszej drodze
- napisał.

Muniek Staszczyk o odejściu Jana Benedeka z T.Love. Gitarzysta mu odpowiedział 

Muniek Staszczyk i jego menedżer przekazali "Faktowi" oficjalne oświadczenie, w którym piosenkarz wyjawił powody, przez które Jan Benedek przestał być częścią T.Love.  

Janek jest świetnym kompozytorem i gitarzystą, i wiele wniósł do historii T.Love. Razem stworzyliśmy "Warszawę" i "Kinga", ale ma bardzo trudny charakter i dlatego też bardzo ciężko się z nim pracuje, i dlatego musieliśmy się rozstać  
- napisano w oświadczeniu.

Jan Benedek nie pozostał dłużny swojemu koledze z zespołu. W wywiadzie udzielonym dla "Faktu" ponownie zabrał głos i wyjawił swój punkt widzenia. Podkreślił brak jasnych zasad i formalności w zespole, który, w jego opinii, stał się nie do zaakceptowania. 

To była trudna decyzja postawić Muńkowi sprawy w jasny, otwarty sposób. Ale po prostu nie mogło to dalej tak wyglądać. Zespół z takim dorobkiem i historią nie może działać jak amatorska kapela z garażu. Tu powinny obowiązywać jasne, spisane zasady i wzajemny szacunek. Część rzeczy jest uregulowana w umowie z managementem, ale z właścicielem nazwy nie mamy żadnych umów. W praktyce wszyscy funkcjonujemy więc bez formalnego zabezpieczenia: "na gębę". A tak się po prostu nie da. Nie w dzisiejszych realiach, nie przy tej skali 
- powiedział.

Jan Benedek nie krył także żalu i rozczarowania postawą Muńka Staszczyka. 

Szanuję Muńka jako artystę, ale mam wrażenie, że traktuje ludzi w zespole bardziej, jak wykonawców do wymiany niż współtwórców projektu. Taki sposób myślenia działał przez ponad 30 lat, ale na dłuższą metę niszczy wzajemne zaufanie i lojalność 
- wyznał.
Muniek Staszczyk
Muniek Staszczyk
Źródło: MWMEDIA

Zobacz też: T.Love i Muniek Staszczyk porwali publiczność na Fryderyk Festiwal 2023

Jan Benedek o współpracy w T.Love 

Co ważne, decyzja Jana Benedeka nie została podjęta pod wpływem impulsu. Była przemyślana i zapadła już pewien czas temu – jak okazuje się, oświadczenia w mediach społecznościowych były tylko formalnością. 

Mentalnie pożegnałem się z nim już jakiś czas temu, bo kontakt stał się bardzo ograniczony. Obecnie Muniek komunikuje się z zespołem głównie przez wiadomości lub przez management. Spotkaliśmy się po raz pierwszy od dłuższego czasu w moim studiu. Planowaliśmy nagrać trzy moje piosenki na płytę. W trakcie rozmowy pojawił się temat formalnych zobowiązań, który, jak się okazało, był dla niego na tyle niewygodny, że właściwie nie do przejścia. Piosenki były mile widziane, ale kwestia wspólnego grania pod szyldem T.Love miała już zależeć wyłącznie od jego decyzji. To pokazało mi definitywnie, że trudno tu mówić o partnerskiej współpracy, mimo tylu wspólnych lat i sukcesów 
- opowiedział.

Muzyk jednak nie żałuje współpracy z T.Love. 

Muzycznie: absolutna satysfakcja. "Pochodnia", mój utwór wykonany wspólnie z Kasią Sienkiewicz z Kwiatu Jabłoni, pokryła się platyną, a rockowe single "Hau Hau" i "Ponura Żniwiarka" weszły do koncertowego repertuaru. Tegoroczna trasa Męskie Granie też potwierdziła świetną formę tego składu. [...] Kiedyś w T.Love było w tym dużo wspólnej energii i dyskusji. Przy tej płycie tego po prostu zabrakło. Ten zespół to dobra praca, ale też obciążenie. Dźwiganie historii, poczucie, że więcej za tobą niż przed tobą. Nie czuję się weteranem. Chcę uprawiać muzykę świeżą, która nie wynika z biznesowych zobowiązań, tylko z pasji   
- przyznał
Jan Benedek, Muniek Staszczyk i Sydney Polak
Jan Benedek, Muniek Staszczyk i Sydney Polak
Źródło: MWMEDIA

Może Cię zainteresować: Nigdy nie zgadniecie, gdzie pracuje Jacek Sienkiewicz! Kwiat Jabłoni przeszkadza mu w karierze zawodowej?