Dorota Wellman wspomina chorobę nowotworową mamy. "Chciałam, żeby umarła"

Dorota Wellman
Dorota Wellman przejmująco o śmierci mamy. "Widzów nie interesuje, w jakim jesteśmy stanie"
Źródło: TVN7
Dorota Wellman swoją wielką pasję do zawodu zawdzięcza mamie - Wandzie Sudnik-Owczuk. Prezenterka towarzyszyła jej do ostatnich chwil, kiedy w 2009 roku zmarła w wyniku nowotworu. W jednym z ostatnich wywiadów dziennikarka ujawniła, że patrząc na chorobę mamy, w jej głowie pojawiała się dramatyczna myśl. "Byłam na siebie wściekła" - wyznała.
Z ARTYKUŁU DOWIESZ SIĘ:
  • Jak ostatnie chwile spędzone z mamą wspomina Dorota Wellman?
  • Jaka myśl przed śmiercią mamy towarzyszyła Dorocie Wellman?

Szokujące wyznanie Doroty Wellman. Przed śmiercią mamy towarzyszyła jej jedna myśl

2009 rok to z pewnością wyjątkowo trudny czas dla Doroty Wellman. To wówczas, 16 lat temu, straciła ukochaną mamę - Wandę Sudnik-Owczuk, która przekazała jej wielką pasję do zawodu. Kobieta mierzyła się z postępującą chorobą nowotworową, której mimo wprowadzonego leczenia, nie dało się przeciwdziałać.

W ostatniej rozmowie z Januszem Schwertnerem prezenterka wróciła pamięcią do ostatnich chwil spędzonych z mamą. Patrząc na jej niewyobrażalny ból, w jej głowie pojawiały się myśli o jak najszybszej śmierci. Choć darzyła mamę wielkim uczuciem, w głębi duszy chciała ulżyć w jej cierpieniu.

To jest najbardziej traumatyczne doświadczenie w moim życiu, bo chciałam, żeby umarła. [...] Karałam się za tę myśl, byłam na siebie wściekła. Nie dopuszczałam, aby ta myśl wracała natrętnie. Kochałam mamę ponad wszystko i uważałam, że była najważniejszym człowiekiem w moim życiu, poza synem i mężem. Swoim życiem reprezentowała wszystko, czego pragnę
- wyznała.
Dorota Wellman
Dorota Wellman
Źródło: MWMEDIA

Dorota Wellman wspomina ostatnie chwile mamy. "Nikomu nie życzę, żeby to przeżywał"

W dalszej części rozmowy, prezenterka "Dzień dobry TVN" podkreśliła, że nie mogła znieść myśli o śmierci mamy. Towarzyszyło jej przejmujące poczucie bezradności. Jednocześnie z tym, obserwowała jej powolny wewnętrzny proces przygotowywania się do zakończenia życia. Nie było to działanie wynikające z rozpaczy, lecz raczej cicha, wewnętrzna zgoda na nieuchronne odejście.

Byłam wściekła, że mi to przyszło do głowy, a jednocześnie czułam, że ona też by tego chciała. Moim zdaniem ona bardzo świadomie umarła. Zrobiła wszystko, by już umrzeć. Nie odebrała sobie życia […] Przyszły takie etapy, które były wyraźną rezygnacją z życia. Nikomu nie życzę, żeby to przeżywał
- podsumowała.
Dorota Wellman
Dorota Wellman
Źródło: mw media

CZYTAJ TEŻ: Mateusz Damięcki ocenił twórczość siostry Matyldy. Jego wyznanie nie pozostawia złudzeń