- Jak przebiegała relacja Agaty i Piotra w programie "Ślub od pierwszego wejrzenia"
- Dlaczego Piotr nie pojawił się na finałowym spotkaniu w programie "Ślub od pierwszego wejrzenia"
- Co kierowało Agatą przy podejmowaniu ostatecznej decyzji
- Jakie wnioski Agata wyniosła z udziału w eksperymencie "Ślub od pierwszego wejrzenia"
Agata i Piotr ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia 10" mieli problemy od samego początku
Relacja Agaty i Piotra od początku była trudna. Choć oboje wydawali się mieć potencjał na stworzenie stabilnego związku, szybko wyszło na jaw, że nie potrafią znaleźć wspólnego języka. Agata nie kryła, że mąż nie do końca odpowiada jej fizycznie, a Piotr z kolei zdawał miał żal do Agaty, że nie poświęca mu wystarczająco dużo uwagi.
Widzowie mogli zauważyć, że mimo wysiłków ekspertów i prób porozumienia, napięcie między małżonkami tylko narastało.
"Ślub od pierwszego wejrzenia". Piotr Miechowski nie zjawił się na finale
Nieobecność Piotra na finale, była pierwszym takim przypadkiem w historii programu. Oficjalnie Piotr poinformował, że ma ważne sprawy rodzinne, które uniemożliwiły mu przybycie. Jednak jego wcześniejsze zapewnienia, że pojawi się na spotkaniu, wzbudziły wątpliwości i pytania o prawdziwe motywy jego decyzji.
Agata jednak nie kryła, że ich relacje były już na tyle napięte, że brak obecności Piotra nie miał większego wpływu na jej decyzję.
"Ślub od pierwszego wejrzenia 10". Agata Miechowska wybrała rozwód
Podczas rozmowy z ekspertkami Agata jasno dała do zrozumienia, że decyzja o rozwodzie była dla niej najlepszym rozwiązaniem. Z humorem stwierdziła, że jej sukienka ślubna czeka na spalenie na rozwodowej imprezie. Mimo to moment ten nie był pozbawiony refleksji. Kiedy ekspertki zapytały, co zabiera ze sobą z tego doświadczenia, Agata powiedziała: "Słuchaj intuicji, bo ma rację".
Widać było, że udział w programie pozwolił jej na lepsze zrozumienie siebie i swoich potrzeb, co być może okaże się kluczowe w budowaniu przyszłych relacji. Agata podczas rozmowy z ekspertkami zaznaczyła, że nie obwinia wyłącznie Piotra za niepowodzenie eksperymentu.
"Oboje jesteśmy strasznie uparci, to było 50 na 50, to nie, że on zawinił albo ja zawiniłam, po prostu coś w nas takiego jest, że się odpychamy i poszliśmy w dwie strony" - skomentowała.
Autor: Dagmara Gancarz