Ewa i Krzysztof Krawczykowie. To była i nie była miłość od pierwszego wejrzenia
Choć z zewnątrz mogło się wydawać, że Krzysztof Krawczyk cieszy się pełnią życia — ogromna sława, tłumy oddanych wielbicieli i spełnienie zawodowe — za kulisami sukcesu kryły się liczne wyrzeczenia. Dla muzyki poświęcił niemal wszystko. Jego prywatne życie było burzliwe: dwa nieudane małżeństwa i liczne romanse nie sprzyjały stabilizacji. Przełom przyszedł dopiero w Stanach Zjednoczonych, gdzie los postawił na jego drodze kobietę, która odmieniła jego życie — Ewę, tajemniczą kelnerkę.
"Był żonaty i tyle ode mnie starszy. Jako młoda dziewczyna nie wyobrażałam sobie, że mogę mieć o trzynaście lat starszego mężczyznę. Z mojej strony nie była to więc miłość od pierwszego wejrzenia" - zwierzyła się niegdyś Ewa Krawczyk.
Ale on od razu poczuł, że są sobie pisani. Długo się starał, by zgodziła się wyjść z nim randkę. W końcu uległa, choć — jak przyznała w jednym z wywiadów — miała ogromną tremę przed spotkaniem.
"Podczas tańca, zdecydowanie i mocno przytulił mnie do siebie. Pomyślałam: „Jak dobrze, jak cudownie się czuję w jego ramionach". Ta randka była wyjątkowa, potem spotykaliśmy się codziennie. Uciekałam z zajęć, bo chcieliśmy spędzać jak najwięcej czasu razem. […] Miłość ponad wszystko, do grobowej deski. Cały czas jestem zakochana w Krzysiu" - mówiła w "Super Expressie".
Pobrali się jeszcze za oceanem, lecz po powrocie do Polski okazało się, że ślub ten nie ma mocy prawnej. Nie zniechęciło ich to jednak — zdecydowali się ponownie zawrzeć związek małżeński zarówno cywilny, jak i kościelny. Tak rozpoczęła się historia jednej z najbardziej poruszających relacji w polskim świecie artystycznym. Przy Ewie Krzysztof wreszcie zaznał spokoju i radości, choć nawet ta miłość nie była wolna od zawirowań.
Miłości jak z bajki nie ominęły kryzysy
W 2002 roku para przeżyła poważny kryzys. W książce Ewa Krawczyk opisała, że różnice zdań dotyczące kwestii finansowych doprowadziły ich na skraj rozpadu. Muzyk często lekceważył jej ostrzeżenia, a nieudane interesy stały się dla Ewy zbyt dużym obciążeniem.
"Nie wytrzymałam. Zdecydowałam, że muszę odejść. Rozwód w tamtym czasie załatwiało się szybko. Nadal się kochaliśmy, ale nie mogłam dłużej patrzeć, jak Krzyś daje się wykorzystywać" - wyznała.
Rozłąka jednak nie trwała długo. Zaraz po rozprawie sądowej byli już małżonkowie wspólnie zjedli posiłek, a potem udali się do domu, który dzielili przez lata. Emocje wzięły górę, a miłość wygrała z rozsądkiem — wieczór zakończyli razem, w objęciach. Ewa wyznała, że mimo formalnego rozwodu kontynuowali wspólne życie i występy, ponieważ pozwalały na to ustalenia formalne. Nie wszystko jednak udało się odzyskać — pieniądze z ZAiKS-u przepadły.
W końcu Ewa postawiła jasne warunki: mogła ponownie zostać żoną Krzysztofa, ale tylko pod jednym warunkiem — nigdy więcej żadnych eksperymentów biznesowych. Jak sama napisała:
"Zgodziłam się na ślub jeszcze raz, ale pod warunkiem, że Krzyś nie będzie już próbował swoich sił w interesach. To było moje ultimatum".
Ich miłość była silna i niezwyciężona. Rozdzieliła ich dopiero śmierć muzyka. Krzysztof Krawczyk zmarł 5 kwietnia 2021 roku.
Autorka/Autor: Aleksandra Głowińska
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA