- Jak Marek Edelman poznał swoją żonę?
- Kim była Alina Margolis-Edelman, żona Marka Edelmana?
- Jakie sukcesy odniosła Alina Margolis-Edelman?
Kim była Alina Margolis-Edelman?
Urodziła się w Łodzi w 1922 roku w rodzinie żydowskich lekarzy i społeczników. Jej ojciec, Aleksander Margolis był jednym z czołowych działaczy Bundu (czyli najważniejszej wówczas żydowskiej organizacji socjalistycznej w Polsce) oraz ordynatorem Oddziału Chorób Zakaźnych i dyrektorem Szpitala Miejskiego. Mama Anna była lekarzem pediatrą i razem z mężem sprawiła, że w Łagiewnikach powstało sanatorium dla dzieci chorych na gruźlicę.
Rodzina Margolisów była zamożna - mieli samochód, gosposię i nianię do dzieci. Jednak pieniądze podczas wojny na niewiele się zdały. W 1939 roku Alina Margolis wraz z bratem Jankiem oraz mamą wyjechali do Warszawy. Ojca aresztowano i rozstrzelano w Łodzi, a jego żona i dzieci trafili do getta. Anna Margolis wiedziała, że, aby ocalić dzieci, musi je przemycić na aryjską stronę. Najpierw udało się z Jankiem, a później z Aliną Margolis. Chłopiec przeżył dzięki Marynie Falskiej w sierocińcu "Nasz dom" na warszawskich Bielanach, później wyjechał do Domu Dziecka w Zakopanem. Musiał przybrać nazwisko Kosiński, co pozwoliło mu przeżyć.
Alina Margolis uczyła się w działającej w getcie Żydowskiej Szkole Pielęgniarek, którą prowadziła Luba Blum-Bielicka. Przez pewien czas mieszkała u rodziny antysemitów, którzy nie wiedzieli, że jest Żydówką. Po wojnie, kiedy wraz z matką przyszły podziękować im za pomoc, zatrzasnęli im drzwi przed nosem.
Jak Marek Edelman poznał Alinę Margolis?
Marek Edelman urodził się w 1919 roku w Homlu (dzisiejsza Białoruś). Jego rodzice, działacze Bundu, szybko przenieśli się do Warszawy. Chłopak wcześnie stracił matkę, a w 1940 roku trafił do getta. W 1942 roku został jednym z założycieli Żydowskiej Organizacji Bojowej.
19 kwietnia 1943 roku z kolei wybuchło powstanie w getcie. Marek Edelman był dowódcą powstańców w rejonie ulic Świętojerskiej i Franciszkańskiej (dzisiejsze warszawskie Nowe Miasto). Po upadku powstania razem z grupą żydowskich powstańców przedostał się kanałami na ulicę Prostą. Walczył w szeregach Armii Ludowej i ukrywał się na warszawskim Żoliborzu. Kiedy Niemcy wysadzali tamtejsze domy, zorganizowano akcję ratunkową, aby ocalić Marka Edelmana i jego przyjaciół. Zgłosiła się do niej m.in. Alina Margolis, którą przyszły kardiolog poznał w getcie. Dziewczyna była wówczas pielęgniarką. Udając sanitariuszkę Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, przemyciła chłopaka na noszach przez Warszawę. Musiała przejść przez dwa posterunki - na jednym z nich podeszli do niej Niemcy, którzy chcieli sprawdzić, kogo niesie. Gdyby nie dziewczyna, która krzyknęła: "Achtung! Fleckfiber" - Uwaga! Tyfus!” oraz paniczny strach Niemców przez tą chorobą, akcja by się nie udała...
Zobacz też: Marcin Meller i Anna Dziewit-Meller świętują 18. rocznicę ślubu. Dziennikarz pokazał archiwalną fotografię
Alina Margolis uczyniła z Marka Edelmana lekarza
Po wojnie Alina i Marek Edelmanowie zamieszkali w Grodzisku Mazowieckim, później wyjechali do Łodzi. Studiowali medycynę. Joanna Muszkowska-Penson, ich znajoma z tamtych lat, po latach wspominała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że Marek Edelman po wojnie był wyciszony i wycofany – dopiero po latach stał się tak wojowniczy, jakim został zapamiętany.
Na roku był z nami Marek Edelman, w którym Alina była zakochana po uszy. Szybko zostali małżeństwem. [...] Alina dała mu dom w sensie dosłownym: z meblami, naczyniami, firanami, a to wtedy, w zniszczonej Polsce, była wielka sprawa- powiedziała.
Marek Edelman po wojnie zmagał się z depresją i traumą, był zagubiony. Ponoć żona pisała mu treść wykładów na ścianie, kiedy on leżał i patrzył. Zresztą, to ona zapisała męża na studia medyczne. Chciała bowiem wyciągnąć go z apatii. Markowi Edelmanowi wydawało się, że ktoś na niego czeka i trzeba go ratować. Dopiero jako lekarz zrozumiał, że nadal może odpowiadać za ludzkie życie - tak jak na Umschlagplatzu, tylko wtedy musiał decydować, kogo najpierw ocalić...
Czytaj też: Historia miłości Anity Lipnickiej i Marka Graya. "Zjadłam pierścionek"
Alina i Marek Edelmanowie - małżeństwo lekarzy
W Łodzi Alina i Marek Edelmanowie mieli pasję do leczenia i ratowania ludzi. On został kardiologiem, ona - pediatrą z sukcesami w leczeniu cukrzycy i nefrologii dziecięcej. Była oddana swoim pacjentom, zwłaszcza dzieciom cukrzycowym, dla których stworzyła sanatorium w Rabce.
Małżeństwo doczekało się dwójki dzieci – syna Aleksandra, który urodził się w 1951 roku oraz córki Anny, która przyszła na świat w 1956 roku. Syn został biofizykiem oraz naukowcem zajmującym się pracami nad lekiem na mukowiscydozę. Jak wspominał, bardziej dla ich matki liczyły się chore, cudze dzieci niż ich własne. Zresztą, obydwoje z Markiem Edelmanem byli zdystansowani wobec Aleksandra i Anny Edelmanów.
Nikt nas nie brał na kolana, nie przytulał. Nie, że byli zimni – po prostu nie zwracali na nas uwagi. Po tym, co przeszli, być może uważali, że jeżeli dzieci są zdrowe, nie chodzą głodne, to naprawdę już mają wszystko. Oni wiedli swoje życie i my – ich dzieci – swoje. Ania miała koleżanki, ja – kolegów. Jeździliśmy na rowerze, chodziliśmy do parku, do kina. Wszystko było normalne (...) Ich historia była skomplikowana, naznaczona wieloma dramatami. Ojciec powiedział kiedyś o ich związku, że gdziekolwiek by nie byli, zawsze patrzyli w tę samą stronę- opowiadał.
Jednak w wyniku antysemickiej nagonki w 1968 roku Marek Edelman i Alina Margolis-Edelman stracili pracę. Alina Margolis-Edelman nie mogła się z tym pogodzić - odnosiła ogromne sukcesy, również za granicą.
Zapadła decyzja, że dzieci wraz z Aliną Margolis-Edelman wyjadą z Łodzi. Marek Edelman został. Po latach mówił, że decyzja jego żony o wyjeździe była podyktowana strachem i stresem.
Myśmy się nigdy nie rozwiedli. Ala chciała jechać, to pojechała. Bała się. Nie miała tu co robić. Nie mogła nerwowo wytrzymać. Że nagle ją zrzucili ze wszystkiego – a była wysoko, pierwsza po Bogu- tłumaczył.
Małżeństwo żyło swoim życiem, odwiedzało się w miarę swoich możliwości. Pomagali sobie, jak tylko mogli.
Przeczytaj też: Artur Żmijewski i Magdalena Wójcik przed laty byli parą. Ich uczucie nie przetrwało próby czasu
Alina Margolis-Edelman, czyli lekarka bez granic
Alina Margolis-Edelman przeniosła się wraz z dziećmi do Francji. Mimo sukcesów w Polsce musiała zaczynać od zera – m.in. wymagano od niej nostryfikowania dyplomu. Pracowała w Instytucie Pasteura i jeździła po Francji, aby szczepić żołnierzy. Była laborantką i pobierała krew szczurom. W tym samym czasie jej koledzy i koleżanki po fachu, którzy zostali w Łodzi, pracowali na profesurze. To był dla niej bardzo trudny czas – doskwierał jej brak pieniędzy, praca na kilku posadach, problemy rodzinne.
Przełomem okazała się dla niej pozarządowa organizacja “Lekarze bez Granic”. W 1971 roku założył ją francuski lekarz, Bernard Kouchner. Ich celem stało się niesienie pomocy medycznej ofiarom konfliktów zbrojnych na świecie. Z taką pomocą Alina Margolis-Edelman jeździła do Wietnamu, Czadu, Salwadoru, Afganistanu, Bośni i Hercegowiny. Sama współtworzyła organizację "Lekarze Świata". W 1980 roku zaangażowała się w pomoc dla Polski - zorganizowała transport leków oraz sprzętu poligraficznego dla podziemnej Solidarności. Po 1989 roku założyła Fundację Dzieci Niczyje (dzisiaj Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę). Jej działalność medyczna i humanitarna były imponujące - zresztą, w 1998 roku otrzymała Order Uśmiechu. Z kolei od 2011 roku osobom pomagającym krzywdzonym dzieciom przyznaje się nagrodę im. Aliny Margolis-Edelman.
Lekarka zmarła w 2008 roku. Została pochowana w Bagneux (Francja). Odznaczono ją Krzyżem Walecznych za postawę podczas powstania warszawskiego. Jej mąż zmarł w 2009 roku – pochowano go w Warszawie.
Może Cię zainteresować: Radosław Majdan i Małgorzata Rozenek-Majdan świętowali 9 lat małżeństwa. Były piłkarz pokazał zdjęcia
Autorka/Autor: Agnieszka Szachowska
Źródło zdjęcia głównego: KAPIF