- Wpadka na koncercie Coldplay - nagranie
- Na koncercie Coldplay ujawniono romans
- Chris Martin odniósł się do skandalu na koncercie Coldplay
Wpadka na koncercie Coldplay - nagranie
To miał być zwykły, romantyczny gest uchwycony przez "kiss cam" na koncercie Coldplay. Zamiast tego — sensacja i domniemany skandal obyczajowy, który rozgrzał sieć do czerwoności. Kamera uchwyciła parę okazującą sobie czułość w tłumie — wszystko byłoby jak z filmu, gdyby nie fakt, że internauci szybko rozpoznali bohaterów nagrania. Zaczęło się śledztwo, które ujawniło, że mężczyzną był żonaty CEO technologicznej firmy, a jego towarzyszką... jego współpracownica. Pikanterii dodaje też fakt, że kobieta całkiem niedawno pochwaliła się awansem w strukturach firmy.
Czytaj więcej: Wielka wpadka na koncercie Coldplay! Cały świat dowiedział się o... romansie. Nagranie hitem sieci
Ich nerwowa reakcja — ucieczka ze światła reflektorów i nieudana próba zniknięcia z ekranu — tylko dolała oliwy do ognia. W internecie zaroiło się od teorii, komentarzy i spekulacji, a sprawę skwitował sam Chris Martin ze sceny, żartując, że "albo mają romans, albo są bardzo nieśmiali". Dla wielu widzów to jednak wcale nie był żart.
Pod filmem zamieszczonym na Tiktoku z całego zdarzenia zaroiło się od komentarzy. Jak się bowiem okazuje, główny bohater filmu ma żonę i dwójkę dzieci. Nie znaleziono również jednak wzmianek o tym, że miał się rozwodzić.
Zobaczcie nagranie, które w kilkanaście godzin stało się jednym z najpopularniejszych filmów w internecie.
Chris Martin odniósł się do skandalu na koncercie Coldplay
Bohaterowie pamiętnego nagrania nie skomentowali dotąd sytuacji, ich historia krąży w sieci, budząc coraz to nowe emocje. Pojawiło się nawet fałszywe oświadczenie rzekomo napisane przez mężczyznę ze sceny, opublikowane na koncie podszywającym się pod dziennikarza BBC. Szybko zostało zdementowane, ale do dziś wielu odbiorców uznaje je za prawdziwe. To pokazuje, jak łatwo w erze internetu zamazać granicę między rzeczywistością a iluzją.
Prawdą jest jednak to, że na komentarz w sprawie zdecydował się sam Chris Martin, czyli lider zespołu Coldplay. Podczas jednego z kolejnych po skandalu koncertów, zanim kamery zaczęły pokazywać publiczność, mężczyzna zwrócił się do tłumu fanów z apelem.
"Chcielibyśmy pozdrowić niektórych z Was zgromadzonych w tłumie. Zrobimy to w ten sposób, że użyjemy naszych kamer i pokażemy niektórych z was na dużym ekranie. Więc proszę, jeśli jeszcze nie zrobiliście makijażu, zróbcie go teraz" - powiedział.
Jak można się spodziewać, jego słowa wywołały gromkie brawa, okrzyki i wiwaty uznania.
Autorka/Autor: Dagmara Olszewska-Banaś
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images