Wpadki na koncercie Coldplay ciąg dalszy! Wokalista zaskoczył wyznaniem ze sceny

Coldplay
30 lat na scenie, wiele refleksji. Kasia Kowalska mówi, co zrobiłaby dziś inaczej
Afera z koncertu Coldplay, podczas którego kamera uchwyciła czułości między – jak się później okazało – żonatym prezesem dużej firmy a jego współpracownicą, wciąż budzi ogromne emocje w sieci. Internauci prowadzą śledztwa, analizują profile społecznościowe i szukają nowych tropów. Tymczasem do sprawy w bardzo wymowny sposób odniósł się sam Chris Martin - lider zespołu - podczas jednego z kolejnych wystąpień. Te słowa przejdą do historii!
Kluczowe fakty:
  • Wpadka na koncercie Coldplay - nagranie
  • Na koncercie Coldplay ujawniono romans
  • Chris Martin odniósł się do skandalu na koncercie Coldplay

Wpadka na koncercie Coldplay - nagranie

To miał być zwykły, romantyczny gest uchwycony przez "kiss cam" na koncercie Coldplay. Zamiast tego — sensacja i domniemany skandal obyczajowy, który rozgrzał sieć do czerwoności. Kamera uchwyciła parę okazującą sobie czułość w tłumie — wszystko byłoby jak z filmu, gdyby nie fakt, że internauci szybko rozpoznali bohaterów nagrania. Zaczęło się śledztwo, które ujawniło, że mężczyzną był żonaty CEO technologicznej firmy, a jego towarzyszką... jego współpracownica. Pikanterii dodaje też fakt, że kobieta całkiem niedawno pochwaliła się awansem w strukturach firmy.

Czytaj więcej: Wielka wpadka na koncercie Coldplay! Cały świat dowiedział się o... romansie. Nagranie hitem sieci

Ich nerwowa reakcja — ucieczka ze światła reflektorów i nieudana próba zniknięcia z ekranu — tylko dolała oliwy do ognia. W internecie zaroiło się od teorii, komentarzy i spekulacji, a sprawę skwitował sam Chris Martin ze sceny, żartując, że "albo mają romans, albo są bardzo nieśmiali". Dla wielu widzów to jednak wcale nie był żart.

Pod filmem zamieszczonym na Tiktoku z całego zdarzenia zaroiło się od komentarzy. Jak się bowiem okazuje, główny bohater filmu ma żonę i dwójkę dzieci. Nie znaleziono również jednak wzmianek o tym, że miał się rozwodzić.

Zobaczcie nagranie, które w kilkanaście godzin stało się jednym z najpopularniejszych filmów w internecie.

Chris Martin odniósł się do skandalu na koncercie Coldplay

Bohaterowie pamiętnego nagrania nie skomentowali dotąd sytuacji, ich historia krąży w sieci, budząc coraz to nowe emocje. Pojawiło się nawet fałszywe oświadczenie rzekomo napisane przez mężczyznę ze sceny, opublikowane na koncie podszywającym się pod dziennikarza BBC. Szybko zostało zdementowane, ale do dziś wielu odbiorców uznaje je za prawdziwe. To pokazuje, jak łatwo w erze internetu zamazać granicę między rzeczywistością a iluzją.

Prawdą jest jednak to, że na komentarz w sprawie zdecydował się sam Chris Martin, czyli lider zespołu Coldplay. Podczas jednego z kolejnych po skandalu koncertów, zanim kamery zaczęły pokazywać publiczność, mężczyzna zwrócił się do tłumu fanów z apelem.

"Chcielibyśmy pozdrowić niektórych z Was zgromadzonych w tłumie. Zrobimy to w ten sposób, że użyjemy naszych kamer i pokażemy niektórych z was na dużym ekranie. Więc proszę, jeśli jeszcze nie zrobiliście makijażu, zróbcie go teraz" - powiedział.

Jak można się spodziewać, jego słowa wywołały gromkie brawa, okrzyki i wiwaty uznania.

Coldplay
Coldplay
Źródło: Getty Images