- Jaką relację z ojcem miał Wojciech Mann?
- Czy Wojciech Mann boi się śmierci?
- Kim był Kazimierz Mann?
Wojciech Mann opowiedział o zmarłym ojcu
W programie "Prześwietlenie" Wojciech Mann udzielił Januszowi Schwertnerowi bardzo szczerego i poruszającego wywiadu. Ze łzami w oczach opowiedział o tym, że chciałby spotkać swojego zmarłego ojca, Kazimierza Manna.
Często w moich myślach, których nie udostępniam nikomu, taką sobie tworzę fantazję, że spotykam się z ojcem. Spotkałbym człowieka młodszego ode mnie z moją wiedzą na temat wydarzeń, które działy się już bez niego. Jakie byśmy znaleźli porozumienie- przyznał.
Wyznał także, że otrzymał od ojca bardzo wiele – m.in. wsparcie we wszystkim, co robił.
Dał mi przede wszystkim kierunek działania i moją drogę zawodową. Bardzo szybko zorientował się, że nie odziedziczyłem jego talentu artystycznego (...) Ojciec był absolutnie obiektywny i wspierający. Wspierał mnie nawet w dziedzinach, w których sam się nie specjalizował- opowiedział.
Kazimierz Mann był bowiem grafikiem, malarzem i projektantem, uznanym zarówno w Polsce, jak i za granicą. Zajmował się malarstwem ściennym i sztalugowym, grafiką użytkową, oprawą plastyczną wystaw, tworzył także plakaty. Według książki Wojciecha Manna pt. "Artysta. Opowieść o moim ojcu", Kazimierz Mann był człowiekiem niezłomnym, oddanym sztuce i pełnym pasji.
Chociaż w relacji ojciec-syn nie padały słowa "kocham cię", to Kazimierz i Wojciech Mannowie okazywali sobie miłość w inny sposób.
Ciągle uciekałem od tego słowa, bo jest wyjątkowe. Jako dziecko byłem pewnie wychowany w przekonaniu, że wielkie słowa padają rzadko albo wcale, ale ten, kto chce je usłyszeć, powinien je rozumieć- powiedział.
Wojciech Mann o przemijaniu. Boi się śmierci?
Legendarny dziennikarz przyznał, że często myśli o śmierci, szczególnie kiedy jest świadkiem odejścia swoich znajomych i bliskich.
Często myślę [o śmierci - przyp.red.]. Śmierć mnie otacza, bo umierają ciągle jacyś ludzie, których znałem. I z branży, i spoza branży, i młodsi ode mnie- wyznał.
Wojciech Mann mówi o przemijaniu z pokorą i świadomością, że to jest coś, co czeka nas wszystkich. Dziennikarz wie jednak, że nie można jednak ciągle myśleć o śmierci, nawet jeżeli jest nieuchronna. Dlatego, mimo iż ma już 77 lat, Wojciech Mann dalej tworzy, nagrywa audycje i jest aktywny zawodowo.
To istnieje cały czas wokół mnie, ta świadomość, ale próbuję nie popaść w stan wegetacyjno-oczekujący na zgon. Między innymi dlatego tu przyszedłem i zrobię zaraz jakąś audycję, a potem może się z kimś trochę pokłócę, żeby, tak długo jak mogę, działało. W głowie i wszędzie- podkreślił.
Jednak to nie samej śmierci obawia się Wojciech Mann. Większym strachem napawa go pełna świadomość śmierci oraz to, iż może ona nadejść w każdej chwili.
Ja się boję takiej świadomości, że to [śmierć - przyp.red.] za chwilę nastąpi. Chciałbym dokonać tego jakoś tak nieświadomie, może przez sen. Najstraszniejsze jest dogorywanie w szpitalu. To jest psychicznie, niestety, nie bardzo przyjemne- przyznał.
Zobacz też: Nie żyje syn Tiny Turner. Ike Turner Jr. nie miał dobrych relacji ze sławną matką
Autorka/Autor: Agnieszka Szachowska