Piotr Adamczyk o zmianach w branży
Piotr Adamczyk nie może narzekać na brak pracy. Aktor nieustannie pracuje na planach filmów i seriali zarówno w Polsce, jak i w Ameryce. Debiutował w 1991 roku w filmie "Ferdydurke", widzowie pokochali jego role w "Przepisie na życie", "Lejdis" czy serii "Listy do M.". Przez ponad trzydzieści lat obserwuje branże. W rozmowie z Małgorzatą Czop podzielił się refleksją na temat aktorstwa i zmian, które zachodzą w jego zawodzie.
Aktorstwo się zawsze zmienia, ponieważ zmienia się język – filmowy, teatralny i ten, który widzowie uważają za wiarygodnypowiedział Piotr Adamczyk
Aktor przywołał też postać Juliusza Osterwy i wspomnienie jego interpretacji poezji. Coś, co kiedyś robiło ogromne wrażenie, dziś może wydawać się sztuczne, nawet groteskowe.
– Trzeba się dostosować. I stale stroić do nowej wrażliwości widza.
Piotr Adamczyk o streamingu
Piotr Adamczyk podkreślił, że zmieniła się nie tylko forma gry aktorskiej. Dużą metamorfozę przeszedł sposób oglądania i odbierania kina przez widzów.
- Kiedyś cała Polska zasiadała przed telewizorem, czekając na kolejny odcinek. Teraz ludzie oglądają w tramwaju, na komórce – zauważył aktor.
I choć Adamczyk rozumie wygodę takiego modelu oglądania, nie ukrywa, że tęskni za wspólnym przeżywaniem opowieści w skupieniu.
– Chcielibyśmy, żeby to było przeżycie pełne. Żeby widz usiadł w spokoju i pobawił się w tę opowieść, którą snujemy - powiedział aktor.
Autor: Małgorzata Czop