Marzena Trybała i Karolina Bruchnicka w "interAKCJA. Starcie pokoleń". "Pieniądze nie mają aż takiego znaczenia" [WYWIAD]

Karolina Bruchnicka, Małgorzata Czop, Marzena Trybała
interAKCJA. Starcie pokoleń: Marzena Trybała i Karolina Bruchnicka
Czy trudno oddzielić emocje postaci od prywatnych uczuć? Czego brakowało w szkole teatralnej? Jak postrzegany jest zawód aktora? Marzena Trybała i Karolina Bruchnicka w "interAKCJA. Starcie pokoleń" opowiadają o swoim podejściu do pracy i doświadczeniach na planie i w teatrze.
Kluczowe fakty:
  • Kim jest Marzena Trybała?
  • Kim jest Karolina Bruchnicka?
  • Jak aktorki postrzegają sukces?
  • Co Karolina Bruchnicka i Marzena Trybała myślą o nagości w kinie?
  • Jakie są zarobki aktorów?
  • Jak zmienił się zawód aktora?
  • Czego brakowało w szkołach teatralnych?

Materiał wideo na górze strony.

"interAKCJA. Starcie pokoleń". Marzena Trybała i Karolina Bruchnicka

"interAKCJA. Starcie pokoleń" to cykl rozmów, w których spotykają się artyści z różnych generacji. Tym razem Małgorzata Czop zaprosiła do rozmowy dwie aktorki: Marzenę Trybałę i Karolinę Bruchnicką.

Marzena Maria Trybała urodziła się 16 listopada 1950 roku w Krakowie.W 1972 roku ukończyła Wydział Aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Swoją karierę rozpoczęła w 1971 roku i od tego czasu zagrała w ponad 50 filmach i serialach. Do jej najbardziej znanych ról należą występy w filmach "Przypadek" (1987), "Trzy kolory: Biały" (1994), "Korczak" (1990), "C.K. Dezerterzy" (1986) oraz "Pogoda na jutro" (2003). Trybała była związana z wieloma teatrami, w tym z Teatrem Polskim w Poznaniu, Teatrem im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, Teatrem Narodowym i Teatrem Polskim w Warszawie. Od 1998 roku jest aktorką Teatru Ateneum w Warszawie.

kadr z filmu Córka trenera
kadr z filmu Córka trenera
Źródło: materiały prasowe

Karolina Bruchnicka urodziła się 12 sierpnia 1994 roku w Wałbrzychu. Jest absolwentką Wydziału Aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi, którą ukończyła w 2019 roku. Zadebiutowała na ekranie w 2015 roku, a przełomem w jej karierze była rola Wiktorii Kornet w filmie "Córka trenera" (2018), za którą otrzymała tytuł Rising Star na Międzynarodowym Festiwalu Kina Niezależnego Off Camera.

Wystąpiła również w takich produkcjach jak „Monument” (2018), "Moje wspaniałe życie" (2021), „8 rzeczy, których nie wiecie o facetach" (2022) oraz "Supersiostry" (2024).

Czytaj także: "interAKCJA. Starcie pokoleń". Nagość, pierwsze role i casting marzeń – rozmowa Iny Sobali i Ireneusza Czopa

kadr z filmu Widziadło
kadr z filmu Widziadło
Źródło: źródło filmpolski.pl

"interAKCJA. Starcie pokoleń". Marzena Trybała i Karolina Bruchnicka o sukcesie

Marzena Trybała i Karolina Bruchnicka spotkały się w cyklu "interAKCJA. Starcie pokoleń". Aktorki podzieliły się swoimi przemyśleniami i doświadczeniami. Małgorzata Czop, dziennikarka tvn.pl, zapytała je, czym jest sukces i czy czują, że go osiągnęły.

- Dla mnie sukces – i to już wiem od bardzo, bardzo dawna – to to, że pracując, nie pracuję. Ponieważ praca jest moją pasją, ja to bardzo kocham. W związku z czym z radością do tej pracy idę. I to, że – jak mówi mój przyjaciel, Wiesiek Komasa, który od studiów mówi do mnie po nazwisku – mówi: „Trybała, my jesteśmy ciągle potrzebni, ciągle nas chcą. Chyba wybraliśmy dobrze zawód.” To jest dla mnie największy sukces, jeśli chodzi o pracę - wyznała Marzena Trybała.

- Myślę, że zmierzałabym w podobne kierunki. Chciałam powiedzieć, że sukcesem jest w ogóle utrzymanie się z tej pracy, ponieważ jest to piękna pasja. I jeżeli pasja może być też naszą pracą i takim spełnieniem, celem czy sensem życia, to można to nazwać jednym z osobistych sukcesów - przyznała Karolina Bruchnicka. - Jednak jestem daleka od mówienia, że ktoś już osiągnął sukces, bo to oznaczałoby, że się już zatrzymał. A to prosta droga do grobu. Dla mnie bardziej interesująca jest zawsze droga niż cel.

"interAKCJA. Starcie pokoleń". Trybała i Bruchnicka o zarobkach w zawodzie aktora

Zarobki aktorów wzbudzają sporo emocji. Mitem obrosły milionowe gaże, które pojawiają się w hollywodzkich produkcjach. Polska zdecydowanie dysponuje mniejszymi budżetami. Jednak pieniądze zarobione za rolę wciąż interesują.

- Dla mnie pieniądze – a mam sytuację ustabilizowaną – nie mają aż takiego znaczenia, ile sens pracy. To znaczy, że mogę wybierać role ciekawsze. To jest ten moment, kiedy nie bierze się wszystkiego. To moje poczucie wolności, które mam już od dłuższego czasu. Muszę tylko płacić podatki i umrzeć – to pewne. Cała reszta to "chcę", a nie "muszę" - przyznała Trybała.

Obie aktorki zgodnie przyznały, że w ich pracy liczą się wyzwania i scenariusze, które do nich przychodzą. Choć wiadomo, że czasami trzeba iść na kompromisy.

- Lubię role, które są możliwością rozwoju. Czy coś wyjdzie, czy nie – to już inna sprawa – ale pokonuję swoje mikrocele i bariery. Mam chyba taką naturę sportową – muszę sobie coś osiągać - przyznała Karolina Bruchnicka.

- Kiedyś najbardziej lubiłam role, które były daleko od mojej psychiki i wymagały dużo pracy – one przynosiły najwięcej sukcesu. Ilość pracy przekładała się na jakość - dodała Trybała. - Teraz cenię role, w których mogę zawrzeć swoje doświadczenie życiowe, lata pracy, środki wyrazu – wypowiedzieć się.

Czytaj także: Jowita Budnik i Bartek "Świeży" Laskowski w "interAKCJA. Starcie pokoleń" o social mediach i wspólnym projekcie. "Dorosłość jest całkiem fajna" [WYWIAD]

"interAKCJA. Starcie pokoleń". Trybała i Bruchnicka o wychodzeniu z roli

Aktorstwo to nie jest praca od 9 do 17. Na planie spędza się wiele godzin, a próby w teatrze trwają często kilka miesięcy. Życie z postacią nie kończy się po wyjściu z pracy. Czy trudno oddziela się emocje prywatne od tych zawodowych? Czy aktorzy uczą się tego w szkołach? Karolina Bruchnicka i Marzena Trybała opowiedziały o swoich sposobach na radzenie sobie z trudnymi emocjami.

- Mnie nikt tego nie uczył. Dla mnie cenniejsze jest, jak sama do czegoś dojdę - przyznała Bruchnicka. - Jeśli emocje są bardzo silne, to potem nie ma już siły na inne – wracam do domu i jestem wypompowana. Czasem to jak po bardzo długim płaczu. Ale jeśli gramy coś zabawnego, lżejszego – to lubię zabrać te emocje ze sobą i się nimi cieszyć.

kadr z filmu Przypadek
kadr z filmu Przypadek
Źródło: materiały prasowe

- Przypominam sobie, że jak grałam kogoś z ostrym charakterem, to potem w życiu też taka byłam… Ale to trwało do premiery i kilku pierwszych spektakli – potem już ja - powiedziała Trybała.

-Myślę, że czasem jest to jakimś lekarstwem. Jeżeli faktycznie w życiu prywatnym dzieje się bardzo źle, że nie chce się śmiać, nie da rady zmuszać się w ogóle do tego uśmiechu, ale jeżeli jest to nasza praca i w jakimś tam stopniu  jesteśmy do tego zobowiązani, to może być to też swoista forma terapii. Można sobie tak na chwilę skoczyć do tego innego świata czy pożyć innym życiem - dodała Bruchnicka.

kadr z filmu 8 rzeczy, których nie wiecie o facetach
kadr z filmu 8 rzeczy, których nie wiecie o facetach
Źródło: materiały prasowe

"interAKCJA. Starcie pokoleń". Bruchnicka i Trybała o nagości w kinie

Nagość jest jednym z elementów aktorstwa. Ciało stanowi narzędzie pracy w tym zawodzie. Staje się nie tylko naczyniem dla emocji, ale też odpowiada za fizyczność postaci. W ostatnich latach pojawiły się dyskusje na temat nagości czy scen erotycznych. Marzena Trybała w PRL-u była uważana za królową odważnych scen. Choć pierwsza rola, która wymagała od niej rozebrania się, sprawiła, że zrezygnowała z pracy na planie. Aktorka miała pojawić się w filmie "Krajobraz po bitwie" Andrzeja Wajdy, lecz po pierwszym dniu zdjęciowym zrezygnowała. W rozmowie przyznała, że była za młoda i nie była jeszcze gotowa na taką rolę.

- To był początek szkoły teatralnej, ja nie byłam gotowa jeszcze, nie miałam takiej świadomości, że ciało jest częścią też mojego zawodu. Zawsze się broniłam przed takimi bezsensownymi rozbieraniami, bo erotyzm w filmie to niekoniecznie jest gołe ciało - powiedziała Trybała.

- Ja na przykład w szkole nie dałam się nigdy rozebrać, bo czułam, że to nie ma sensu. Pamiętam taką sytuację, kiedy przygotowywaliśmy się przez cały semestr do egzaminu. Sceny były mniej lub bardziej ustawione, przepracowane, i dzień przed – próba generalna – przychodzi do mnie właśnie ta pani profesor i mówi, że ona ma taki pomysł, że ja w tej scenie się rozbieram na koniec - opowiedziała Karolina Bruchnicka - Czułam, że to po prostu nie ma sensu. [...] Powiedziałam, że nie zgadzam się z tym, nie czuję tego. I moja ocena poleciała w dół o dwa stopnie.

"interAKCJA. Starcie pokoleń". Bruchnicka i Trybała o zawodzie aktora

Aktorstwo to zawód, który przez lata przechodzi przemiany. Aktorzy są różnie postrzegani, dostają różne propozycje ról. Coraz większą rolę zaczynają odgrywać platformy streamingowe, gdzie króluje serial i kino rozrywkowe. Jak w tych zmianach odnajdują się aktorzy i czy szkoły wyposażają ich w odpowiednie narzędzia. Karolina Bruchnicka opowiedziała o tym, czego brakowało jej na studiach.

- Brakowało przygotowania do scen intymnych – ale tu już się nie będę zbytnio rozwijać. Również (brakowało) zajęć czy możliwości spotkania z psychologiem. Za moich czasów w szkole w ogóle się o tym nie mówiło. Teraz wiem, że to już się zmienia – na szczęście – ale jednak to wsparcie psychologiczne w wielu momentach, i dla studentów, i dla profesorów, byłoby niezbędne - przyznała aktorka. - I trzecia rzecz – taka może już najbardziej trywialna: brakowało takich prawdziwych scen współczesnych. Dialogów, które rzeczywiście występują w codziennym życiu, z jakimi spotykam się na castingach.

Marzena Trybała przyznała, że na studiach niczego jej nie brakowało, a szkoła dała jej potrzebne zaplecze do wykonywania zawodu. Zwróciła jednak uwagę na to, że branża się zmieniła i aktor nie jest już tak ważny, jak był kiedyś.

- My – użyję tego słowa – artyści, powinniśmy wnosić ze sobą kulturę wyższą, żeby do nas dorównywać, a nie żebyśmy my schodzili do poziomu knajackiego zachowania. Nie mówię o imprezach na roku czy spotkaniach w ognisku – tylko o tym, jak jesteśmy odbierani ogólnie. Powinniśmy równać w górę. Dla mnie to bardzo ważne, bo mam wrażenie, że to w naszym narodzie trochę upada. Nasz zawód trochę spsiał. Jak ja zaczynałam, aktor to był ktoś – nie tylko jako artysta, ale też jako człowiek - wyznała Trybała.

Całą rozmowę zobaczysz na górze strony.

podziel się:

Pozostałe wiadomości