Marek Kondrat szczerze o późnym ojcostwie
Marek Kondrat siedem lat temu ponownie został ojcem. Aktor doczekał się wówczas córeczki Helenki, której matką jest Antonina Turnau. W najnowszym wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego" słynny artysta, który od kilku lat jest na zawodowej emeryturze, opowiedział o późnym ojcostwie.
Fakt, że stało się to poza normalnym, by tak rzec, cyklem rozwojowym, sprawia, że ja tej presji nie odczuwam. Już nie muszę zdobywać pożywienia, drżeć o karierę. Dla mnie ojcostwo to jest tylko dar. I brak lęków- zapewniał Marek Kondrat.
Chociaż dla wielu osób późne rodzicielstwo może być źródłem obaw, Marek Kondrat podkreślił, że nie czuje lęku i zamierza doświadczyć wszystkich najważniejszych momentów w życiu swojego najmłodszego dziecka.
Niedawno myślałem, jak fajnie by było móc ją odprowadzić do szkoły. A dziś myślę: jak dobrze będzie poznać jej pierwszego kawalera. Zresztą, gdy mówię o braku lęków, to mam na myśli coś innego. Jak się przeżyło 75 lat, to nabiera się pewności, że to potomstwo też sobie da radę. Że ta krucha niby istota ma zawiązki mocnego organizmu, który jest obliczony na przeżycie- powiedział.
Marek Kondrat wyznał, jakie pytania dostaje od córki
Najmłodsza pociecha Marka Kondrata ma już siedem lat i jak przyznał sam aktor, czasem zadaje mu trudne pytania. Mała Helenka w tej kwestii nie ma skrępowania.
'A dlaczego ty jesteś taki stary?' – pyta mnie córka. No i weź tu odpowiedz? 'Wiesz, z wiekiem się nie dyskutuje. Kiedy ja byłem taki młody, jak tatusiowie twoich koleżanek ze szkoły, to byłem tatą twoich braci. Potem zakochałem się w mamie, jest między nami duża różnica wieku, i dlatego jestem starym tatusiem. Ale to nie wpływa na moje uczucia do ciebie'- przytoczył fragment rozmowy z córką Marek Kondrat.
Słynny aktor bierze czynny udział w wychowaniu siedmiolatki i to właśnie pod nią Marek Kondrat dopasowuje swój aktualny kalendarz. Artysta zaznaczył, że nie żałuje decyzji o odejściu na emeryturę, ponieważ dzięki temu może w pełni skupić się na rodzinie.
Helenka dyktuje warunki, a więc też mój dzień, bo ją w różne miejsca wożę. Wiolonczela, francuski, tenis, lepienie garnków. Co jest do wzięcia, bierze. [...] To bycie w jej 'pięciu minutach' sprawia mi ogromną przyjemność. I daje przekonanie, że właśnie to jest prawdziwe życie- podsumował Marek Kondrat.
Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA