- Jak nazywa się były mąż Madonny?
- Jak nazywa się syn Madonny?
- Kiedy ukaże się nowa płyta Madonny?
Madonna rozważała samobójstwo? "Po prostu nie mogłam tego znieść”
Niedawno Madonna pojawiła się w podcaście "On Purpose", który prowadzi Jay Shetty, mówca motywacyjny i były mnich. Motywem przewodnim odcinka było życie duchowe. Podczas rozmowy gwiazda zdecydowała się opowiedzieć o kilku bolesnych doświadczeniach ze swojego życia. Wyjawiła, że były takie chwile, kiedy chciała je zakończyć.
Bywały chwile, kiedy naprawdę rzucano mi wyzwania i cierpiałam w pewnych sytuacjach. A gdybym nie miała życia duchowego, sama nie wiem… Były momenty w moim życiu, kiedy chciałam odciąć sobie ręce. Myślałam nawet o samobójstwie. I to pewnie brzmi dziwnie, jak na mnie, bo nie jestem taka, ale myślałam sobie: "Nie mogę już znieść tego bólu"- wyznała.
Na pytanie prowadzącego o to, jaki rodzaj bólu skłonił ją do myśli samobójczych, Królowa Popu opowiedziała o incydencie z przełomu 2015 i 2016 roku. Madonna toczyła wówczas batalię sądową ze swoim byłym mężem, Guyem Ritchiem o prawa rodzicielskie. Para rozstała się w 2008 roku. Były partner Madonny chciał wówczas, aby ich syn, Rocco Ritchie zamieszkał z nim na stałe w Londynie, a nie mieszkał w Nowym Jorku z matką. Co ważne, po jednym z koncertów Madonny w Szkocji, nastolatek odmówił wejścia do samolotu.
Prawdopodobnie jednym z najbardziej bolesnych momentów w moim życiu, kiedy trwała walka o opiekę nad moim synem. Moje małżeństwo się nie udało. Wiele małżeństw po prostu się nie udaje. Ludzie żenią się z niewłaściwymi osobami. Nie są ze sobą zgrani, nie są sobie przeznaczeni. Ale gdy ktoś próbował odebrać mi moje dziecko, pomyślałam: "Równie dobrze mogliby mnie zabić". Naprawdę tak myślałam. Byłam wtedy w trasie, więc musiałam wychodzić na scenę każdej nocy. Leżałam na podłodze w garderobie i płakałam- opowiedziała.
Finalnie jednak piosenkarce udało się stworzyć przyjacielską relację z synem, który obecnie realizuje się jako malarz.
Naprawdę myślałam, że to koniec świata. Po prostu nie mogłam tego znieść. Dzięki Bogu, już tak nie czuję. Cieszę się, że teraz jestem naprawdę dobrą przyjaciółką mojego syna- powiedziała.
Madonna była w śpiączce. "Miałam sepsę, która może zabić"
Podczas wywiadu gwiazda powróciła także wspomnieniami do infekcji, którą przebyła podczas przygotowań do trasy koncertowej "The Celebration Tour", która miała się odbyć w Stanach Zjednoczonych. Na kilka tygodni przed jej rozpoczęciem świat obiegła informacja, że Madonna trafiła na oddział intensywnej terapii. W podkaście "On Purpose" gwiazda powiedziała, że przyczyną jej krytycznego stanu była wówczas infekcja bakteryjna, z której rozwinęła się sepsa. Sytuacja była na tyle groźna, że Madonnę wprowadzono w śpiączkę, a jej dzieci oraz menedżera sprowadzono do Nowego Jorku.
Ćwiczyłam przed trasą i złapałam infekcję bakteryjną. W jednej chwili żyłam i tańczyłam, a w następnej byłam na oddziale intensywnej terapii w szpitalu i obudziłam się po czterech dniach nieprzytomności. Wyszłam ze szpitala. Odłączyli mnie od respiratora i zaczęłam oddychać samodzielnie. Miałam sepsę, która może zabić- wyznała.
Madonna zdradziła, że po wyjściu ze szpitala nie mogła wstać z łóżka. Nie było wówczas wiadomo, kiedy artystka wróci do formy ani czy da radę zagrać zaplanowane na tamten czas koncerty.
Każdy wraca do zdrowia w innym tempie. Zawsze uważałam się za superwoman, więc pomyślałam sobie: "Och, dam radę, będzie dobrze, wracam do prób". Ale nie miałam siły ani energii. Nie mogłam wstać z łóżka. I nie wiedziałam, kiedy to się skończy. Ciągle rozmawiałam z moim nauczycielem Kabały, a on mówił, że im szybciej zaakceptujesz to, co się z tobą dzieje i to, że nie wiesz, kiedy to się skończy, tym szybciej to się skończy. To miało dla mnie sens. I oczywiście tak było- przyznała.
Kilka miesięcy później Madonna wróciła do formy i zagrała 82 koncerty.
Obecnie artystka pracuje nad nową płytą, która ma ukazać się w 2026 roku. Będzie to kontynuacja krążka "Confessions On A Dance Floor" z 2005 roku.
Czytaj też: Niepokojące wieści ws. stanu zdrowia Elżbiety Dmoch. Jej urodzinowa celebracja musi poczekać
Autorka/Autor: Agnieszka Szachowska
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images