Królowa matka zwróciła uwagę polskiemu ambasadorowi! Co poszło nie tak podczas ich spotkania? "Dlaczego pan mnie nie całuje w rękę?!"

Królowa Elżbieta II, królowa Matka
Maja Ostaszewska o przekraczaniu granic w szkołach artystycznych
Bywa tak, że jeden komentarz potrafi zmienić powagę dyplomatycznej gali w scenę rodem z komedii obyczajowej. Tak właśnie było, gdy brytyjska królowa matka, czyli Elżbieta Bowes-Lyon w iście królewskim stylu upomniała polskiego ambasadora, Zdzisława Rapackiego. Efekt? Genialna anegdota, która dziś – dzięki TikTokowi – rozbawia do łez kolejne pokolenie.
Kluczowe fakty:
  • Zdzisław Rapacki wspomina spotkanie z królową matką
  • Królowa matka upomniała polskiego ambasadora. Dlaczego?

Królowa matka upomniała polskiego ambasadora. Dlaczego?

Zdzisław Rapacki jest znanym polskim ekonomistą i dyplomatą. Swoją karierę polityczną rozpoczął jeszcze w latach 70. Był m.in. Stałym Przedstawicielem Polski w Londynie, przez co często gościł w uroczystościach na brytyjskim dworze królewskim. Ostatnio na platformie TikTok pojawił się film, na którym Zdzisław Rapacki wspomina spotkanie z mamą królowej Elżbiety II.

Cała scena rozegrała się podczas oficjalnego przyjęcia. Królowa matka, czyli mama królowej Elżbiety II z typową dla siebie klasą i ciętym językiem, spojrzała na Zdzisława Rapackiego i zapytała:

"Jest pan Polakiem czy Brytyjczykiem? Bo ja tego nie pamiętam".

Zanim zdążył odpowiedzieć, mężczyzna z otoczenia królowej odpowiedział: Pan jest polskim dyplomatą.

I wtedy padła riposta, która przejdzie do historii.

"To dlaczego pan mnie w rękę nie całuje?"

Zdzisław Rapacki – zaskoczony, ale dyplomatycznie opanowany – odparł, że został poinstruowany, iż taki gest byłby niestosowny. Na co królowa matka bez mrugnięcia okiem zaskoczyła go kolejny raz.

"Jaki dureń ci to powiedział?" - zapytała bez ogródek.

Mężczyzna wskazał dyskretnie głową na stojącego za nim szefa protokołu, a wtedy padło: To pocałuj moją rękę.

I nie było wyjścia.

Zdzisław Rapacki wspomina spotkanie z królową matką

Ambasador – jak przystało na dyplomatę z krwi i kości – zrobił głęboki ukłon, teatralnym gestem zbliżył się do dłoni królowej i wykonał coś, co sam określił jako "hiszpańską symulację" pocałunku. Czyli klasycznie, bez kontaktu ust z dłonią. Wszystko byłoby na tym zakończone… gdyby nie to, że całą scenę obserwowała sama królowa Elżbieta II. I co zrobiła monarchini? Również wyciągnęła rękę do ucałowania. Zdzisław Rapacki nie miał wyjścia – scenariusz się powtórzył. Został odprowadzony na salę przyjęć, gdzie usłyszał od szefa protokołu dworskiego: "Rapacki, mam nadzieję, że twoje zachowanie nie stworzy precedensu".

Fragment opowieści – odświeżony na TikToku przez "Studium obywatelskie" – natychmiast zyskał popularność. I nic dziwnego. Mamy tu i brytyjski humor, i polską elastyczność, i nutę absurdalnej etykiety, która każe całować, ale nie za bardzo.