Pierwsza wyprawa z niemowlakiem. Klaudia El Dursi: pakowanie rzeczy prawie mnie pokonało
Choć Klaudia El Dursi na Instagramie uchodzi za jedną z najbardziej autentycznych gwiazd show-biznesu, tym razem jej szczerość rozbroiła wszystkich. Wyjazd do ciepłych krajów z całą rodziną okazał się nie lada wyzwaniem - zwłaszcza że prezenterka po raz pierwszy miała lecieć z malutką Carmen.
Modelka zdradziła, że sama organizacja bagażu była dla niej prawdziwym maratonem.
W końcu pakowanie niemowlaka to zadanie, które nawet najbardziej zorganizowaną mamę potrafi przyprawić o zawrót głowy.
Lubię się pakować, ale logistyczne popakowanie rzeczy dla bąbelka, na trzy godzinną podróż autem, sześć godzin samolotem i tygodniowy pobyt teoretycznie w gorącym miejscu, ale z mocno klimatyzowanymi pomieszczeniami prawie mnie pokonało
Jak przyznała, ilość ubranek, gadżetów i absolutnie "niezbędnych" drobiazgów rosła w nieskończoność, a jej walizka wyglądała, jakby szykowała się co najmniej na przeprowadzkę.
Klaudia nie ukrywała, że najbardziej dręczyła ją myśl, że Carmen źle zniesie zmianę ciśnienia, będzie wystraszona hałasem, a lot zamieni się w kilkugodzinny koncert płaczu.
Wyznała, że przed wejściem na pokład czuła niemal panikę - zwłaszcza że pamiętała niejedną sytuację, kiedy maluchy płakały bez przerwy przez całą podróż.
"Z duszą na ramieniu…": reakcja Carmen zaskoczyła nawet jej mamę
Choć Klaudii El Dursi lęk towarzyszył do samego startu, rzeczywistość okazała się zupełnym przeciwieństwem czarnych scenariuszy. Klaudia wspomina ten moment z ogromną ulgą i szczyptą niedowierzania.
Z duszą na ramieniu wsiadałam do tego samolotu, przypominałam sobie te wszystkie loty, podczas których dzieci przez kilka godzin płakały i obawiałam się, że tym razem to będziemy my
Jednak gdy tylko maszyna wzbiła się w powietrze, mała Carmen… po prostu zasnęła. I to na długo.
Moja mała pimpulinka przespała pięć godzin w samolocie! Dacie wiarę?! No przecież nie wytrzymam z tej radości! Ja co prawda ciągnę 30 godzin bez snu, ale i tak jest super!
To był moment, który całkowicie odmienił jej spojrzenie na podróże z niemowlęciem. Zamiast chaosu i stresu — spokój, cisza i… śpiący aniołek na rękach.
Autorka/Autor: AG
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA