Kulisy książęcego dramatu, który podzielił Windsorów
Iskrzyło od samego początku, ale prawdziwa eksplozja emocji miała miejsce tuż przed ślubem Meghan i Harry’ego w 2018 roku. Według Roberta Jobsona, uznanego eksperta od życia royalsów, Meghan miała wówczas zażartować, że księżna Kate cierpi na tzw. baby brain, czyli zaburzenia pamięci i koncentracji po porodzie. Middleton, która właśnie urodziła księcia Louisa, odebrała ten komentarz jako afront – i to nie byle jaki.
William nie pozostał obojętny. Stanął w obronie żony, nazywając zachowanie Meghan "niemiłym", i napomniał ją, że w rodzinie królewskiej "takich rzeczy się nie mówi". A potem – jakby tego było mało – wyciągnął w stronę aktorki oskarżycielski palec. Wtedy Meghan, bez wahania, miała wypalić:
"Jeśli nie masz nic przeciwko, zabierz ten palec sprzed mojej twarzy".
Cisza, która zapadła po tych słowach, musiała być głośniejsza niż fanfary na królewskim ślubie. Jobson opisuje, że mimo ogromnego napięcia, rozmowa zakończyła się wymianą wymuszonych uśmiechów i sztywnych uścisków. Ale Kate – jak twierdzi autor – przytuliła Meghan tak mocno, że jej palce zbielały ze złości.
Od błyszczyka do bójki
A to był dopiero początek. Harry w autobiografii "Ten drugi" i serialu "Harry & Meghan" nie zostawił suchej nitki na bracie i bratowej. Wspominał o spięciach o błyszczyk. Było to przed jednym z oficjalnych wyjść w 2018 roku. Meghan, w duchu swobodnych amerykańskich manier, zwróciła się do Kate z prośbą o odrobinę błyszczyka – drobny, kobiecy gest uprzejmości, tak powszechny za oceanem. Jednak dla księżnej Walii sytuacja okazała się co najmniej kłopotliwa. Zaskoczona, z wyraźnym wahaniem, sięgnęła do torebki. Po krótkiej chwili niezręcznego milczenia podała Meghan niewielką tubkę. Amerykanka wycisnęła odrobinę kosmetyku na palec i posmarowała usta – jakby nic wielkiego się nie stało.
Ale, jak relacjonuje Harry, twarz jego bratowej momentalnie zesztywniała. Atmosfera zgęstniała, a w powietrzu unosił się nie tylko zapach błyszczyka, ale zapach nadchodzącej burzy. Ten z pozoru banalny incydent, jak pisze książę, stał się symbolem kulturowej przepaści i cichego napięcia, które tliło się między Meghan a Kate już od pierwszych dni ich znajomości.
Kate i Meghan miały spierać się również o lek na przeziębienie, a nawet o... sukienkę małej Charlotte na ślubie. Jednak najbardziej dramatyczna była rzekoma fizyczna bójka między Harrym a Williamem, do której miało dojść w Sandringham. Starszy brat miał wtedy rzucić się na Harry’ego w szale, a wszystko przez kolejną awanturę o Meghan. Czy pojednanie jest jeszcze możliwe? Na razie wszystko wskazuje na to, że nie. Gdy Meghan powiedziała Williamowi, by "zabrał palec sprzed jej twarzy", zrobiła coś więcej, niż tylko przerwała rozmowę – rozpoczęła wieloletni rodzinny rozłam, którego echa wciąż odbijają się po korytarzach Pałacu Kensington.
A bajka o "Fab Four"? Cóż, prysła jak mydlana bańka.
Autor: Aleksandra Głowińska
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images