Kate i William przenoszą się do nowej rezydencji. Przyszli sąsiedzi książęcej pary martwią się o jedno

Kate i William
Jak zmieniał się książę William?
Od jakiegoś czasu w brytyjskich mediach gorącym tematem jest przeprowadzka członków brytyjskiej rodziny królewskiej do innej posiadłości. Książę William i Kate Middleton zamierzają zmienić miejsce zamieszkania. Ich nowi sąsiedzi zgłaszają jednak pewne problemy i dzielą się z mediami swoimi obawami. Sprawdźcie, czego się najbardziej boją.
Z artykułu dowiesz się:
  • Gdzie przeprowadzają się Kate i William
  • Co o przeprowadzce książęcej pary mówią ich przyszli sąsiedzi

Szczegóły przeprowadzki Kate i Williama

Książę William i księżna Kate planują zamieszkać w Forest Lodge, rezydencji położonej w Windsor Great Park. W posiadłości znajduje się osiem sypialni, kort tenisowy i prywatny staw. To teren o powierzchni aż 6400 hektarów! Według doniesień mediów przeprowadzka miałaby nastąpić jeszcze w tym roku.

Sprawdź więcej: Kate i William przeprowadzają się z dziećmi do posiadłości wartej fortunę. Wiadomo, kto zapłaci za remont

Podobno przeprowadzka książęcej pary wiążę się z opuszczeniem swoich domów przez dwie rodziny zamieszkujących na terenie Forest Lodge.

"Powiedziano im, żeby się wynieśli. Chyba przydzielono im inne miejsce, ale powiedziano im, że muszą się wyprowadzić" - informuje Daily Mail.

Jak dodaje źródło, ta decyzja wynika z troski o prywatność rodziny królewskiej. To nie koniec wieści. Przyszli sąsiedzi Kate i Williama martwią się, czy rodzina królewska faktycznie znajdzie spokój w okolicy nowej posiadłości. Czytaj dalej.

Sąsiedzi Kate i Williama martwią się o prywatność książęcej pary

Jak podaje "Daily Mail", lokatorzy mieszkań i domów wokół Windsor Great Park martwią się zarówno o swoją prywatność, jak i poczucie bezpieczeństwa książęcej pary i ich dzieci.

"Witam ich z radością. Ale mam nadzieję, że opinia publiczna pozwoli im żyć tam spokojnie. W końcu mają małe dzieci. Zasługują na prywatność" — powiedziała 87-letnia Jean Reeve, która od 40 lat mieszka Cranbourne Hall Residential Park.

Z kolei Cynthia Sullivan, 72-letnia nauczycielka, podkreśliła, że okoliczni mieszkańcy traktują z szacunkiem rodzinę królewską.

"Nigdy nie słyszałam, by ktokolwiek w okolicy mówił coś antykrólewskiego. Myślę, że większość ludzi tutaj ich lubi" - powiedziała.