Justyna Kowalczyk dzieliła z mężem miłość do gór. Minęły 2 lata od tragicznej śmierci Kacpra Tekielego

Justyna Kowalczyk-Tekieli i Kacper Tekieli
"Autentyczni". Justyna Kowalczyk-Tekieli o trudnych sytuacjach w życiu. Jak poradziła sobie ze śmiercią męża?
Źródło: TVN
17 maja minęły dwa lata od śmierci Kacpra Tekielego. Ukochany Justyny Kowalczyk-Tekieli zmarł w szwajcarskich Alpach w wieku 38 lat. W ostatniej podróży towarzyszył mu żona oraz ich synek Hugo. Małżonkowie poznali się dzięki miłości do gór i dzielili wspólną pasję aż do samego końca.

Justyna Kowalczyk i Kacper Tekieli poznali się dzięki miłości do gór

Justyna Kowalczyk-Tekieli nie mogła znaleźć szczęścia w miłości aż do momentu, gdy los postawił na jej życiowej drodze Kacpra Tekielego, wybitnego alpinistę. Para poznała się zupełnie przypadkiem, dzięki kursom z Polskiego Związku Alpinizmu. Wyjechali razem w góry, a Kacper Tekieli miał być instruktorem słynnej medalistki olimpijskiej. Szybko się okazało, że tych dwoje łączy zdecydowanie więcej niż tylko wspólna pasja.

Polski Związek Alpinizmu miał szeroko zakrojone plany wobec mnie, a ja nie miałam żadnych podstaw ku temu, żeby iść w wysokie góry, prócz niezłej psyche i dobrej wydolności. [...] Chciałam nauczyć się wszystkiego od podstaw. Związek zaproponował Kacpra i przyjechałam do niego w podkrakowskie skałki po naukę wertykalnego świata. Kurs był bardzo profesjonalny. A po kursie zauważyliśmy, że się bardzo polubiliśmy. Kacper jest filozofem z wykształcenia, więc jak zaczyna mówić, to masz z nim zupełnie inne skojarzenia niż z atletą w uprzęży do wspinaczki
- mówiła Justyna Kowalczyk w rozmowie z "Newsweekiem".

Sportowcy w 2019 roku zaczęli publikować w sieci pierwsze wspólne zdjęcia. Wówczas w sieci pojawiły się pierwsze plotki na temat ich związku. Justyna Kowalczyk-Tekieli i Kacper Tekieli unikali jednak komentarzy na ten temat i bardzo chronili swoją prywatność. Dopiero kilka miesięcy później biegaczka narciarska w jednym ze wpisów na Twitterze nazwała alpinistę "narzeczonym". Zakochani zaplanowali ślub. Ich plany pokrzyżowała natomiast pandemia koronawirusa. Ostatecznie sportowcom udało się ustalić nową datę i przełożyć ceremonię.

Justyna Kowalczyk i Kacper Tekieli stworzyli szczęśliwą rodzinę

Justyna Kowalczyk-Tekieli i Kacper Tekieli pobrali się 24 września 2020 roku w tajemnicy przed mediami. Uroczystość odbyła się w Gdańsku. Medalistka olimpijska tego dnia miała na sobie czerwoną suknię. Na fotografiach widać było, że byli ze sobą bardzo szczęśliwi.

Ktoś mądry powiedział mi kiedyś, że na wszystko w życiu musi przyjść odpowiednia pora. Od wczoraj Justyna Kowalczyk-Tekieli
- napisała Justyna Kowalczyk-Tekieli na Instagramie.

W 2021 roku Justyna Kowalczyk-Tekieli i Kacper Tekieli zostali rodzicami. Wówczas na świat przyszedł ich pierworodny synek o imieniu Hugo. Narodziny dziecka nie sprawiły, że para zrezygnowała ze wspólnej pasji a wręcz przeciwnie. Chłopiec od początku był zarażany przez swoich sławnych rodziców miłością do sportu i często towarzyszył im w górskich wędrówkach.

Kacper Tekieli zmarł dwa lata temu. Miał jedynie 38 lat

Cała rodzina na wiosnę 2023 roku wyjechała w szwajcarskie Alpy. To właśnie tam Kacper Tekieli chciał zdobywać kolejne szczyty. Alpinista wyszedł w góry, wcześniej czule żegnając się z rodziną. W połowie maja świat obiegła informacja o tragicznej śmierci ukochanego Justyny Kowalczyk-Tekieli. Mężczyzna został porwany przez lawinę, a jego ciało zostało znalezione dopiero drugiego dnia nad ranem. Kacper Tekieli zmarł 17 maja 2023 roku w wieku 38 lat.

Justyna Kowalczyk-Tekieli po śmierci męża skupiła się na opiece nad synem. Regularnie publikowała posty na Instagramie i pokazywała, jak stara się przeżyć kolejne miesiące bez ukochanego. Nie zrezygnowała ze wspinaczki po górach. Słynna medalistka olimpijska w niedawnym wywiadzie w programie "Autentyczni" wyznała, że to właśnie sport był dla niej najlepszą formą terapii.

Góry nie są niczemu winne. Ja w góry też sama uciekam, tylko troszkę w innym sposobie. [...] Bardzo kochałam go [męża - przyp. red.] i bardzo tęsknię. [...] To wyjście na trening, nie trzeba mieć nart na nogach, może być rower, może być zwykłe bieganie. Zawsze było formą terapii takiej ucieczki, jak gdzieś kiedyś mi jest trudno, to uciekam. Zwłaszcza po śmierci męża sport mnie uratował absolutnie. Biegłam w góry i miałam tam możliwość wykrzyczenia się, wybiegania, takiego wywalenia bardzo złych emocji, żeby wrócić uśmiechniętą do swojego synka, który na to zasługuje w stu procentach, żeby być z nim uśmiechniętą
- tłumaczyła Justyna Kowalczyk-Tekieli