Edyta Zając o łamaniu stereotypu "głupiej modelki". "Na pierwszy rzut oka wyglądam na niemiłą" [TYLKO U NAS]

Edyta Zając
Edyta Zając o łamaniu stereotypu "głupiej modelki". "Na pierwszy rzut oka wyglądam na trochę niemiłą"
Źródło: tvn.pl
Edyta Zając w rozmowie z Anną Pawelczyk-Bardygą opowiedziała o łamaniu stereotypów i błędnym ocenianiu przez pryzmat urody. Gwiazda usłyszała kiedyś, że na pierwszy rzut oka może się wydawać niemiła i chłodna. W rzeczywistości nie jest to jednak prawdą. - Śmieję się, że mój ulubiony komplement to: "jaka ty jesteś normalna" - mówiła Edyta Zając dla tvn.pl.

Edyta Zając o "byciu normalną" i stereotypach w modelingu

Edyta Zając w rozmowie z Anną Pawelczyk-Bardygą podjęła temat swojego medialnego wizerunku. Prowadząca "Hotel Paradise" zaznaczyła, że w domu jest zupełnie normalną osobą, otaczającą się normalnymi ludźmi. Wśród bliskich nie czuje się jak gwiazda i a co dzień też się tak nie zachowuje. Edyta Zając ze śmiechem przyznała, że jeden z najczęstszych i jednocześnie jej ulubionych komplementów to: "Jaka ty jesteś normalna".

Bardzo często powtarzam, że zawód, który wykonuję, kocham to, co robię, kocham pracę przed kamerą, kocham rozmawiać z ludźmi i kocham modę, kocham modeling. Natomiast to jest przede wszystkim moja praca, moja pasja, ale to jest tylko część mojego życia. Potem wracam do domu, zdejmuję te wszystkie piękne ubrania, zmywam ten cały piękny makijaż i jestem po prostu Edą. Tak nazywają mnie rodzice i moi bliscy. Śmieję się, że mój ulubiony komplement to: "jaka ty jesteś normalna". A ja wtedy odpowiadam, oczywiście, że bardzo dziękuję, natomiast też się śmieję, że jak bym nie mogła nie być normalna, skoro mam tak normalnych bliskich, tak normalne otoczenie. Oni bardzo szybko by mnie, że tak powiem, sprowadzili na ziemię
- mówiła Edyta Zając.

Na pytanie o to, czy uroda pomaga w życiu, Edyta Zając nie miała jednoznacznej odpowiedzi. Modelka bowiem przyznała, że chociaż w jej branży liczy się głównie uroda, to jednak charakter sprawia, że ludzie chcą z nią dłużej pracować.

- Myślę, że uroda to jest oczywiście pojęcie względne, bo ta uroda przemija, wszyscy się starzejemy. Natomiast jeśli właśnie w parze idzie jeszcze fajny charakter, dobre serce, jakaś taka empatia, to myślę, że to przede wszystkim pomaga w życiu. Kiedyś podczas sesji zdjęciowej fotograf powiedział do mnie, że mówi się, że modelka musi być przede wszystkim ładna. W modelingu tak jest. Teraz te kanony się oczywiście zmieniają, natomiast że musi mieć jakiś wygląd, czy to charakterystyczny, czy musi być piękna - tłumaczyła Edyta Zając i po chwili dodała:

Byłam wtedy nastolatką, miałam chyba 16 lat. On powiedział takie bardzo ważne dla mnie słowa: "Pamiętaj jedno, że jeżeli masz jeszcze fajny charakter, to potem procentuje i klient bukuje cię jeszcze raz i jeszcze raz. Nie nudzisz mu się, bo on lubi z tobą pracować, bo on wie, że ty będziesz pokorna, będziesz zdyscyplinowana, będzie się z tobą fajnie pracować, robić fajne rzeczy". Kiedy przychodzą różne propozycje, to się bardzo cieszę, ale mam też zawsze z tyłu głowy, że teraz jest mój czas, potem ten czas może na przykład przeminąć.

Polecamy: "Szafy gwiazd". Co Edyta Zając skrywa w swojej garderobie? "Nie lubię czuć się przebrana" [TYLKO U NAS]

Edyta Zając o błędnym ocenianiu przez pryzmat urody

W kontekście modelek i pięknych kobiet od lat funkcjonuje stereotyp, że uroda nie idzie w parze z rozumem. Edyta Zając, mimo że jest zaliczana do grona najpiękniejszych Polek, zawsze dobrze się uczyła i może się pochwalić dużą wiedzą. Gwiazda w rozmowie z Anną Pawelczyk-Bardygą wyznała, że wiele razy widziała, jak rzeczywisty intelekt modelek był negatywnie oceniany przez pryzmat ich wyglądu. Sama jednak nie została w ten sposób skrzywdzona.

To, że jest głupia? Nie wstydzę się go [tego słowa - przyp. red.] użyć. Oczywiście te stereotypy zawsze się pojawiały i bardzo często. Czy w moim przypadku? Chyba nie. Chyba się nie czuję jakoś przez ten stereotyp skrzywdzona, bo kiedyś usłyszałam takie fajne słowa od Kingi Rusin, która mi powiedziała, że pięknie łamie te stereotypy. I to jest dla mnie najfajniejsze w tym, że mogę pokazać właśnie nie tylko ten wygląd. Natomiast wiem, że te stereotypy są, ale one są wszędzie. I nie chodzi tylko o modeling. Myślę, że też w większości chodzi o show-biznes, o to, że się ocenia ludzi przez pryzmat tego, co się o nich często przeczyta, często są rzeczy wyrwane z kontekstu. Tylko nagłówek na przykład
- mówiła prowadząca "Hotel Paradise".

Edyta Zając przyznała przy tym, że dobrze wie, że ludzie czasami błędnie ją oceniają. Wszystko między innymi przez to, że w nowym otoczeniu często obserwuje inne osoby i wpada w stan zamyślenia. Z tego względu modelka może dla niektórych wydawać się początkowo dość chłodna. To wrażenie jednak pryska, gdy dochodzi do pierwszej rozmowy.

Kiedyś mój kolega mi powiedział, że tak na pierwszy rzut oka wyglądam na trochę niemiłą, bo mam taki syndrom obserwatorki, że kiedy jestem gdzieś tam w nowym otoczeniu, to ja się na przykład zamyślam. Jestem myśliciel, przejmowacz (śmiech). I gdy się zamyślam, mam niepodzielną uwagę. W ogóle to mnie niszczy. Wszyscy, którzy mnie znają, też w pracy wiedzą, że jak coś robię, zajmuję się jedną rzeczą i ktoś do mnie coś mówi, to nie ma... Mogą mi tam wszystko powiedzieć i ja w ogóle nie usłyszę. Więc śmieję się, że wykonuję taki ciekawy zawód, bo praca w telewizji jednak wymaga tej wszechstronności i tego, żeby tę podzielną uwagę mieć. Jakoś sobie radzę
- powiedziała Edyta Zając.
Edyta Zając
Edyta Zając
Źródło: MWMEDIA