Dawid Ogrodnik i Paulina Bernatek-Ogrodnik. Jak się poznali?
W najnowszym wywiadzie, którego Dawid Ogrodnik i Paulina Bernatek-Ogrodnik udzielili "Twojemu Stylowi" wyjaśnili, że wbrew medialnym doniesieniom — nigdy nie spotkali się w gabinecie jako pacjent i terapeutka.
"Kiedyś Dawid powiedział, że dostał ode mnie wsparcie, kiedy szykował się do roli chorego na nowotwór księdza Kaczkowskiego. Podkreśliłam wtedy, że nie byłam jego psychoterapeutką, a mówimy o takim wsparciu, jakie mogą sobie dawać partnerzy w domu, w trudnych momentach" - powiedziała żona aktora i dodała:
"Dla mnie od strony etycznej i ludzkiej to absolutnie niemożliwe związać się z pacjentem. Zdecydowanie nie! Zdajemy sobie sprawę z tego, że moja sytuacja jako psychoterapeutki w relacji z osobą publiczną jest niestandardowa. Z drugiej strony dla mnie to istotne, aby być wsparciem dla Dawida w ważnych momentach. Nie wyobrażam sobie nie być przy nim, gdy odbiera nagrodę!".
Dawid Ogrodnik dodał, że choć zwykle nie zabiera głosu w sprawach prywatnych, obok tych plotek, które rzutowały na życie zawodowe jego partnerki - nie mógł przejść obojętnie.
"Ja od początku miałem do tego dystans. Mój poprzedni związek zakończyłem w 2019 roku, o czym nie informowałem publicznie. Paulinę poznałem w lockdownie, ponad rok później, a oficjalnie razem pojawiliśmy się na festiwalu filmowym w Gdyni, w 2022 roku. Plotkarscy dziennikarze dopiero później się obudzili, wymyślili, że skoro zaczynamy się pojawiać razem..., i tu wstawmy sensacyjne, wysnute z palca historie. Paulina i ja byliśmy już po swoich rozstaniach, stworzyliśmy własną rzeczywistość. Kiedy jednak te plotki uderzyły bezpośrednio w zawód mojej żony i próbowano podważyć jej kompetencje jako psychologa, co miało swoje następstwa, stwierdziłem, że trzeba zabrać głos. Nie byłem jej pacjentem!".
Jak się poznali? W najpopularniejszy obecnie sposób - przez internet. To Paulina wykonała pierwszy krok. Kiedy przeczytała smutny wpis aktora w mediach społecznościowych, wysłała do niego wiadomość.
"Napisałam do niego wiadomość, czy wszystko OK i czy może potrzebuje pomocy, czysto ludzko. Ja podczas lockdownu pracowałam z ludźmi zatrudnionymi w korporacji. Byłam na bieżąco z tym, co się z nimi w trudnym pandemicznym czasie dzieje: ataki paniki, depresja, stany lękowe, bezsenność. Miałam sporą uważność na to, co się dzieje dookoła. Pisaliśmy ze sobą jakieś dwa tygodnie, gdy wreszcie zapytałam: „A kim ty w ogóle jesteś?”. Byłam przekonana, że to nie Dawid Ogrodnik, tylko jego asystent czy osoba od social mediów. Potem spotkaliśmy się na kawę, pojawiła się między nami chemia, ale to nie był moment na relację. Zaczęliśmy od przyjaźni. Rozmawialiśmy godzinami, dawaliśmy sobie dużo wsparcia, także przy dzieciach. Ciekawostka: jesteś pierwszą osobą, która oficjalnie nas zapytała, jak się poznaliśmy" - wyznała.
Dawid Ogrodnik i jego małżonka tworzą zgrany duet
Paulina Bernatek-Ogrodnik zapytana o to, co ją trzyma przy Dawidzie, odpowiedziała z uśmiechem:
"Jest przystojny... (śmiech) A tak na poważnie uwielbiam z nim rozmawiać, bo nawet jeżeli mamy różne punkty widzenia, zawsze otwarcie dyskutujemy. Lubię to jego szaleństwo, sama nigdy nie pojechałabym w trasę motocyklem dwa dni po zdanym egzaminie. Chętnie poszukujemy nowych smaków, nieoczywistych. Potrafimy dogadać się, nawet gdy się kłócimy. Często mamy odmienne podejścia, np. jak znaleźć dobre miejsce na obiad. On woli przez aplikację, a ja według klucza: tam, gdzie nie ma turystów, w stylu Anthony’ego Bourdaina. Uwielbiam troskliwą wersję Dawida, która nie zawsze się uruchamia, ale mam szczęście jej doświadczać. Poza tym relacja, jaką stworzył z naszymi córkami, jest fenomenalna, dla mnie poruszająca. Choć wiadomo, że są i trudniejsze momenty. Tworzymy patchwork z pełnym wachlarzem emocji. My, trzy dziewczyny, i Dawid" - czytamy w "Twoim Stylu".
Co ciekawe - choć para nie doświadczyła kryzysu, zdecydowała się na wspólną terapię.
"Stwierdziliśmy, że potrzebujemy kogoś, kto zobaczy nas z zewnątrz i da nam narzędzia, żebyśmy lepiej ze sobą funkcjonowali. Nawet w prozaicznych aspektach życia codziennego jak dbanie o porządek, obowiązki, np. żeby się nie wkurzać, że ktoś coś przełożył. Trafiliśmy na świetnego terapeutę, który uważa, że największą wartością w relacji jest myślenie o dobru drugiej osoby" - powiedział Dawid Ogrodnik.
Oboje mają dzieci z poprzednich związków, ale i do tego tematu podeszli wyjątkowo dojrzale. I choć otwarcie przyznają, że początki były wyzwaniem, dziś czują wdzięczność za "bonusowego rodzica", jak pięknie to nazywają.
"Oczywiście wyzwaniem bywa opieka nad wspólnym dzieckiem po rozstaniu, szczególnie kiedy pojawiają się nowi partnerzy. Automatycznie bowiem jest też „bonusowy rodzic” przy twoim dziecku. Trzeba się poznać i zaufać, że on nie chce ci odebrać dziecka, nie będzie z tobą konkurować, a też się stara, chce dla niego dobrze i że wnosi dodatkowe, dobre dla dziecka aspekty. Czasem pomoże i biologicznemu rodzicowi w trudnej sytuacji. (...) Moje biologiczne dziecko ma już oboje bonusowych rodziców: Dawida i żonę mojego byłego męża. Dla mnie kluczowe jest to, że Polcia ich lubi, kocha. Wiem, że dostaje od nich opiekę, troskę. Czuję za to dużą wdzięczność" - wyznała Patrycja Biernatek-Organek.
Dawid Organek wyznał również, że nigdy nie planowali "ukrywać" małżeństwa. Po prostu zaprosili ludzi, którzy okazali się wobec nich lojalni. Nikt się nie wygadał.
"Niczego nie ukrywaliśmy. W ogóle nad tym się nie zastanawialiśmy. Z założenia to było kameralne wydarzenie. Nikogo nie prosiliśmy o dyskrecję, liczyliśmy się z tym, że coś może wypłynąć, natomiast w ogóle nie zaprzątało to naszych myśli. Zależało nam na tym, by była to celebracja miłości z wrażliwością, uważnością, wzruszeniem. Nie było rodziny, z którą nie utrzymujemy kontaktu. Zaprosiliśmy ludzi, których bardzo lubimy, szanujemy, mamy stały kontakt, zaufane grono, najbliższych. Ważnym aspektem dla nas była obecność i udział naszych córek" - powiedział aktor.
Autor: Aleksandra Głowińska
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA