- O co pokłócili się Anna Mucha i Kuba Wojewódzki?
- Dlaczego Anna Mucha została odwołana z roli prowadzącej na festiwalu w Gdyni?
- Dlaczego Anna Mucha nazwała Kubę Wojewódzkiego "bezczelnym dziadem"?
Anna Mucha ukarana za niestosowne żarty
Anna Mucha pojawiła się w najnowszym odcinku podcastu "WojewódzkiKędzierski" i, jak można się było spodziewać, spotkanie z Kubą Wojewódzkim nie przebiegło spokojnie. Kiedy rozmowa zeszła na słynny skandal z Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 2006 roku, aktorka i dziennikarz starli się o to, kto naprawdę stał za kontrowersyjnymi żartami, które wtedy padły ze sceny.
Podczas 31. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni Anna Mucha była jedną z prowadzących galę otwarcia. Występ, który miał dodać imprezie lekkości, szybko przerodził się w medialną burzę.
Anna Mucha, zapowiadając film "Francuski numer", zażartowała:
"Proszę nie mylić z francuskim numerkiem, po którym można się spodziewać o wiele więcej".
To zaledwie jeden z wielu przykładów. Komentarze prowadzącej momentalnie obiegły media, a aktorka została oskarżona o brak szacunku wobec twórców i gości festiwalu.
Kontrowersje wywołał także strój Anny Muchy - krótka, odsłaniająca plecy sukienka. Tego wieczoru przypadała piąta rocznica zamachów na World Trade Center. Obecna na sali Dorota Stalińska nie kryła oburzenia. Wyszła na scenę i zaapelowała, by uczcić minutą ciszy pamięć ofiar tragedii z 11 września. Jak później przyznała, była zaskoczona i rozczarowana zachowaniem młodszej koleżanki, a jej stój uznała za niestosowny, w tak ważnym dniu.
Po wydarzeniu organizatorzy festiwalu odcięli się od stylu prowadzenia Anny Muchy.
Podjęliśmy decyzję o zakończeniu współpracy, gdyż uznaliśmy, iż formuła prowadzenia, zaprezentowana przez panią Annę Muchę, nie pasuje do takiego wydarzenia, jakim jest festiwal. Prowadzący, to osoba, która prezentuje twórców filmów i to oni są tutaj na pierwszym planie.- tłumaczył swoją decyzję Mirosław Bork, dyrektor artystyczny festiwalu.
Współpracę z aktorką zakończono natychmiast.
Anna Mucha nie gryzła się w język...
Po prawie dwóch dekadach Anna Mucha wróciła do tamtych wydarzeń. W rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim opowiedziała, jak wyglądały kulisy afery i jak została potraktowana przez organizatorów. Kuba Wojewódzki stwierdził w pewnym momencie, że... sam pisał niektóre z tekstów, które Anna Mucha wtedy wygłosiła ze sceny. Ta deklaracja wywołała u niej gwałtowną reakcję.
"Ooo, to jest nie fair! To jest... pocałuj mnie w d*pę, wiesz? Nie było tak, absolutnie! Proszę to zdementować, Kubuś!" - odpowiedziała oburzona.
Kuba Wojewódzki nie odpuścił i stwierdził, że "poszczególne zdania na pewno były jego autorstwa". Na to aktorka ripostowała:
"Co za bezczelny dziad!"
Anna Mucha nie ukrywała, że choć ceni byłego partnera jako dziennikarza, nie zamierza pozwolić, by przypisywał sobie zasługi za jej występ sprzed lat.
Okej, mogę się zgodzić co do tego, że byłam Pigmalionem. Mogę się zgodzić, co do tego, że byłeś moim, rozumiesz, wzorcem. Mogę się zgodzić, co do tego, że mnie uczyłeś. No, miałam niestety takich nauczycieli, jakich miałam [...]. Moje drogie, nawet po dwudziestu paru latach nie dajcie sobie odebrać tego, co osiągnęłyście własną pracą i nie dajcie się zdissować jakiemuś kabotynowi- podkreśliła aktorka.
Spotkanie dwóch silnych osobowości zawsze gwarantuje wiele emocji.
Autorka/Autor: Monika Olszewska
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA