Agnieszka Żulewska o tym, jak macierzyństwo zmieniło ją jako aktorkę
Agnieszka Żulewska w serialu "Porządny człowiek" gra rolę Kamili, prawiczki, która jest także matką. Syn bohaterki pobił kolegę w szkole, a ona sama jest gotowa zrobić wszystko, by uchronić dziecko przed sądem. W najnowszym wywiadzie Agnieszka Żulewska wyznała, że własne doświadczenia z macierzyństwa pozwoliły jej spojrzeć z zupełnie innej perspektywy na jej serialową postać. Gwiazda w 2021 roku została bowiem mamą małego Gustawa.
"Myślę, że wcześniej, jak grałam mamy, to posługiwałam się wyobrażeniem. Przy pracy nad 'Porządnym człowiekiem' byłam bogatsza o realne doświadczenie. Mogłam głębiej zrozumieć walkę o swoje dziecko, przywiązanie do niego i wielką, bezgraniczną miłość, przy jednoczesnej wielkiej na to samo dziecko złości. Ta paleta uczuć jest ogromna i wszystko się na niej miesza. Wcześniej mogłam się tego tylko domyślać. Nie wiedziałam, że tych uczuć może być tak wiele, że mogą być tak silne, że mogą być tak różnorodne" - powiedziała Agnieszka Żulewska w rozmowie z serwisem twojstyl.pl.
Agnieszka Żulewska o emocjach, z jakimi borykają się rodzice
Agnieszka Żulewska podczas rozmowy opowiedziała o tym, z jakimi problemami mierzą się dzisiejsi nastolatkowie oraz ich rodzice. Aktorka nie ukrywała, że w obecnych czasach wychowywanie dzieci, które powoli wchodzą w dorosłość, jest bardzo trudne.
"Czasy, w których żyjemy, z jednej strony pomagają nam w tym, żeby bardziej zrozumieć ten bardzo trudny moment, jakim jest dojrzewanie, ponieważ mamy dostępną literaturę, ponieważ wiele się o tym mówi. Mamy bardzo duży dostęp do wiedzy na temat tego jak wspierać swoje dziecko i jak wspierać siebie w tym momencie dojrzewania naszych dzieci. Ale też czasy są ekstremalnie trudne. Dla wszystkich, ponieważ sprzyjają absolutnemu rozproszeniu. Wydaje mi się, że moje pokolenie miało lepsze warunki na łagodniejsze dojrzewanie. Przede wszystkim nie mieliśmy takiej możliwości nieustannego porównywania siebie z ludźmi z kompletnie innych stron świata, z kompletnie innych okoliczności. Byliśmy zakotwiczeni tylko w swoich czasach, w swoich miejscach i czuliśmy się na miejscu. Mogliśmy się jedynie porównywać do osób, które mają podobnie do nas. Nie było takich różnic i przepaści. Więc z jednej strony tak, mamy dojście do wiedzy, która nas wspiera, ale z drugiej strony czasy naprawdę są piekielne" - mówiła Agnieszka Żulewska.
Aktorka po chwili doprecyzowała swoją wypowiedź i zwróciła uwagę na uczucia rodziców.
Dobre jest natomiast to, że można śmiało przyznawać się do różnych emocji, można śmiało je wyrażać. To jest chyba w tym najważniejsze, żeby był ten wentyl, żeby sobie mówić pewne rzeczy i żeby mówić na głos o tym, że zdarzają się momenty, w których nienawidzę swojego dziecka, bo nie daję rady, bo nie mam siły, bo jestem po prostu wykończona/wykończony. Ten brak porozumienia i ten brak możliwości dogadania się w tym momencie jest tak duży, że po prostu następuje rozpad- podkreśliła Agnieszka Żulewska.
Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA