Dorota i Marek są małżeństwem i od 25 lat prowadzą "Kawiarnię Marysieńka". Niegdyś było to miejsce tętniące życiem, ale od dłuższego czasu w restauracji hula wiatr. Właściciele spędzają w pracy każdą wolną godzinę, a mimo to, biznes przynosi straty. Miastko to dziesięciotysięczna miejscowość leżąca na Pomorzu. Tędy jedzie się nad morze, w stronę Słupska lub Koszalina. I właśnie przy ruchliwej drodze krajowej wstąpić tu można do Kawiarni Marysieńka. Nazwa myląca, bo nie zjesz tu ciasta i lodów, za to schabowego czy pierogi i owszem. By było jeszcze dziwniej, szyld nad wejściem ogłasza, że zjesz tu pizzę i kebaba, których… tutaj się jednak nie podaje. To zagadkowe miejsce od ponad 25 lat prowadzi małżeństwo - Dorota i Marek. Przed wieloma laty lokal tętnił życiem, ale od kilku ostatnich świeci pustkami. Choć właściciele pracują dzień w dzień od świtu do zmierzchu, zamiast zysków liczą zaległości w Urzędzie Skarbowym. Z dnia na dzień rośnie ich zniechęcenie i frustracja, co doprowadza do coraz częstszych kłótni między małżonkami. Ostatnią deską ratunku ma być wizyta Magdy Gessler. Czy znana restauratorka pomoże rozwiązać problemy, i te finansowe i te małżeńskie?