Gwiazdor "Białego Lotosu" stracił ukochaną. "Myślałem, że nie będę w stanie dalej funkcjonować"

Walton Goggins
Serial "Biały lotos" w Max

Choć widzowie kojarzą go z silnych, charakterystycznych ról w takich produkcjach jak "Django", "Justified" czy ostatnio "Biały Lotos", Walton Goggins w prawdziwym życiu zmierzył się z ogromnym cierpieniem. W 2004 roku jego żona Leanne Kaun odebrała sobie życie. Dla aktora był to moment graniczny – wszystko, co znał i budował, runęło w jednej chwili.

Na skróty
  • Walton Goggins przeżył wielką tragedię
  • Walton Goggins mówi o samobójstwie żony
  • Walton Goggins z serialu "Biały Lotos" o tragicznych wydarzeniach z przeszłości

Walton Goggins z serialu "Biały Lotos" o tragicznych wydarzeniach z przeszłości

W rozmowie z magazynem "GQ" Walton Goggins po raz pierwszy opowiedział o traumatycznych wydarzeniach z 2004 roku z pełną szczerością. Po samobójczej śmierci żony nie potrafił wrócić do normalności. Codzienne obowiązki przestały mieć znaczenie. Wtedy podjął decyzję, by na jakiś czas zniknąć z Hollywood i wyjechać – jak sam mówi – "gdzieś, gdzie nikt mnie nie zna".

Podróżował przez wiele miesięcy. Tajlandia, Indie, Wietnam, Kambodża – odwiedzał miejsca duchowe, ciche, inne niż wszystko, co znał z życia w Los Angeles. W tym czasie nie myślał o pracy, planach, karierze. Chciał przetrwać.

"Myślałem, że nie będę w stanie dalej funkcjonować. Później spędziłem dużo czasu na szukaniu wymówki. Nie po to, by wszystko zakończyć, ale z pewnością stawiając się w sytuacjach, które były niebezpieczne. Nie chodzi o narkotyki, po prostu miałem różne doświadczenia… Przejechałem naprawdę cały świat" - mówił.

Walton Goggins przeżył wielką tragedię

Po latach Walton Goggins wrócił na ekran i znów zdobywa serca widzów. W trzecim sezonie "Białego Lotosu" ponownie stanął przed kamerą – tym razem w Tajlandii, gdzie kręcono zdjęcia. Okazało się, że wiele scen realizowano dokładnie w tych samych miejscach, które odwiedzał tuż po śmierci żony.

"Kiedy zatrzymaliśmy się na pierwszej wyspie, uświadomiłem sobie, że już kiedyś jechałem tą drogą. [...] Podpłynęliśmy do tego doku i pomyślałem: "Znam ten dok". [...] To pokój, w którym mieszkałem 20 lat temu. To mój balkon. To tam byłem pierwszego dnia, kiedy tu przyjechałem, 20 lat temu w tak cholernym bólu... [...] Wysiedliśmy z łodzi i właśnie tam kręciliśmy, człowieku — cały sprzęt znajdował się dosłownie tuż przed hotelem, który wybrałem 20 lat temu w internecie, na tej maleńkiej uliczce w tej maleńkiej dzielnicy" - mówił.

Dziś Goggins ma 52 lata. Jego życie wygląda inaczej niż 20 lat temu. Związał się z pisarką i reżyserką Nadią Conners, z którą wychowuje 14-letniego syna, Augustusa. Nie ukrywa jednak, że przeszłość nadal jest częścią jego tożsamości. Dlatego mówi o niej głośno. Nie po to, by epatować tragedią, ale by dawać wsparcie innym, którzy być może także próbują odnaleźć sens po wielkiej stracie.

podziel się:

Pozostałe wiadomości