Borys Szyc wzruszająco o rodzinie. "Czuję wdzięczność, kiedy wracam do domu"

Borys Szyc i Justyna Nagłowska-Szyc
Seriaale: Borys Szyc uwielbia seriale!

Borys Szyc jest jednym z najlepszych i najpopularniejszych polskich aktorów. W szczerym wywiadzie przyznał, że nie zawsze doceniał to, co ma. Marzył o wielkich rzeczach. Kiedy przestał czekać, aż przyjdą, dostrzegł, że to, co ma, jest naprawdę ważne. 

Czego dowiesz się z tego artykułu?
  • Kim jest Borys Szyc?
  • Kim jest żona Borysa Szyca?
  • Za co Borys Szyc jest wdzięczny?

Borys Szyc i Justyna Nagłowska - historia miłości

Borys Szyc to jeden z najbardziej utalentowanych i rozpoznawalnych aktorów w Polsce. Jego żona, Justyna Nagłowska-Szyc, to dziennikarka, reżyserka i producentka, która wspiera swojego męża zarówno w życiu zawodowym, jak i osobistym. Razem tworzą inspirującą parę, która od lat przyciąga uwagę mediów, udowadniając, że miłość i wzajemne wsparcie potrafią przezwyciężyć wszelkie przeciwności. Poznali się wiele lat temu, jednak ich związek w pierwszej fazie nie przetrwał próby czasu. Spotkali się ponownie po latach, kiedy oboje znaleźli się na życiowym zakręcie.

"Siedziała sama na wydmie [...] Od razu poczułem, że jest coś nie tak. Smutna? Samotna? Zdjęcie mnie na tyle poruszyło, że zaproponowałem wspólny obiad. Przyjechała na rowerze, który został już w restauracji na dłużej. Tamto spotkanie powróciło nasze życie do góry nogami. Zakochałem się na nowo. Justyna to piękna, mądra i dojrzała kobieta. Poznałem ją w trudnym momencie życia. Rozwodziła się, oboje mamy dzieci. Do tego doszła moja choroba alkoholowa, z którą się zmagałem. Poszliśmy na terapię, bo bardzo zależało nam na związku. Nie znam wielu par, które przeszły tak dużo w takim krótkim czasie, tak diametralnie zmieniając swoje życie i sprawdzając się w ekstremalnych sytuacjach. A my przetrwaliśmy! Co stanowi naszą wielką siłę" - mówił aktor w wywiadzie dla "Pani".

Borys Szyc o synu

Miłość między Borysem Szycem i Justyną Nagłowską szybko rozkwitła, a ich relacja stała się źródłem inspiracji dla wielu par. Pobrali się w 2019 roku podczas kameralnej ceremonii w gronie najbliższych. Wspólnie wychowują dzieci – córkę Borysa, Sonię, z jego wcześniejszego związku, oraz dwie córki Justyny z poprzedniego małżeństwa. W 2020 roku na świat przyszedł ich syn Henryk, który dopełnił ich rodzinne szczęście.

W rozmowie z "Twoim Stylem" Borys Szyc wyznał, że narodziny syna były metafizycznym przeżyciem.

"Kiedy urodził się Henio, poczułem się tak, jakby wszystkie elementy układanki wpadły wreszcie na swoje miejsce. Myślę, że odnalazłem w sobie tego małego chłopca, od którego zaczęliśmy naszą rozmowę, w momencie, kiedy zobaczyłem Henia. Justynka rodziła przez cesarskie cięcie, więc ja pierwszy trzymałem syna na rękach. To było metafizyczne przeżycie. Magia. Leżałem przy nim godzinami i się w niego gapiłem. Henio urodził się 21 marca 2020 roku w momencie, kiedy wybuchła pandemia i rząd wszystko zamknął. Czas się zatrzymał. Ja się zatrzymałem. Spędziłem w domu sześć miesięcy" - powiedział.

Aktor nie ukrywa, że był to najcenniejszy dar od losu, który otworzył mu oczy i przywołał wiele wspomnień.

"Ten mały chłopiec wzbudził we mnie strumień wspomnień z dzieciństwa, a właściwie strumień emocji, które przedzierają się przez całe ciało, czasem boleśnie. Za emocjami idą oczywiście obrazy i jest ich mnóstwo: z podwórka, z przedszkola, które wciąż istnieje przy ul. Czerwonej, w pięknym pałacu Adolfa Steinerta, niedaleko mojego rodzinnego domu. Myślę o tym, odprowadzając do przedszkola mojego syna" - wyznał Borys Szyc.

Borys Szyc o ojcu

Borys Szyc swojego ojca spotkał po raz pierwszy, kiedy był w liceum. W rozmowie z "Twoim Stylem" przyznał, że nie było to łatwe spotkanie. I że nie zdążył porozmawiać z nim o wszystkim przed jego śmiercią.

"Paradoks. Kiedy zaczynałem być z ojcem blisko, on odszedł. Na pogrzebie w Krakowie powiedziałem, że dziwne są te nasze drogi. Ciągle się rozjeżdżały, a kiedy w końcu zaczęły się coraz mocniej przeplatać, ojciec zachorował i szybko umarł. Miał 80 lat, mógł jeszcze pożyć. Nie zdążyliśmy o wielu rzeczach porozmawiać… Pierwszy bliższy kontakt, który nawiązałem z nim w liceum, był podszyty wstydem" - powiedział i dodał, że nie umiał wymówić słowa "tato".

U dziecka zawsze silniejsza będzie ciekawość: kim ten człowiek jest? Ojciec był dla mnie obcym facetem. Nie potrafiłem wymówić słowa "tato", bo z niczym mi się nie kojarzyło. Nie wiedziałem, co znaczy. Nie kochałem go wtedy. Nie wiem, czy kiedykolwiek pokochałem... Był nieobecny całe moje dzieciństwo, nasze korzenie nigdy się nie połączyły. Poznaliśmy się jako dwa dorosłe drzewa, którymi wiatr smagał, na tej dojrzałości budowaliśmy relację. Cieszę się, że poznał Henia. Henio wie, że był taki dziadek Jurek. To jest dla mnie ważne
zakończył Borys Szyc.

Dziś na szczęście Borys Szyc potrafi czerpać z życia garściami. Jak sam powiedział - kiedy przestał czekać na wielkie rzeczy, te mniejsze okazały się ważne.

"Złapałem życie za jaja, mówiąc w skrócie. Ale i ono mnie złapało, a to już wesołe nie było. Z drugiej strony musiało mnie złapać, żebym się ogarnął. Dlatego ważne, żeby się odrywać od tego zawodu. Dom bardzo w tym pomaga: rodzina, dzieci, zwykłe życie. Przez długi czas w ogóle nie myślałem o zwykłym życiu. Teraz myślę głównie o tym. Igor Herbut ma ładną piosenkę o wdzięczności: „Nie czekaj z wdzięcznością na nic wielkiego. Bądź wdzięczny, a wszystko stanie się wielkie. Gdy przestałem czekać na coś ważnego, nagle wszystko stało się ważne”. Czuję wdzięczność, kiedy wracam do domu i biegnie do mnie mój synek. Kiedy wieczorem mogę położyć się obok niego i opowiedzieć mu bajkę. Kiedy moja żona przytula się do mnie. Kiedy rano odprowadzamy Henia do przedszkola, trzymając go z obu stron za rączki. To są momenty magiczne. Strasznie się cieszę, że mogę wykonywać zawód, który kocham, który jest moją pasją ale już wiem, że nie sztuka jest ponad wszystko. Dobre życie jest sztuką".

podziel się:

Pozostałe wiadomości