Rafał Cieszyński czule o żonie i łączeniu rodzicielstwa z pracą aktora
Tuż przed premierą najnowszego "Supermana" mieliśmy okazję porozmawiać z Rafałem Cieszyńskim. Słynny aktor przyszedł na pokaz filmowy w towarzystwie dzieci, jednak bez żony, która w tym czasie spotykała się z koleżankami. Rafał Cieszyński nie miał problemu ze wskazaniem jednej osoby, która jest dla niego współczesnym superbohaterem. Za superbohaterkę uważa bowiem właśnie swoją ukochaną, aktorkę Alżbetę Lenską.
Moja żona jest moim superbohaterem, ponieważ niejednokrotnie wykazuje się taką mocą, że przypuszczalnie niejednego supermana mogłaby postawić się w swoim cieniu- powiedział Rafał Cieszyński w rozmowie z Anną Pawelczyk-Bardygą.
Rafał Cieszyński i Alżbeta Lenska są małżeństwem od 2007 roku. Aktorzy doczekali się dwójki dzieci: córki Zofii i syna Antoniego. W rozmowie z nami artysta wyznał, jak udaje mu się łączyć napięty grafik zawodowy z aktywnym rodzicielstwem. Okazuje się, że pociechy Rafała Cieszyńskiego mają konkretne zdanie na temat jego pracy.
Moje dzieci jakiś czas temu powiedziały, że mam dosyć idiotyczną pracę (śmiech), ponieważ normalni rodzice w weekendy bywają w domu, pracują do jakichś określonych godzin, a u nas te godziny są rzeczywiście czasami bardzo zwariowane, bo raz mamy plan wieczorny, raz dzienny, do teatru idę w sobotę i w niedzielę, bo żeby każdy normalny obywatel mógł skorzystać z tego rodzaju rozrywki. Przypuszczalnie już dzieciaki się do tego przyzwyczaiły. Wiedzą też, że od czasu do czasu robimy im niespodziewane wakacje, aczkolwiek w tym trybie szkolnym jest to coraz trudniejsze- mówił Rafał Cieszyński.
Dzieci Rafała Cieszyńskiego i Alżbety Lenskiej także zostaną aktorami?
Rafał Cieszyński przy okazji wyznał, że jego syn Antonii nie widzi się w aktorskim zawodzie. Chłopiec ma zupełnie inne plany na przyszłość i chce rozwijać swoje pasje.
Mój synek jest bardzo dobrym piłkarzem, jest bramkarzem, więc chce być piłkarzem albo architektem. Jak nasz przyjaciel zapytał go, czy nie chciałby być aktorem, to odpowiedział: "jak nic mi w życiu nie wyjdzie" (śmiech). Później oczywiście z tego się tłumaczył i mówił: "nie, nie, nie o to chodziło, że wiesz, jak nie będę architektem, czy piłkarzem, czy coś tam innego, no to wtedy, ale tato, ja bardzo szanuję twoją pracę"- powiedział Rafał Cieszyński w rozmowie z Anną Pawelczyk-Bardygą.
Zupełnie inne podejście do tematu ma córka aktorskiej pary, Zofia. Dziewczynka ma zmysł artystyczny i być może kiedyś będzie chciała pójść w ślady sławnych rodziców. Rafał Cieszyński zapewnił, że będzie wspierał swoje dzieci w spełnianiu marzeń niezależnie od tego, jakie podejmą w przyszłości decyzje. Chce także, by były otwarte na różne możliwości.
- Córeczka bardziej chyba podoba jej się ten kierunek i jakoś się kieruje albo w pokrewną branżę, taką artystyczną, albo też poniekąd chce być aktorką. Fajnie, że dzieciaki nie mają zamkniętych horyzontów, bo pamiętam, jak w szkole podstawowej zadano mi pytanie "być czy mieć". Za moich czasów, jak ktoś miał, to znaczy, że coś kombinował nieładnie, a jak człowiek coś znaczył moralnie, to nie mógł mieć pieniędzy. Byłem wychowywany w tym duchu, a później, dopiero kiedy zacząłem jeździć na wymiany studenckie do Stanów Zjednoczonych, to mój kolega Kanadyjczyk powiedział: "stary, ale można być i mieć", więc moje dzieciaki nie mają problemów z tym, żeby myśleć jednocześnie o kilku zawodach - mówił Rafał Cieszyński.
Autorka/Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA