Bohaterki "Szpitala św. Anny" każdego dnia mierzą się z wyzwaniami w szpitalu i po godzinach. W ostatnich odcinkach Marta i Tomek przeżyli chwile grozy na dyżurze, a Kaśka wpadła w kłopoty przez aplikację randkową. Zyta podjęła decyzję w sprawie ojca, a Zosia i Kaja rozpoczęły walkę przeciwko Wrońskiemu. Co wydarzyło się w odcinkach 10-12?
- "Szpital św. Anny". Co wydarzyło się w odcinkach 10-12?
- "Szpital św. Anny". O czym jest serial? Gdzie oglądać?
"Szpital św. Anny". Co wydarzyło się u Zosi?
Dr Zosia Konecka (Julia Kamińska) była pełna obaw po tym, jak opowiedziała Kai o własnych doświadczeniach z Wrońskim. Lekarka nie chciała wyjawić powodu swoich zmartwień narzeczonemu, a przed poważną rozmową uratował ją jedynie kurier, który dostarczył paczkę z jej ślubnymi butami. Będąc już w szpitalu, Zosia oznajmiła Kai, że podzieliła się z nią swoją historią jedynie po to, by kardiolożka nie czuła się osamotniona - nie miała jednak zamiaru zgłosić sprawy na policję. Z czasem lekarka zmieniła jednak zdanie. Była bowiem świadkiem niestosownego zachowania Wrońskiego wobec pielęgniarki, która dopiero co zaczęła pracę w szpitalu. Zosia ostrzegła młodą kobietę przed kardiochirurgiem. Następnie zadzwoniła zaś do Kai, by oznajmić jej, że postanowiła zeznawać przeciwko Wrońskiemu.
Podczas kolejnej rozmowy z dr Piotrowską Zosia poinformowała, że była na policji i zgłosiła molestowanie. Choć na komisariacie lekarka usłyszała, iż podobne sprawy mogą ciągnąć się latami, Kaja była dobrej myśli - policja nie mogła bowiem zignorować dwóch niezależnych zgłoszeń dotyczących tej samej osoby. Zosia była jednak pełna obaw, gdyż musiała jeszcze wyznać prawdę narzeczonemu.
Na szpitalnym SOR-ze dr Konecka zajmowała się m.in. nauczycielem, który w napadzie furii rzucił się na jednego ze swych uczniów. Wybuch agresji był niezwykle nietypowym zachowaniem dla mężczyzny, który był ulubieńcem uczniów, a prywatnie szczęśliwym mężem. Ostatecznie okazało się, że powodem problemów pacjenta było ugryzienie kleszcza, a dokładniej powikłania po nieleczonej boreliozie.
"Szpital św. Anny". Co spotkało Kaję?
Dr Kaja Piotrowska (Ada Szczepaniak) razem z Zosią rozpoczęła walkę przeciwko Wrońskiemu. Nie było to jednak łatwe zadanie. Odprawę lekarzy przed jednym z dyżurów przerwał dyrektor szpitala św. Anny, który wspomniał o "konflikcie" młodej kardiolożki i swojego syna. Dyrektor Wroński zapewnił, że nie opowiada się po żadnej ze stron i polecił Kai zgłoszenie się do działu kadr.
Niedługo później kardiolożka została wezwana na SOR do pacjenta z bólem w mostku. Po zbadaniu mężczyzny Kaja stwierdziła u niego zawał, konieczna była interwencja. Piotrowska przeprowadziła zabieg wszczepienia stentu w asyście Łukasza Wrońskiego, który nawet w tej sytuacji nie powstrzymał się przed strofowaniem lekarki. W pewnym momencie Kaja poprosiła kardiochirurga, aby opuścił salę. Ten, wychodząc, przelotnie stwierdził, jakoby Kaja rozpoczęła z nim wojnę, której sama chciała. Zabieg u pacjenta Piotrowskiej przebiegł pomyślnie, a stan mężczyzny był stabilny. Zarówno Kaja, jak i żona, która po operacji odwiedziła mężczyznę wraz z dziećmi przekonywały go, że powinien diametralnie zmienić styl życia i ograniczyć pracę. Niestety wkrótce stan mężczyzny nagle drastycznie się pogorszył. Mimo starań lekarzy pacjenta Kai nie udało się uratować i kardiolożka musiała przekazać tragiczne wieści żonie pacjenta. Sama również bardzo przeżyła śmierć mężczyzny.
"Szpital św. Anny". Lekarki rozpoczęły walkę przeciwko Wrońskiemu
Zosia i Kaja zgłosiły się do szpitalnego działu kadr, by zgłosić molestowanie ze strony Wrońskiego. Pracowniczka była zaskoczona widokiem aż dwóch lekarek, nie ukrywała również, iż nie wie, jak dokładnie postępować w podobnej sytuacji. Kobieta zapytała Kaję i Zosię, czy mają świadomość tego, "w co się pakują", była także przerażona faktem, iż skarga dotyczy syna dyrektora. Lekarki nie zamierzały jednak odpuścić.
Piotrowska i Konecka odwiedziły również zaprzyjaźnioną z Zytą prawniczkę, która zgodziła się zająć ich sprawą. Kobieta wyjaśniła lekarkom, jak mają postępować i jaki materiał dowodowy powinny zgromadzić. Ostrzegła je również, że ich walka nie będzie łatwa.
"Szpital św. Anny". Co działo się u Kaśki?
Dr Kaśka Hajduk (Joanna Liszowska) w szpitalu zajmowała się noworodkiem z problemami z oddychaniem, jednocześnie próbując również pomóc nieco młodej mamie dziecka, która była nieustannie strofowana przez własną matkę. Pediatrka na oddziale walczyła również o zdrowie nastoletniej pacjentki z halucynacjami. Ostatecznie wyszło na jaw, że za zły stan dziewczyny odpowiedzialne były wilcze jagody, które podał jej jeden z rówieśników.
Lekarka wpadła też w niemałe tarapaty, a wszystko to za sprawą aplikacji randkowej, którą zaczynała być coraz bardziej zafascynowana. Kaśka coraz chętniej wymieniała wiadomości z tajemniczym "Rockym", nawet podczas rodzinnej kolacji, na którą postanowiła zaprosić sporo starszego chłopaka swojej nastoletniej córki. W pewnym momencie mężczyzna z aplikacji postanowił wysłać lekarce swoje zdjęcie. Chwilę później zszokowana Kaśka odkryła, że cały czas wymieniała wiadomości z partnerem swojej córki! Lekarka błyskawicznie wparowała do salonu i rozpętała awanturę, obnażając oszustwo chłopaka Majki. Niestety tym samym mąż Kaśki dowiedział się o tym, że korzystała ona z aplikacji randkowej. Córka lekarki była zaś wściekła na matkę.
Następnego dnia Kaśka chciała nieco załagodzić sytuację i porozmawiać z mężem. Lekarka próbowała wyjaśnić Bartkowi, że aplikacja randkowa była dla niej jedynie odskocznią i niewinnym flirtem, jednak ten nie był zainteresowany jej tłumaczeniami. Był jednak zdania, że oboje powinni wybić córce z głowy związek ze starszym chłopakiem. Małżonkowie ustalili, że wieczorem zabiorą nastolatkę do jej ulubionej knajpy. Ostatecznie nastolatka nie tylko odmówiła, lecz również wyznała, że wybaczyła chłopakowi! Dawid, aspirujący aktor, przekonał ją bowiem, że flirtował z innymi kobietami w ramach przygotowania się do roli... Wściekły Bartek zabronił córce widywać się z mężczyzną.
"Szpital św. Anny". Co wydarzyło się u Zyty?
Profesor Zyta Orłowicz (Jolanta Fraszyńska) usilnie walczyła o szansę na przeszczep szpiku dla 20-letniej pacjentki chorej na białaczkę. Onkolożka skontaktowała się z potencjalnym dawcą, a ten początkowo zgodził się przyjechać do szpitala. Gdy jednak nie stawił się na miejscu, Zyta postanowiła złożyć mu wizytę. Okazało się, że mężczyzna nie może pomóc pacjentce, gdyż właśnie leci w podróż poślubną na Malediwy. Na szczęście ostatecznie za namową żony potencjalny dawca postanowił zmienić plany.
Zyta próbowała też rozwiązać problem opieki nad schorowanym ojcem, który wkrótce miał zostać wypisany ze szpitala św. Anny. Lekarka i jej przyrodni brat wiedzieli, że mężczyzna po wyjściu ze szpitala nie może zamieszkać sam, żadne z nich nie mogło jednak zabrać go do siebie. Zyta skontaktowała się ze znajomią pielęgniarka i chciała, by kobieta zajęła się jej ojcem, gdy ten wróci do swojego mieszkania. Mężczyzna był jednak oburzony tym pomysłem. Na domiar złego w pewnym momencie spakował swoje rzeczy i nie mówiąc nic nikomu, opuścił szpital. Wieczorem Zyta znalazła ojca w jego mieszkaniu. Gdy weszła do środka była zaskoczona nie tylko panującymi w nim warunkami, lecz również widokiem wycinków z gazet z jej podobizną, które ojciec powiesił na kuchennej szafce. Ostatecznie Zyta postanowiła zabrać ojca do swojego domu.
"Szpital św. Anny". Co działo się u Marty?
Marta Galica (Klaudia Koścista) i Tomek Jaworski (Piotr Nerlewski) przeżyli prawdziwe chwile grozy na dyżurze. Ratowniczka i lekarz zostali uprowadzeni przez uzbrojonego mężczyznę, który tym sposobem chciał zmusić ich do pomocy swojej rannej córce. Dziewczynka wymagała operacji, gdyż Tomek podejrzewał u niej krwotok wewnętrzny. Porywacz nie chciał jednak słyszeć o przewiezieniu dziecka do szpitala i próbował zmusić ratowników, by operowali dziewczynkę w stodole na odludziu. Gdy stan dziecka się pogorszył, Marta wykorzystała chwilę nieuwagi porywacza i chwyciła za telefon, by wezwać pomoc. Choć mężczyzna groził ratownikom bronią, Galica była nieugięta. Szczęśliwie udało się wezwać karetkę, a dziecko zostało zoperowane. Porywacz, który porwał swą córkę ze szkolnego placu zabaw, został zaś zabrany przez policję.
Po wyczerpującym dyżurze Marta ruszyła na spotkanie z matką Tomka, szpitalną prawniczką, którą chciała poprosić o pomoc w sprawie Kai i Wrońskiego. Kobieta spieszyła się na kolejne spotkanie, z Galicą miała jednak porozmawiać jej prawa ręka. Niestety prawniczka Bernadeta oznajmiła Kai, że nie może pomóc w sprawie z Wrońskim, gdyż jej kancelaria prawnie obsługuje szpital św. Anny. Na domiar złego wkrótce wyszło na jaw, że prawniczka była kiedyś dziewczyną Tomka!
"Szpital św. Anny". O czym jest serial?
W serialu "Szpital św. Anny" śledzimy losy pracowniczek krakowskiej placówki medycznej. Onkolożka Zyta, pediatrka Kaśka, kardiolożka Kaja, ratowniczka medyczna Marta oraz Zosia, lekarka ze szpitalnego SOR każdego dnia walczą o ludzkie życie i mierzą się z osobistymi problemami. Bohaterki serialu są nie tylko współpracowniczkami, lecz również przyjaciółkami, które mogą na siebie liczyć w każdej sytuacji. "Szpital św. Anny" emitowany jest na antenie TVN od poniedziałku do środy. Odcinki można również oglądać na platformie Player.
Autor: Olga Konarzycka
Źródło zdjęcia głównego: x-news