Na warszawskim Kole mieści się niewielka restauracja z kuchnią tajską, którą otworzył Nepalczyk o imieniu Bikram. W rodzinnym Nepalu studiował medycynę, ale kiedy rozpoczął praktykę w szpitalu, zrozumiał, że codzienne stykanie się z ludzkim cierpieniem i nieszczęściem zbyt bardzo go przygnębia. W poszukiwaniu własnego szczęścia wyruszył w podróż i tak trafił do Polski. Pracując jako kucharz, odkrył, że gotowanie sprawia mu przyjemność. Kiedy wedle nepalskiej tradycji rodzice znaleźli mu żonę, mężczyzna ożenił się. Postanowił wtedy pracować na własny rachunek i otworzył niewielką restaurację Vintuna. Bikram skupił się jedynie na daniach tajskich, rezygnując ze swojej narodowej kuchni nepalskiej. Mężczyzna przeszkolił do pracy dwóch rodaków, studentów z Nepalu. Z ich pomocą przygotowuje flagowe dania tajlandzkie jak pad thai, green i red curry, a nawet popularne w Polsce potrawy innych azjatyckich kuchni, w tym wietnamskie sajgonki, czy chińską zupę won ton. Chociaż restauracje, w których Bikram wcześniej pracował miały sporo klientów, okazało się, że jego własny lokal praktycznie na siebie nie zarabia. Jedyna osoba, która stołuje się tutaj regularnie, to pan Karol, wielbiciel tajskiej kuchni, który zaprzyjaźnił się z Bikramem. Kiedy mężczyzna dowiedział się, że jego ulubionej restauracji grozi zamknięcie, doradził właścicielowi wezwać na pomoc Magdę Gessler.