W Zielonym Nosorożcu gotuje rodowity Wietnamczyk. Magda Gessler postanowiła sprawdzić, czy kucharz zna się na kuchni wietnamskiej. Zamówiła sajgonki, które okazały się niezłe. Niestety, podano do nich koszmarny sos, który zupełnie popsuł całe danie. Białystok, to stolica Podlasia, a także największe miasto w północno-wschodniej Polsce. Słynie ze wspaniałej architektury pośród urokliwej przyrody. Białystok to również miasto akademickie, pełne studentów. I właśnie w jednym z białostockich akademików Beata i Paweł postanowili otworzyć bufet z kuchnią… wietnamską, o orientalnej nazwie Zielony Nosorożec. Beata i Paweł zatrudnili prawdziwego kucharza z Wietnamu, na początku interes jakoś się kręcił, Zielony Nosorożec cieszył się sławą wśród studentów i niestety tylko studentów. Wraz z początkiem pandemii i edukacją zdalną studenci opuścili akademik a Zielony Nosorożec został sam. Właściciele próbowali wszystkiego, aby przyciągnąć do siebie gości spoza akademika. Niestety ich działania kończyły się fiaskiem, gości jak nie było tak nie ma a rachunki trzeba płacić. Kiedy już właściciele popadli w długi oraz byli zmuszeni wziąć kredyt na utrzymanie restauracji, managerka Marta postanowiła im pomóc i w tajemnicy napisała do Magdy Gessler emocjonalny list z prośbą o ratunek. Magda Gessler natychmiast postanowiła ratować Zielonego Nosorożca. Tylko, czy nie jest już za późno?