Marieta Żukowska w szczerym wywiadzie. "Z czasem zrozumiałam, że chaos jest lepszy niż porządek"

Marieta Żukowska w szczerym wywiadzie. "Z czasem zrozumiałam, że chaos jest lepszy niż porządek"

Marieta Żukowska w szczerym wywiadzie. "Z czasem zrozumiałam, że chaos jest lepszy niż porządek"
Marieta Żukowska o szczęściu

Marieta Żukowska otworzyła się na temat życia i zmian, jakie zaszły w niej, a które to życie pomogły jej docenić i celebrować. Aktorka pogodziła się z rzeczami, na które nie ma wpływu, nauczyła się uważności na potrzeby swoje i bliskich. "Gdy jest bałagan na stole, siadam z kubkiem herbaty i udaję, że nie widzę nieporządku" - mówi.

Czego dowiesz się z artykułu?
  • Kim jest Marieta Żukowska?
  • Kim jest mąż Mariety Żukowskiej?
  • Kogo zagrała Marieta Żukowska w "#BringBackAlice"?

Marieta Żukowska i jej carpe diem

Marieta Żukowska udzieliła wywiadu magazynowi "Twój Styl", w którym wyjawiła, że wiele zmieniło się w jej życiu. Nauczyła się czerpać z życia garściami, nie przejmować błahostkami i pozwalać sobie na nutkę spontaniczności.

"Cieszę się, że z czasem zrozumiałam, że chaos jest lepszy niż porządek, że perfekcja nie daje szczęścia. Nauczyłam się odpuszczać. Gdy jest bałagan na stole, siadam z kubkiem herbaty i udaję, że nie widzę nieporządku. Doceniam to, że smak życia to śmiech, brudne palce i chwile, które nigdy się nie powtórzą. Pamiętam, jak moja córeczka Pola, gdy miała dwa lata, pierwszy raz jadła jogurt. Była cała umazana – ręce, buzia, włosy – wszystko białe, a ja patrzyłam, jak z zachwytem smakowała świat, całkowicie wolna, pochłonięta momentem jak wiecznością. Tym małym gestem Pola przypomniała mi, że życie można smakować bez strachu przed konsekwencjami. My, dorośli, zapominamy, jak to jest pozwolić sobie na spontaniczność, na zapomnienie o tym, co wypada. A smak życia to chwile, gdy przestajemy się kontrolować" - wyznała.

Jednocześnie przyznaje, że nie było to łatwe z uwagi na wartości, które zostały przekazane przez rodziców.

"Niełatwo wyzbyć się nawyków, które masz wdrukowane. Tata cenił porządek, dyscyplinę. Zachowanie mamy przynosiło ulgę, pamiętam uczucie beztroski, jak chowałam się pod jej spódnicę. Mimo że była nauczycielką, dawała mi wolność. Ale wcześnie wymknęłam się spod ich opieki. Wyszłam z domu, mając 13 lat, bo w Żywcu nie było szkoły muzycznej drugiego stopnia, a przecież miałam być skrzypaczką. Internat w Bielsku-Białej prowadziły siostry zakonne. Każdy dzień miał ustalony rytm. O siódmej budził nas dzwonek, potem śniadanie. Godziny ćwiczeń na instrumentach, musiałyśmy udowadniać, że wykorzystujemy je efektywnie, bo czwórka z egzaminu to stanowczo za niski stopnień. Nie było miejsca na błędy. Ciągły wyścig z samym sobą i stres. Brakowało przestrzeni na spontaniczność, dziecięce emocje. I choć ta surowość miała cel, kształtowała charakter, uczyła wytrwałości, odbierała też radość dzieciństwa. A tej radości beztroskiej pragnę i chcę coraz więcej i więcej. Wiesz, jaka chcesz być? To pierwszy krok do zmiany. Dwa lata temu znalazłam się na planie włoskiego filmu Lemon Tree. Zobaczyłam, jak cudownie inni są Włosi. Nie rozpamiętują, żyją intensywnie, pełni ekspresji, ale też świadomi jego ulotności. Pamiętam, jak producent pokłócił się z operatorem w obecności całej ekipy – były krzyki, gesty, nerwy. Chwilę później siedzieli przy kawie, jakby nic się nie stało. Zaimponowali mi wtedy tym, że po wielkiej awanturze tak szybko potrafili odpuścić, nie marnowali czasu na niepotrzebne napięcie. Ich kraj pokazał mi inną perspektywę. Włosi na toskańskiej wsi cieszą się codziennością jak nikt. Uczę się od nich, że trzeba mieć dystans, nie warto wszystkiego kontrolować, życie jest piękne w swojej niedoskonałości. Lepiej się uśmiechnąć, zażartować, nie chować urazy" - powiedziała.

Marieta Żukowska - kim jest?

Marieta Żukowska urodziła się 1 lipca 1982 roku w Żywcu. Chodziła do szkoły muzycznej, mieszkała w internacie prowadzonym przez siostry zakonne. Wszystko po to, by spełnić marzenie taty. Skrzypaczką jednak nie została. Wybrała aktorstwo. To był strzał w dziesiątkę. Skończyła Państwową Wyższą Szkołę Filmową, Telewizyjną i Teatralną im. L. Schillera w Łodzi. Prywatnie żona reżysera i producenta Łukasza Barczyka. Wspólnie wychowują córeczkę Polę.

Zakochali się we Włoszech, kupili dom i pokochali czerpanie radości z procesu tworzenia.

Widzowie MAX mogą kojarzyć Marietę Żukowską z serialu "#BringBackAlice", w którym wcieliła się w rolę matki głównej bohaterki. Tytułowa Alicja przepadła na rok, nie zostawiając po sobie śladu. W rozmowie z "Dzień Dobry TVN" wyznała, że prywatnie nie wyobraża sobie cierpienia matki w takiej sytuacji.

"To niesamowite wyzwanie zagrać kobietę, która na rok traci córkę, która zresztą była bardzo znana. Starałam się tę postać grać tak, że ona nigdy nie uwierzyła, że coś stało się jej córce. Każdego dnia, kiedy nie było jej koło niej — to największy ból dla matki i większego nie da się sobie wyobrazić — starała się ubierać świetnie, robić makijaż, bo wiedziała, że przyjdzie. I tak się stało..." - powiedziała Marieta Żukowska.

Marieta Żukowska
Marieta Żukowska
Źródło: MWMEDIA
podziel się:

Pozostałe wiadomości