Marcin Prokop o swoim ego – "nie jest dobrym doradcą"
Podczas rozmowy w programie "Autentyczni" Marcin Prokop mówił o swoim ego, które przez wiele lat towarzyszyło mu w życiu. Dziennikarz przyznał, że czasami nie jest łatwo poradzić sobie z tym wewnętrznym głosem.
Walczę z tym, bo ego to nie jest dobry doradca w życiu i raczej przeszkadza, niż pomaga, ale czasami trudno spuścić z niego powietrze
Czytaj też: "Więcej się uśmiecham po prostu." Dziennikarze "Autentycznych" o tym, jak program zmienił ich życie
Dziennikarz przyznał, że choć ego jest częścią osobowości, to nie daje mu dobrych rad, a jego obecność często staje się przeszkodą. Podkreślił też, że "czasami wychodzi lepiej, czasami gorzej", zaznaczając, że pozostaje w ciągłej walce ze swoją słabością.
Dzieciństwo Marcina Prokopa – "Zawsze chciałem się schować"
Marcin Prokop otworzył się również na temat swojego dzieciństwa. Mimo że obecnie jego wysoki wzrost jest jednym z rozpoznawalnych atrybutów, jako dziecko bardzo go przeżywał.
Problemem było dla mnie to, że zawsze mnie widać, że zawsze wystaję, że zawsze na mnie zwracają uwagę. Ja się chciałem po prostu schować, zgarbić, zapaść w sobie
Czytaj też: "Ten program pokazuje prawdziwych, normalnych ludzi". Maciej Stuhr o "Autentycznych"
Wystawałem dwie głowy ponad wszystkich. Jak chcesz być dzieckiem, które się dopasowuje do innych, które chowa się w grupie, które jest nieśmiałe, to nie jest łatwo
Wtedy, w okresie dojrzewania, wzrost Prokopa był dla niego źródłem kompleksów, a nie atutem. Mimo że dzisiaj uważa swoje cechy fizyczne za element, który pomaga mu w pracy, w młodości był to dla niego balast.
Czytaj też: "Jesteśmy tacy sami jak wy". Samorzeczniczka Natalia Wiśniewska o stereotypach dotyczących osób w spektrum
Jak Marcin Prokop zmienił swój świat?
Z biegiem lat Marcin Prokop nauczył się, jak radzić sobie z tym, co początkowo go peszyło. Zamiast chować się przed światem, postanowił go zmienić.
Pomyślałem sobie, skoro i tak się na mnie gapią, no to przed tym nie ucieknę. W takim razie celowo zacząłem na siebie tę uwagę ściągać
Dziennikarz zdecydował się przyjąć rolę osoby, która nie boi się zwrócić na siebie uwagi i stał się tym, który "zawsze wszystkich próbował rozśmieszyć". To, co zaczęło się od roli błazna, stało się fundamentem jego kariery w mediach.
Zostałem takim klasowym wodzirejem, błaznem, człowiekiem, który zawsze wszystkich próbował rozśmieszyć, który próbował rozładować różne sytuacje w ten sposób
Dziennikarz przyznał, że dzięki tej roli oswoił swoją nieśmiałość i stopniowo zaczął budować pewność siebie, co pozwoliło mu na późniejszy sukces w telewizji. Dziś, po latach doświadczeń i publicznych wystąpień, Prokop śmieje się z tego, że wszystko to jest wynikiem decyzji, które podjął, by wykorzystać swoje naturalne predyspozycje.
No i dzisiaj odcinam od tego kupony w telewizji
Czytaj też: Jakie pytanie zaskoczyło Marcina Prokopa w programie "Autentyczni"? "To było trudne..."
Autor: Iga Kugiel
Źródło zdjęcia głównego: Bartosz Krupa