Na początku czwartego odcinka uczestnicy dowiedzieli się kto dostał najmniej punktów i jest najmniej lubiany wśród pozostałych uczestników. Ta para to Ola i Dawid Domańscy. Dostali na starcie czarną flagę, która na mecie odcinka powoduje spadek o jedno miejsce w dół w rankingu. W odcinku eliminacyjnym to bardzo poważne utrudnienie.
Pary ścigają się do Ingapirca, miejsca gdzie odkryto największe inkaskie ruiny w Ekwadorze. Pierwsza para w punkcie kontrolnym gry znajdującym się w pobliżu starożytnej Świątyni Słońca, stanie w szranki z parą immunitetową i ma szansę wygrać amulet wart 10 tysięcy złotych. Tym razem wszystkie pary są zaangażowane w grę. Znana i lubiana gra w dwa ognie wyzwoliła w uczestnikach ducha sportowej rywalizacji i wywołała salwy śmiechu.
Po grze prowadząca miała dla zawodników kolejną niespodziankę. Najszybsza para na mecie dostanie super bonus – kwalifikację do Peru oraz wyjazd na niezwykłe wyspy Galapagos.
Po nocy spędzonej u mieszkańców okolicznych miasteczek rozpoczął się decydujący etap wyścigu. Czarna flaga przechodziła z rąk do rąk. Jedna z par przez godzinę ukrywała się w zaroślach, aby przekazać ją kolejnym uczestnikom.
Pary ścigają się do Parku Historycznego w mieście Guayaquil. Tam mają do wykonania misję polegającą na szczegółowym odtworzeniu przypadkowo wylosowanych trzech zdjęć. Jeżeli uczestnicy się pomylą, muszą próbować odtworzyć zdjęcie aż do skutku.
Podczas wpisywania się do książki "Ameryka Express" nie obyło się bez wzruszeń. Kiedy jedna osoba z ostatniej pary dowiedziała się, że musi zostać w programie.
Wszyscy uczestnicy zebrali się wokół prowadzącej, która ogłosiła zwycięzców oraz przywróciła do wyścigu parę stworzoną z wyeliminowanych zawodników. Kolejny odcinek będzie ostatnim etapem zmagań w Ekwadorze, a tylko sześć par pojedzie dalej do Peru.