Norbert dostaje z pogotowia opiekuńczego pozwolenie na zabranie dzieci Świątka na kilka godzin. Umawia się z ich ojcem, że przyprowadzi je do domu. Towarzyszą mu Eliza i Bruno. Klara niepokoi się, kiedy po przyjściu do domu nie zastaje ojca. Norbert zapewnia ją, że kiedy rozmawiali godzinę temu, był trzeźwy. Dziewczyna jest pod wielkim wrażeniem widząc jak pięknie zostało wyremontowane ich mieszkanie. Podejrzewa, że to wszystko zasługa nauczyciela. Owczarek mówi jej, że wraz z przyjaciółmi tylko pomogli jej ojcu... Jakiś czas później całe towarzystwo udaje się na lody. Norbert zaczyna się poważnie niepokoić zniknięciem Świątka i chociaż cały czas zapewnia dzieci, że nic złego się nie dzieje, na osobności wyznaje Brunowi, że wszystkie ich starania wydają mu się teraz bez sensu. Jest przekonany, że Świątek znowu zaczął pić i nigdy nie odzyska dzieci. Po jakimś czasie także Klara zaczyna tracić nadzieję, że tata wróci trzeźwy. Żali się nauczycielowi, że los dał jej ojca, który bardziej od niej kocha wódkę. Stwierdza, że tacy ludzie w ogóle nie powinni mieć dzieci. Po chwili na podwórku zjawia się Świątek. Jest trzeźwy a za pazuchą trzyma ślicznego szczeniaka, po którego pojechał do schroniska, żeby sprawić radość dzieciakom. Klara i jej rodzeństwo są bardzo szczęśliwi. Podczas pożegnania Klara wyznaje Norbertowi, że to był najpiękniejszy dzień w jej życiu. Przytula nauczyciela i obiecuje mu, że będzie dla niego wygrywała zawody.
Janusz oznajmia Kamilowi, że dziś zostanie wypisany ze szpitala. Zapewnia, że ręka goi się doskonale i nie ma powodów do niepokoju. Zuza odbiera męża ze szpitala. Cały czas musi upominać go, żeby się nie forsował. Hoffer dostaje telefon od Golszyca, który zapowiada, że będzie dziś na konsultacji w jego szpitalu i chciałby się spotkać. Pyta także o swojego starego znajomego – Borowika. Kamil zapewnia, że po południu zjawi się w pracy i dodaje, że Tadeusz też tam z pewnością będzie. Kamil jest zły, kiedy okazuje się, że Ostrowski przyjął na jego miejsce innego transplantologa. Arek tłumaczy mu, że nie może trzymać wakatu przez kilka miesięcy, podczas gdy pacjenci czekają na przeszczep. Zapewnia przyjaciela, że nie chce się go pozbyć – przecież jest jego najlepszym lekarzem, którego w dodatku sam „wychował”. Doktor Golszyc przychodzi do pokoju lekarskiego. Przedstawia się Borowikowi i mówi mu, że szuka doktora Borowika z którym pracował we Wrocławiu. Tadeusz jest wyraźnie spięty oznajmia, że nie widział dzisiaj Borowika, który z pewnością jest na oddziale. Po chwili oznajmia, że idzie go poszukać. Przed wyjściem zabiera swój fartuch skrzętnie zakrywając przed Golszycem swoją plakietkę z napisem „Tadeusz Borowik kardiolog”. Chwilę później w pośpiechu wybiega ze szpitala. Na parkingu spotyka Kamila. Tłumaczy, że ma ważną sprawę do załatwienia i nie może z nim rozmawiać. Kiedy Hoffer mówi mu, że Golszyc chciał się z nim widzieć, stwierdza, że widocznie coś mu wypadło i nie dotarł do niego.Kamil zawzięcie ćwiczy palce prawej ręki. Na uwagę, że powinien trzymać się zaleceń rehabilitanta, stwierdza, że na pewno nie grozi mu, że się nadwyręży. Mówi żonie, że Ostrowski zatrudnił innego lekarza i jeśli teraz pozwoli sobie na kilkumiesięczną przerwę w operowaniu, zupełnie wyjdzie z wprawy i nowy na stałe zajmie jego miejsce. Po chwili dostaje telefon od Borowika, który oznajmia mu, że musi wziąć kilka dni wolnego i prosi kolegę, żeby przejął jego dyżury. Kamil zgadza się na to bez problemu…
Sławek mówi Krzysztofowi, że policja robi wszystko, żeby namierzyć porywaczy. Smolny prosi przyjaciela, żeby załatwił mu widzenie z Gwiazdą, od którego mógłby uzyskać informacje pomocne w odszukaniu Przemka. Bracia Nowakowie zaczajają byłego geologa wojewódzkiego, z którym Tomek rozmawiał kilka dni temu. Żądają, żeby wyjawił, kto zlecił ekspertyzy gruntów. Tłumaczą, że zostało porwane dziecko ich naczelnego. Straszą mężczyznę, że jeśli im nie pomoże, zawiadomią policję. Mężczyzna, wyraźnie przestraszony, mówi im tylko tyle, że ekspertyzę zleciła firma o nazwie Euroglox. Dodaje, że nie ma z nią nic wspólnego. Smolny jest wściekły, kiedy dowiaduje się, że Nowakowie przycisnęli geologa. Boi się, że Czerwiński dowie się o tym i ukaże Przemka. Surowo zabrania współpracownikom zajmowania się sprawą afery gruntowej. Podczas widzenia Smolny zapewnia Gwiazdę, że zrobi wszystko, żeby uwolnić go od zarzutów. Mówi mu o porwaniu syna i błaga Przemysława, żeby dał mu jakiś trop. Gwiazda głośno i dobitnie oznajmia, że nic nie wie. Po chwili jednak coś mówi Krzysztofowi na ucho. Tymczasem bracia Nowakowie i Daniel sprawdzają w Internecie informacje na temat firmy wymienionej przez geologa. Okazuje się, że pracownicy tej firmy poprzednio byli zatrudnieniu u Czerwińskiego. Przemek próbuje znaleźć sposób na wyrwanie się z zamknięcia w którym uwięzili go bandyci. Mężczyźni straszą go, że znowu go zwiążą, jeśli będzie się stawiał. Tymczasem Smolny zjawia się w firmie Czerwińskiego, który Krzysztofa uświadamiając mu, jak wiele wie o nim i jego niepokornym synu. Smolny jednak nie daje się zaszachować. Oznajmia Czerwińskiemu, że wie wszystko o jego machlojkach i nie zawaha się wydrukować tego w swojej gazecie, jeśli do jutra po południu jego syn nie zostanie uwolniony. Stawia sprawę jasno – to on szantażuje teraz Czerwińskiego, a nie na odwrót...