Cały odcinek > obejrzysz bez opłat w PLAYER.PL
Staszek budzi się z gorączką. Robert postanawia oszczędzić synowi stresu i nie zabierać go do sądu. Przyznaje, że zeznania chłopca mogłyby mu bardzo pomóc, ale nie chce wygrywać sprawy jego kosztem. Podczas rozprawy Agnieszka oznajmia, że Olga i jej siostra próbowały wczoraj okłamać sąd rzucając bezpodstawne oskarżenia pod adresem jej klienta. Zwraca uwagę, że pani Tadeusiak jest osobą niezrównoważoną psychicznie, która wczoraj opuściła szpital psychiatryczny. Dodaje, że Staszek boi się przebywać z nią i jej siostrą i choć mógłby opowiedzieć sądowi, jakich scen był świadkiem w domu mamy, jego tata nie zgodził się na to z troski o syna. Ku wielkiemu zaskoczeniu Roberta kurator w bardzo pozytywny sposób wyraża się o nim jako ojcu. Zwraca przy tym uwagę, że Staszek jest bardzo silnie związany emocjonalnie zarówno z nim jak i z matką. Stwierdza także, że jego zdaniem sąd nie powinien ograniczać praw rodzicielskich żadnemu z rodziców. Sąd utrzymuje w mocy postanowienia z rozprawy rozwodowej Tadeusiaków. Oznacza to, że oboje zachowują pełnię praw rodzicielskich, a chłopiec ma nadal mieszkać przy matce. Robert zostaje zobowiązany do przekazania syna Oldze do wieczora. Tadeusiak nie może się pogodzić z decyzją sądu. Weronika tłumaczy mu, że na razie musi uszanować wyrok i obiecuje, że jak tylko dostaną decyzję na piśmie, odwołają się. Uświadamia ukochanemu, że będzie mógł widywać się przecież ze Stasiem i zabierać go do siebie. Tłumaczy mu, że powinien powiedzieć synowi, że wraca do mamy. Robert nie jest jednak w stanie tego zrobić… Żaneta i Maria podekscytowane czytają w kobiecym piśmie wywiad z Moniką. Są mile zaskoczone, że większość uwagi poświęciła w nim swojemu mężowi, o którym wraża się z podziwem i miłością. Po chwili zjawia się Cieślikowa. Z niepokojem pyta Żanetę, czy Damian nie będzie na nią zły za to, co powiedziała w wywiadzie. Szulcowa zapewnia, że wizerunkowo to strzał w dziesiątkę, którego nawet Patrycja by nie wymyśliła. Gałczyńska sugeruje Damianowi, że powinien ubiegać się o urząd prezydenta Warszawy. Stwierdza, że jako były radny jest świetnie zorientowany w sprawach stolicy i mógłby wiele zrobić jako jej włodarz. Dodaje, że jej znajomy dziennikarz mógłby postarać się o publikację jego pomysłów w najważniejszych pismach, dzięki czemu ściągnęliby na niego uwagę elektoratu i innych mediów. Wyjaśnia, że cały plan obmyśliła dzisiaj w nocy. Na pełne zdziwienia pytanie, dlaczego zajmuje się pracą zamiast spać, kokieteryjnie stwierdza, że nie miała nic lepszego do roboty. Dobitnie podkreśla, że jest singielką i próbuje zachęcić Cieślika do prywatnych zwierzeń. Damian przyznaje, że dawno już zapomniał, jak to jest być wolnym. Jakiś czas później Patrycja ponownie zjawia się w biurze senatora. Od wejścia kokietuje go, co nie uchodzi uwadze Damiana. Kobieta ukradkiem zaciąga rolety i zamyka drzwi biura. Oznajmia Cieślikowi, że powinni połączyć siły, jeśli chcą osiągnąć sukces, po czym bezceremonialnie rozpina bluzkę i prezentując swoje wdzięki, próbuje pocałować Damian. Ten jednak robi unik. Nie kryje rozczarowania postawą Patrycji. Dobitnie oznajmia jej, że kocha żonę i nie szuka przygód. Stwierdza w końcu, że nie widzi możliwości, żeby dalej pracowali razem. Gałczyńska – poniżona i wściekła – oznajmia mu wychodząc, że jego miejsce jest w radzie dzielnicy, a nie na stołku prezydenckim. Marek, przed wyjściem na pogrzeb Natalii ze wzruszeniem przygląda się Gosi tulącej Szymka. Przez moment wydaje mu się, że zamiast córki widzi Natalię. Jest tym głęboko poruszony…Danuta mówi uczniom z paczki Robsona, że lekarze wykryli efedrynę w jego krwi. Uświadamia im, że Robert miał dużo szczęścia, że przeżył. Jest pewna, że doskonale wiedzieli, co mu jest i być może sami także eksperymentują z narkotykami. Przeszukuje plecaki chłopaków. U jednego z nich znajduje syrop, w którego składzie znajduje się środek pobudzający. Zimińska zwołuje zebranie rodziców. Opowiada im o zdarzeniu z wczoraj i pokazuje lekarstwo, które znalazła u jednego z uczniów. Podejrzewa, że Robert nie jest jedynym, który sięgnął po środki odurzające. Radzi rodzicom, żeby na spokojnie porozmawiali ze swoimi dziećmi, a przede wszystkim stosowali wobec nich zasadę ograniczonego zaufania. Po wyjściu z zebrania mama Jerzego mówi Danucie, że jest rozczarowana i zaniepokojona tym, co dzieje się w szkole. Postanawia poszukać dla niego innej szkoły. Danuta nawet nie próbuje jej przekonywać, widząc, że kobieta nie przyjmie żadnych argumentów. Po chwili dostaje telefon od Gosi, która pilnie prosi ją o pomoc. Gosia z Szymkiem i gorączkującym Mareczkiem przychodzi do mamy. Danuta wysyła ją z synkiem do lekarza, a sama zostaje z dzieckiem byłego męża. Widać, że sytuacja nie jest dla niej łatwa. Dopiero po dłuższym czasie zdobywa się na odrobinę czułości względem płaczącego maleństwa i bierze go na ręce. Kiedy już udaje jej się go uśpić, zjawia się Marek. Przeprasza byłą żonę, że sprawił jej kłopot i szczerze dziękuje za pomoc. Danka składa mu kondolencje z powodu śmierci Natalii. Na odchodnym Marek czule dotyka dłoni Danuty, lecz ta natychmiast ją cofa. Wyraźnie jednak zmienił się jej stosunek do byłego męża i nie jest już tak bardzo do niego uprzedzona…