Cały odcinek > obejrzysz bez opłat w PLAYER.PL
Honorata pokazuje mężowi listy i fotografię Alicji, które znalazła podczas sprzątania. Zrozpaczona stwierdza, że znowu ją okłamał. Tymczasem Alicja spotyka się z Antonim i oznajmia mu, że dla wszystkich będzie lepiej, jeśli zakończą swoją znajomość, bo ona nie chce być zarzewiem konfliktu między braćmi. Antoni błaga ją, żeby dała im szansę. Zapewnia, że jest dla niego bardzo ważna. Kobieta łamiącym się głosem oznajmia, że jej decyzja jest nieodwołalna. Roman wręcza Honoracie piękny bukiet róż i zapewnia ją o swojej miłości. Tłumaczy, że kiedyś Alicja rzeczywiście wiele dla niego znaczyła, ale teraz jedyną kobietą w jego życiu jest żona. Honorata nie kryje wzruszenia. W dowód swojej prawdomówności Roman daje jej do przeczytania listy od Alicji. Po chwili jednak dochodzi do wniosku, że lepiej będzie je spalić… Antoni przychodzi do brata. Hoffer szczerze przeprasza, że go pobił. Zapewnia, że to się nigdy nie powtórzy i dodaje, że życzy mu szczęścia z Alicją. Jest bardzo poruszony, gdy dowiaduje się, że Alicja z nim zerwała. Stwierdza, że sprawa nie może tak się skończyć i obiecuje bratu, że to naprawi. Antoni uświadamia mu, że nie wszystko da się odkręcić. Po chwili dodaje, że postanowił wrócić na Ukrainę, tym razem nieodwołalnie...
Krzysztof zjawia się na miejscu wypadku jakiś czas po przybyciu karetki pogotowia i policji. Prosi funkcjonariusza, żeby przed zabraniem syna na komendę pozwolił mu z nim porozmawiać na osobności. Policjant jednak nie zgadza się na to. Nie zważając na protesty Krzysztofa, zabiera jego syna do radiowozu. Przemek oddycha z ulgą, gdy dowiaduje się, że jego kolega żyje. Na komendę przyjeżdża Natalia, a wkrótce potem zjawia się Roztocka. Weronika, tylko w obecności Krzysztofa i Natalii, wypytuje Przemka, czy zażywał jakieś narkotyki, albo coś pił przed jazdą autem. Uświadamia mu, że za to co zrobił, grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności. Prosi chłopaka, żeby był z nią całkowicie szczery i dokładnie opowiedział, jak doszło do wypadku i kto jeszcze z nim był… Podczas przesłuchania Przemek utrzymuje, że w czasie wyprawy po alkohol, w aucie był tylko on i Hubert – ranny kolega. Wyjaśnia, że jako jedyny na imprezie był trzeźwy i dlatego poproszono go, żeby pojechał po zakupy, mimo że nie ma prawa jazdy - gdyby się nie zgodził, któryś z jego pijanych kolegów siadłby za kierownicą. Przemek po powrocie do domu jest zaskoczony, że ojciec nie robi mu żadnych wymówek ani nie dał nowej kary za nieposłuszeństwo. Krzysztof przytula syna i mówi mu, że żałuje, że nie umiał mu wcześniej pomóc, a teraz już nie może nic zrobić. Przemek wraz ojcem jadą do szpitala. Na korytarzu spostrzega Huberta i jego mamę. Gdy kobieta orientuje się, że to on spowodował wypadek, wszczyna awanturę. Hubert prosi mamę, żeby się uspokoiła. Przemkowi jest bardzo przykro, że przez niego kolega może już nigdy nie odzyskać wzroku w uszkodzonym oku. Prosi go o przebaczenie. Hubert dziękuje Przemkowi, że nie uciekł, jak pozostali koledzy. Daje do zrozumienia, że to oni powinni się wstydzić. Przemek mówi mu, że na komendzie powiedział, że byli sami. Prosi kolegę, żeby w razie czego to potwierdził. Hubert uważa, ze nie powinni kryć tchórzy. Marta rezygnuje z brania udziału w akcji edukacyjnej dotyczącej uświadomienia kobiet jak bronić się przed gwałtem – wątpi w jej skuteczność. Wyznaje Elżbiecie, że widziała swojego oprawcę. Mówi też o jego znajomości z Olafem. Stwierdza, że żona Marcina powinna dowiedzieć się, kim naprawdę jest jej mąż. Do Konarskiej dzwoni Marcin - mówi jej, że widział ją pod swoim domem. Prosi, żeby spotkała się z nim i powiedziała, czego chce. Marta nie może z siebie wydobyć ani słowa i rozłącza się. Jakiś czas później Woźniak zaczepia ją przed redakcją i prosi, żeby go wysłuchała. Zapewnia, że nie ukartował ich ponownego spotkania i gdy tylko zorientował się, że Olaf jest jej partnerem, od razu go zwolnił. Konarska wyrzuca mu, że zrobił to jedynie z tchórzostwa, bo bał się, że jego żona dowie się, kim naprawdę jest. Marcin przyznaje, że obawiał się tego. Uświadamia jednak Konarskiej, że poniósł już karę za swój czyn i teraz jest innym człowiekiem. Marta nie daje się jednak przekonać. Nazywa Marcina przestępcą i każe mu trzymać się od siebie z daleka. Ten łapie ją nagle z wściekłością i przypomina, że to ona za nim łazi. Jego agresja przypomina Marcie zdarzenie z przeszłości. Uświadamia Woźniakowi, że poza nazwiskiem nie zaszła w nim żadna zmiana! Marta bierze od syna numer telefonu żony Woźniaka. Gdy zostaje sama, dzwoni do Kamy, lecz zgłasza się poczta głosowa. Marta nagrywa wiadomość. Dziękuje kobiecie za opiekę nad Ksawerym w Krakowie i prosi o spotkanie...