Cały odcinek > obejrzysz bez opłat w PLAYER.PL
Damian, dobrze podchmielony, późną nocą wraca z bankietu. Monika robi mężowi scenę zazdrości. Wścieka się, że więcej czasu spędza z Patrycją niż z nią. Podejrzewa, że łączy ich coś więcej niż sprawy służbowe. Damian zapewnia żonę, że to nieprawda, lecz Monika wie swoje. Rankiem, tuż przed przebudzeniem, ma sen, w którym Damian i Patrycja wspólnie próbują ja zabić. Cieślikowa pyta męża, czy widział badania fokusowe, w których rzekomo tak słabo wypadła. Sugeruje wprost, że Patrycja mogła to zmyślić, żeby ich od siebie oddalić. Stwierdza, że skoro Damian pokazał już swoim wyborcom, że jest człowiekiem prawym i godnym szacunku, nie musi dłużej korzystać z usług Gałczyńskiej. Monika potajemnie spotyka się z dziennikarzem z pisma kobiecego w mieszkaniu rodziców. Wyznaje mu, że do czasu publikacji zależy jej na zachowaniu tajemnicy, bo specjalistka od wizerunku jej męża, uznała, że nie powinna wypowiadać się w mediach. Z drwiącym śmiechem dodaje, że uważa ją za osobę, która najpierw mówi a potem myśli. Cieślikowa daje dziennikarzowi do zrozumienia, że chętnie odpowie na wszystkie jego pytania dotyczące Damiana. Cieślik mówi Gałczyńskiej, że jeden z senatorów chciałby ją zatrudnić. Tłumaczy, że osiągnęli już to, co zamierzyli, więc Patrycja może zająć się kimś innym. Kobieta uświadamia mu, że warto mierzyć wyżej. Stwierdza, że razem mogliby sięgnąć po znacznie więcej niż fotel szefa komisji. Damian spostrzega wychodzącego z mieszkania teściów mężczyznę. Pyta Monikę, kto to był. Żona chwilę się z nim droczy, a po chwili przyznaje się, że to dziennikarz z pisma kobiecego. Wyjaśnia, że zmieniła zdanie i postanowiła udzielić jednak wywiadu. Gotowa jest przyjąć reprymendę, ale gdy dowiaduje się, że mąż nie zwolnił Patrycji, sama zaczyna mu robić awanturę. Cieślik nie ma ochoty na kolejną scenę zazdrości – pośpiesznie wychodzi od teściów… Klara prosi ojca o parę złotych na jedzenie dla rodzeństwa. Mężczyzna każe jej wziąć się do pracy, żeby zarobić na utrzymanie. Popijając piwo oznajmia, że mogłaby pracować u jego znajomego na bazarku. Wyśmiewa dziewczynę, gdy ta mówi o treningach i zawodach sportowych. Oznajmia jej, że ma tylko skończyć szkołę i iść do pracy.Klara mówi Norbertowi, że nie może jechać na zawody. Tłumaczy, że jest zagrożona z polskiego i musi być na sprawdzianie. Owczarek obiecuje, że porozmawia z jej polonistką. Nauczycielka żadną miarą nie chce się zgodzić na wyjazd uczennicy na zawody. Tłumaczy, że dziewczyna co roku ma problemy ze zdaniem do następnej klasy i nie powinna reprezentować szkoły. Norbert prosi nauczycielkę, żeby dała jej szansę. Obiecuje, że po powrocie z zawodów przysiądzie z Klarą do nauki i pomoże jej opanować materiał. Dziewczyna jest szczerze zaskoczona, gdy dowiaduje się, że nauczycielka zgodziła się przełożyć termin sprawdzianu. Dziwi się, że Norbertowi udało się ją przekonać. Wyjaśnia, że Kasprzykowa nie znosi jej i uważa za tępą i leniwą uczennicę. Norbert tłumaczy dziewczynie, że warunkiem jej wyjazdu jest opanowanie materiału w ciągu tygodnia. Zapewnia uczennicę, że nie zostawi jej z tym samej. Proponuje, żeby zaczęli korepetycje już dziś po lekcjach. Klara zmartwiona stwierdza, że nie ma dzisiaj czasu. Upomniana przez nauczyciela, obiecuje jednak, że jakoś go wygospodaruje. Norbert przyprowadza Świątkównę do siebie i przedstawia ją Elizie. Uświadamia sobie, że sam nie jest orłem z polskiego. Mimo to od razu zabiera się do pracy z dziewczyną. Szybko okazuje się, że Klara nie ma żadnego pojęcia o literaturze i niewiele czytała w życiu. Eliza podsuwa jej książkę, którą lubiła będąc w jej wieku. Wyjaśnia, że „Ania z Zielonego Wzgórza” to opowieść o dziewczynce, która miała w życiu ciężko, ale potrafiła świetnie radzić sobie z przeciwnościami.Po powrocie do domu Klara dowiaduje się od siostrzyczki, że tata był na nią zły, że nie poszła na bazarek w sprawie pracy. Postanawia przed czytaniem przygotować kolację dla rodzeństwa, ale okazuje się, że w domu nie ma nic do jedzenia… W mieszkaniu Popławskiej zjawia się policja. Funkcjonariuszka oznajmia Markowi, że jego partnerka została potrącona na pasach i, mimo udzielenia jej pierwszej pomocy, zmarła. Zimiński nie od razu przyjmuje to do wiadomości. Ma nadzieję, że zaszła pomyłka i Natalia zaraz wróci. Jest w szoku, gdy w końcu dociera do niego, co się stało. Rankiem budzi Marka płacz syna. Zimiński tuli go i próbuje uspokoić. Dopiero teraz znajduje w telefonie wiadomość głosową nagraną wczoraj przez Natalię, w której ta zapowiada, że właśnie wraca od kosmetyczki. Gosia pomaga ojcu przy dziecku. Marek jest skołowany i zagubiony. Nie potrafi powiedzieć, jak doszło do wypadku. Przyznaje, że nie pamięta nic z tego, co mówili policjanci. Dodaje, że musi iść zidentyfikować ciało. Gosia przytula go i zapewnia, że wszystko się ułoży. Marek nie zwraca uwagi na jej słowa. Jakiś czas później, podczas identyfikacji w kostnicy, potwierdza, że denatka to Natalia Popławska. Wraca do domu otępiały. Nie zważając na Gosię i dziecko zamyka się w pokoju i zaczyna gorzko płakać...