Gosia postanawia wrócić do pracy w szkole. Prosi mamę, żeby znalazła dla niej przynajmniej pół etatu. Daje do zrozumienia, że nuży już ją ciągłe zajmowanie się dzieckiem i chciałaby trochę pobyć wśród ludzi. Danuta obiecuje wygospodarować dla niej kilka godzin w tygodniu. Zimińska spotyka się z mamą Radka. Kobieta mówi jej, że syn prawdopodobnie miał grypę żołądkową i potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby dojść do siebie. Zapewnia, że wkrótce wróci do szkoły. Jest bardzo zdziwiona, gdy Danuta mówi jej, że chłopak podczas lekcji zachowywał się, jakby zażył środki odurzające. Zaprzecza, jakoby jej syn kiedykolwiek brał narkotyki i dodaje, że Radek doskonale zdaje sobie sprawę, czym to grozi. Zimińska uświadamia jej, że młodzież jest szczególnie podatna na takie pokusy, dlatego warto trzymać rękę na pulsie. Tymczasem jeden z uczniów przynosi do szkoły podebrane mamie środki na odchudzanie z efedryną. Wraz z dwoma innymi kolegami umawia się, że jutro wezmą to przed lekcjami. Marek przychodzi do Danuty, żeby zabrać resztę swoich rzeczy. Speszony pyta, czy nie wolałaby, żeby zrobił to, gdy nie będzie jej w domu. Zimińska chłodno stwierdza, że lepiej, żeby to już mieli z głowy. Po chwili dostaje telefon od Janusza. Od razu promienieje i z radością przyjmuje zaproszenie na przedstawienie do operetki. Kiedy Marek pozwala sobie na komentarz – była żona uświadamia mu, że jest teraz wolna i może robić co zechce...
Antoni prosi brata o adres restauracji Zimińskiego. Wyjaśnia, że Alicja uparła się, żeby podziękować mu za remont, który zrobił w jej mieszkaniu i pomyślał, że zaprosi ją na kolację. Dziwi go, że Roman nie okazuje radości, że udało mu się znaleźć idealną partnerkę. Hoffer tłumaczy mu, że pojawiły się problemy na budowie w Piotrkowie Trybunalskim, z której ktoś wynosi materiały. Udaje mu się nakłonić brata, żeby tam pojechał i załatwił sprawę. Na odjezdnym radzi mu, żeby został tam jeden dzień i poobserwował sytuację… Roman strojąc się przed lustrem okłamuje żonę, że wybiera się do urzędu skarbowego. Honorata żartuje z niego, że przejmuje metody brata i tak jak on chce czarować urzędniczki. Kiedy Roman zostaje sam, zrzuca elegancką marynarkę i krytycznie spoglądając na siebie stwierdza, że jest stary i głupi. Wyciąga stare pamiątki i z rozrzewnieniem przygląda się fotografii Alicji z czasów jej młodości. Jakiś czas później przychodzi do niej pod pretekstem przekazania wiadomości, że Antoni musiał wyjechać i nie przyjdzie dziś do niej. Po chwili jednak przyznaje się, że inny jest cel jego wizyty. Pyta Alicję, czy to, co mówiła u niego w domu o swoim zawodzie miłosnym dotyczyło ich związku. Kobieta potwierdza, że po ich rozstaniu nigdy już nie potrafiła zaufać mężczyznom. Roman skruszony przeprasza, że tak się z nią obszedł. Tłumaczy, że musiał zakończyć romans - miał przecież żonę i małe dzieci. Zapewnia, że przez wszystkie te lata codziennie o niej myślał. Alicja pyta go, czemu w takim razie nie skontaktował się z nią, gdy jego żona zmarła. Hoffer wyjaśnia, że był przekonany, że wyszła za mąż…Antoni wraca do Warszawy i robi bratu wymówki, że niepotrzebnie wysyłał go na budowę. Tłumaczy, że nic stamtąd nie zginęło i niepotrzebnie stracił cały dzień. Jest bardzo zaskoczony, gdy Roman z filozoficznym spokojem stwierdza, że niektórzy tracą znacznie więcej niż jeden dzień… Kasia po nocy spędzonej z Darkiem przypomina ukochanemu, że ma iść z nią dzisiaj na bankiet z okazji zakończenia pierwszego sezonu serialu. Żbik zapewnia, że tym razem nie zawiedzie i będzie jej towarzyszył.
Darek dowiaduje się, że Olczyk zmarł. Natychmiast jedzie do szpitala, w którym spotyka Anetę, bardzo zdziwioną jego wizytą. Darek składa jej kondolencje i oferuje pomoc. Kobieta nie chce z nim rozmawiać. Gdy po chwili zjawiają się reporterzy, Żbik pomaga jej przed nimi uciec zaskarbiając sobie w ten sposób jej wdzięczność. Aneta wyżala się Darkowi, że została zupełnie sama. Wyjaśnia, że po śmierci rodziców, wuj zaopiekował się nią i choć zajęci swoimi sprawami nie widywali się często, to zawsze mogła do niego zadzwonić i porozmawiać. Rozkleja się zupełnie, co Żbik skrzętnie wykorzystuje. Przytula Anetę i zapewnia, że nie jest sama.
Bankiet rozpoczyna się, a Kasia wciąż czeka na Darka. W końcu zniecierpliwiona dzwoni do niego, lecz ten nie odbiera telefonu. Dziewczyna wraca do domu bardzo podminowana. Po chwili dostaje telefon od Darka. Żbik przeprasza ją, że nie przyszedł. Wyjaśnia, że zmarł jego bliski znajomy i musiał zaopiekować się jego rodziną. Dodaje, że nie chciał jej psuć wieczoru i dlatego nie zadzwonił wcześniej. Kiedy jednak Kasia zdjęta współczuciem proponuje, że do niego przyjdzie, powstrzymuje ją przed tym. Mówi, że chce pobyć sam i wszystko przemyśleć. Po skończonej rozmowie troskliwie okrywa pledem śpiącą u niego na kanapie Anetę...