W odcinku 2707

Hoffer za wszelką cenę chce zatrzymać brata w Polsce. Błaga żonę, żeby znalazła wśród swoich koleżanek dobrą partię dla Antoniego. Po chwili do Hofferów wpada Nicole. Podekscytowana mówi im, że Lucyna jest zachwycona Antonim, a najbardziej imponuje jej fakt, że potrafi słuchać. Jest bardzo zaskoczona, gdy dowiaduje się, że gadatliwością kobieta zamęczyła Antoniego. Roman uważa, że trzeba by pouczyć Lucynę, żeby nie trajkotała cały czas. Hoffer wpada w popłoch, gdy okazuje się, że kobieta jeszcze dziś chce się spotkać z Antonim. Roman radzi się Włodka i Zdzisława, gdzie według nich dojrzały mężczyzna powinien szukać partnerki. Nie zdradza im, że chodzi o jego brata. Mężczyźni są przekonani, że ich przyjaciel pokłócił się z żoną i szuka odskoczni. Siemieniuk zauważa Lucynę przed domem brata. Natychmiast odwraca się próbując uciec, lecz kobieta spostrzega go i zatrzymuje. Zarzuca Antoniego potokiem słów. Proponuje, żeby wybrali się do kina. Antoni wymawia się od tego, ale jest mu trudno uwolnić się od natarczywej kobiety. Po jakimś czasie wpada do mieszkania brata i robi mu awanturę, że znowu swata go za jego plecami. Tłumaczy, że Lucyna czyhała na niego przed domem i przez czterdzieści minut musiał wysłuchiwać jej opowieści. Hoffer zamieszcza anons na portalu randkowym. Honoracie bardzo się to nie podoba. Uważa, że mąż powinien zapytać brata o zdanie. Roman tłumaczy jej, że Antoni sam nie wie czego chce…

Mama Ewy dyryguje przygotowaniami do ślubu córki. Chce razem z nią wybrać odpowiedni lokal na spotkanie po uroczystości zaślubin. Ewa zmęczona zaangażowaniem mamy prosi narzeczonego, żeby postarał się wyrwać wcześniej z pracy i pójść z nią dokonać rezerwacji. Doktor Adamski jest coraz bardziej zniecierpliwiony brakiem reakcji na żądania lekarzy ze strony dyrekcji. Złości się, że Ostrowski nic nie zrobił w tej sprawie, choć obiecał załatwić ją w ciągu dwóch tygodni. Sugeruje, że lekarze powinni podjąć strajk. Podczas porannej odprawy, przed przyjściem ordynatora, lekarze decydują, że nie będą dzisiaj operowali. Kamil jest jedynym, który się z tego wyłamuje.Kolenda oznajmia Ostrowskiemu, że dzwonili do niej z ministerstwa i chcą się spotkać. Prosi lekarza, żeby jej towarzyszył. Lekarze postanawiają oficjalnie ogłosić strajk. Hoffer prosi ich, żeby się jeszcze wstrzymali, ale oni go nie słuchają. Po chwili Anna i Ostrowski zjawiają się w pokoju lekarzy. Oznajmiają, że od przyszłego miesiąca ich stawki zostaną podniesione, a szpital dostanie pieniądze na sprzęt i dodatkowe etaty. Lekarze są pewni, że to dzięki ich nieprzejednanej postawie sprawa nabrała tempa. Arek uświadamia im, że to zasługa Kolendy, która naprawdę jest po ich stronie. Arek i Anna do późna zostają w pracy. Swobodnie gawędząc i żartując zastanawiają się nad kandydatem na etat. Niespodziewanie zjawia się wkurzona Ewa, która przypomina narzeczonemu, że mieli zarezerwować lokal na przyjęcie ślubne. Arek stokrotnie ją przeprasza, że o tym zapomniał. Tłumaczy, że miał dzisiaj wyjątkowo gorący dzień… Krzysztof zwierza się żonie, że nie wie, co zrobić z synem. Z jednej strony jest na niego zły i uważa, że powinien zostać ukarany za swoją samowolę, a z drugiej cieszy się, że wrócił bez szwanku i ma ochotę czule go przytulić. Basia gorąco namawia męża, żeby spokojnie porozmawiał z synem, spędził z nim trochę czasu i pokazał, że fajnie jest być z ojcem. Po chwili Kuba wychodzi z pokoju i pyta rodziców, co zamierzają zrobić, żeby Przemek zwrócił mu pieniądze. Tłumaczy, że próbował z nim o tym pomówić, ale chłopak udaje, że go nie słyszy. Krzysztof szczerze wyznaje synowi, że nie wie, jak z nim postąpić. Przyznaje, że nie jest może najlepszym ojcem, ale naprawdę bardzo mu zależy, żeby chłopak wyszedł na ludzi i miał dobre życie. Zaprasza syna do swojej redakcji, gdzie będzie mógł odpracować to, co zabrał Kubie i oddać mu pieniądze. Przemek jest zaskoczony postawą ojca. Z ochotą przyjmuje wszystkie jego propozycje. Jakiś czas później policjant pokazuje Krzysztofowi nagranie z monitoringu w miejscu, w którym rzekomo jego syn został napadnięty. Widać na nim jak chłopak spokojnie wysiada z auta kolegi, porzuca plecak i kurtkę, a następnie oddala się piechotą. Smolny jest wściekły. Nie może pojąć, skąd w głowie jego syna zrodził się taki przebiegły plan. Żali się żonie, że chłopak może marnie skończyć, skoro potrafi wykorzystać fakt, że ktoś martwi się o niego. Basia klaruje mężowi, że chłopak jest jeszcze dzieckiem i ciągle się zmienia. Przemek wpada we wściekłość gdy po powrocie do domu okazuje się, że rodzice wiedzą o jego oszustwie i zamierzają wysłać go do szkoły z internatem.. Wyrzuca Krzysztofowi, że chce zgotować mu to samo piekło, co jego ojciec. Ostrzega, że znienawidzi go na całe życie. Krzysztof, mocno poruszony słowami syna, rezygnuje ze swojego pomysłu...

podziel się:

Pozostałe wiadomości