Romanowi jest wstyd, że jego rodzony brat mieszka w obskurnym pokoiku hostelu. Namawia go, żeby wynajął jakąś kawalerkę. Zapewnia, że w razie czego pomoże mu. Prosi Antoniego, żeby po południu przyszedł na rodzinny obiad. Zaznacza, że nie przyjmuje odmowy. Roman ze wzburzeniem opowiada żonie, że nie miał pojęcia, w jakich warunkach żyje jego brat. Honorata jest powściągliwa w okazywaniu uczuć, ale koniec końców mówi mężowi, że dobrze zrobił zapraszając Antoniego. Jakiś czas później Siemieniuk zjawia się na Wspólnej. W rozmowie w cztery oczy Honorata wyznaje mu, że była na niego bardzo zła, bo bała się o męża. Przyznaje, że nie miała wtedy racji... Wzruszona przytula szwagra i dziękuje mu, że przyszedł.Roman mówi bratu, że Honorata podziela jego zdanie i także uważa, że teraz, gdy już stanął na nogi, powinien znaleźć sobie lepsze lokum. Jest zaskoczony, gdy Antoni oznajmia mu, że postanowił wrócić na Ukrainę. Siemieniuk tłumaczy, że łatwiej da sobie radę pośród swoich, nawet jeśli będzie musiał zaczynać wszystko od nowa. Roman nie wyobraża sobie, że brat miałby go opuścić… Po chwili zjawia się, zapowiadana wcześniej przez Honoratę, Lucyna - niania Stefanka. Gospodarze zapraszają ją do stołu... Po wyjściu gości Roman zastanawia się, czy Lucyna nie byłaby odpowiednią partnerką dla jego brata. Tłumaczy żonie, że Antoni nie pozna przecież nikogo na budowie, ani w hostelu, w którym mieszka, a kobieta może zdołałaby zatrzymać go w Polsce… Bruno wyrzuca Michelowi, że zamiast jechać do żony i prosić ją, żeby wróciła, zgrywa gwiazdę i robi za maskotkę Nataszy. Między przyjaciółmi dochodzi do ostrej kłótni. Natasza zauważa, że Michela coś gryzie. Próbuje wybadać, o co chodzi. Chłopak niespodziewanie pyta ją, dlaczego właściwie jest sama. Kobieta, choć zaskoczona tym pytaniem, zdobywa się na szczerą odpowiedź. Tłumaczy, że jej partnerom trudno było pogodzić się z tym, jak bardzo jest zżyta ze swoimi muzykami i zawsze byli o nich zazdrośni. Po próbie Natasza mówi Michelowi, że chciałaby mieć takiego kompozytora jak on, bo czuje, ze są stworzeni dla siebie. Zastanawia się, czy Sandra byłaby skłonna się nim z nią podzielić. Jest bardzo zaskoczona, gdy Michel wyznaje jej, że pokłócił się z żoną i na razie nie będzie miał okazji ją o to zapytać. Kobieta zapewnia go, że Sandra wkrótce do niego wróci. Michel nie jest tego taki pewny. Natasza wyciąga przyjaciela na miasto. Michelowi nie poprawia się jednak humor, przeciwnie – staje się jeszcze smutniejszy i stęskniony za rodzinnymi stronami. Uczucie nostalgii nie jest też obce Nataszy. Wyznaje, że właśnie dlatego lubi otaczać się ludźmi, którzy czują podobnie. W pewnym momencie zbliża się do Michela i namiętnie całuje go w usta. Gdy jednak ten chce odwzajemnić pocałunek, odsuwa się przeczuwając, że Michel robi to pod wpływem chwili a nie dlatego, że naprawdę tego pragnie.Norbert wręcza Klarze sportowe buty, które osobiście, za własne pieniądze kupił specjalnie dla niej. Uczennicy oznajmia jednak, że to szkoła dała pieniądze. Dodaje, że jeśli chce się odwdzięczyć powinna zrobić wszystko, by jak najlepiej pobiec na zawodach, bo jest jedyną nadzieją szkoły. Klara obiecuje uczestniczyć w treningach…
Olszewska prosi przełożoną pielęgniarek o udzielenie informacji, kto ma klucze do szafki z lekami i jak są one przechowywane. Zwraca uwagę, że na szafce nie było śladów włamania. Przełożona odmawia odpowiedzi zasłaniając się regulaminem. Agnieszka udaje się do ordynatora. Z udostępnionej przez niego dokumentacji naocznie przekonuje się, że wszystkie przypadki podania leków zostały skrupulatnie odnotowane. Nie przekonuje jej to jednak. Zwraca uwagę, że krótko przed śmiercią Ludwiki na dyżur przyszła inna pielęgniarka. Sugeruje, że mogła ona przez pomyłkę podać Magnowskiej drugą dawkę morfiny. Ordynator stwierdza, że to zwykłe pomówienie.Agnieszka odwiedza Rafała. Zastaje u niego męża Ludwiki, który – jak się okazuje – na własną prośbę wypisał się ze szpitala. Na osobności Sobczak oznajmia Olszewskiej, że nie chce, aby reprezentowała go w sądzie. Tłumaczy, że nie może zgodzić się na to, żeby z jego powodu rezygnowała z miesiąca miodowego. Agnieszka domyśla się, że to Ryszard nakłonił go do tej decyzji. Po powrocie do domu oznajmia mężowi, że nie życzy sobie, żeby wtrącał się w jej sprawy zawodowe i wpływał na jej klientów. Tłumaczy, że Rafał jest jej przyjacielem i nie może bawić się beztrosko wiedząc, że grozi mu więzienie. Ryszard mówi jej, że zależało mu jedynie na tym, żeby mieć żonę dla siebie, tymczasem Agnieszka nie miała dla niego czasu ani przed ślubem ani teraz. Po chwili Olszewska dostaje informację, że pielęgniarka, która była na dyżurze w dniu śmierci Ludwiki, ma już na koncie jedno poważne zaniedbanie…