Agentka nieruchomości ogląda mieszkanie Zimińskich. Danka oznajmia, że chciałaby je sprzedać jak najszybciej, nawet jeśli musiałaby zejść nieco z ceny. Wyjaśnia, że rozwodzi się i zależy jej na szybkiej wyprowadzce. Agentka mówi, że ma wiele klientek w podobnej sytuacji życiowej. Gosia zastaje mamę podczas porządkowania rzeczy. Danuta opowiada jej o spotkaniu z agentką. Z goryczą stwierdza, że nie jest jedyną jej klientką, którą mąż wymienił na „nowszy model”. Gosia przekonuje mamę, że to jeszcze nie koniec świata. Namawia ją, żeby wyszła do ludzi. Jakiś czas później Ewa proponuje Dance wypad do kina. Zimińska domyśla się, że to córka poprosiła kuzynkę o dotrzymanie jej towarzystwa. Zapytana, jak się trzyma, odpowiada zdawkowo, a po chwili stwierdza, że przyszła się rozerwać, a nie rozmawiać o swoich problemach. Po seansie kobiety przychodzą do lokalu, w którym czeka na nich Ostrowski. Ku ich zaskoczeniu jest w towarzystwie jakiegoś mężczyzny. Przedstawia go, jako swojego dawnego współpracownika. Danuta jest przekonana, że Janusz został zaproszony specjalnie, jako para dla niej. Okazuje się jednak, że była w błędzie – mężczyźni spotkali się przypadkiem. Zimińska i Janusz szybko łapią ze sobą kontakt. Po powrocie do domu Danka zastaje córkę podczas przeglądania pamiątek. Gosia jest rozgoryczona, że wszystko, co wspólnie przeżyli jako rodzina, wydaje się teraz takie nieprawdziwe. Boli ją, że przez ojca rozpadł się ich dom…
Monika pokazuje rodzicom nagranie z telewizyjnego wystąpienia Muszki. Zdzisław przechwala się, jak to dzielnie i ofiarnie pomagał sąsiadom podczas awarii. Skarży się, że straż pożarna nie mogła podjechać pod budynek, bo wjazd był zastawiony zaparkowanymi autami. Winą za tę sytuację obarcza Ziębę, który w miejsce planowanego parkingu wybudował plac zabaw. Włodek jest wściekły, że Muszko jego kosztem próbuje zbić swój kapitał polityczny. Zasadza się na niego na dziedzińcu i głośno wyzywa od oszustów. Nieomal rzuca się na sąsiada. Muszko tchórzliwie chowa się za żonę i na cały głos krzyczy, że jest bity i represjonowany przez obecną władzę. Każe Janinie nagrywać całe zdarzenie, lecz gdy ta chwyta za aparat, zjawia się Maria i spokojnym, acz groźnym tonem oznajmia, że nie radzi jej tego robić… Monika uważa, że bardzo źle się stało, że tata wdał się w scysję z Muszką. Maria ma żal do córki, że pokazała ojcu wystąpienie sąsiada. Skarży się, że przez to od rana chodzi jak struty i na pewno ciężko to odchoruje. Po chwili zjawia się Kinga. Mówi Włodkowi, że widziała kłamliwa wypowiedź Muszki i jest oburzona jego bezczelnością. Nie zgadza się, żeby ktoś taki został radnym. Proponuje, żeby mieszkańcy Wspólnej wystawili Włodka jako swojego kandydata. Wszyscy gorąco popierają jej pomysł. Zdzisław jest oburzony, że Włodek oszukał go i będzie jednak kandydować. Zięba wyjaśnia, że namówili go do tego mieszkańcy, którzy dość już mają jego podchodów. Muszko nie daje za wygraną. Próbuje zdyskredytować kontrkandydata. Gdy mieszkańcy zaczynają skandować na cześć Włodka, Zdzisław odgraża się głośno, że dowie się, kto i czym ich przekupił. Wpada na pomysł zorganizowania wielkiego festynu dla mieszkańców. Zapytany, skąd weźmie na to fundusze, wyjaśnia, że zamierza zaciągnąć kredyt. Janina jest załamana…
Kamil spotyka się z żoną przed budynkiem szpitala. Zuza skarży się, że Ula bardzo źle spała. Prosi męża, żeby porozmawiał z lekarzami. Hoffer proponuje, że zostanie dzisiaj z małą. Zuza uświadamia mu, że nie może tego zrobić, bo wciąż obowiązuje go zakaz zbliżania się do córki. Po chwili zjawia się Sylwia i błaga Hofferów, żeby powiedzieli jej co z Ulą. Kamil nie szczędzi kobiecie gorzkich słów. Ostrzega ją, że będzie odpowiadała za próbę zabójstwa i ucieczkę z miejsca wypadku. Kobieta zapewnia, że nigdy nie zrobiłaby krzywdy własnemu dziecku. Przyznaje, że była pod wpływem alkoholu i nie pamięta dobrze całego zajścia. Zuza z żalem wyrzuca jej, że od początku działała na szkodę Uli i ludzi, którzy ją pokochali jak własne dziecko. Lituje się jednak nad Ligocką i mówi, że mała ma wstrząśnienie mózgu i połamaną rękę. Sylwia błaga Hofferów, żeby w jej imieniu przeprosili córkę. Ula marzy o powrocie do domu. Kamil zapewnia, że niebawem to nastąpi. Skwapliwie przytakuje, gdy mała pyta go, czy znowu zamieszkają razem. Na osobności Zuza wyrzuca to mężowi. Tłumaczy, że muszą trzymać się ustaleń sądu. Kamil oznajmia, że nie zamierza dłużej stać z boku, podczas gdy kobieta, która go oskarżyła, sama stanowi zagrożenie dla ich córki. Ligocka przychodzi na policję, by odwołać zeznania przeciwko Kamilowi. Policjant podejrzewa, że została zastraszona lub przekupiona przez Hofferów. Uświadamia kobiecie, że jeśli wcześniej kłamała, grożą jej konsekwencje za świadczenie nieprawdy. Kamil przychodzi do swojego domu. Krótko po nim zjawia się Weronika. Hoffer jest wkurzony, z miejsca oznajmia, że nie zastosuje się do zakazu - zamierza być przy chorym dziecku. Jest w szoku, gdy Roztocka mówi mu, że Ligocka wycofała zeznania i prokuratura cofnęła mu zakaz zbliżania się do córki. Chwilę później Kamil zjawia się w szpitalu z radością witany przez żonę i Ulę…